?>

Faktyczne przyczyny braku satysfakcji z pracy zawodowej i….?

Kategoria:O pracy zawodowej

Zadowolenie z pracy zawodowej jest warunkiem koniecznym do pełnego szczęścia.

Tak, to jest prawda, którą udowadniam w książce „Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte życia”, w rozdziale „O pracy – robota, kariera, a może powołanie?”

Obok takich najważniejszych wartości życiowych jak miłość, małżeństwo – związek partnerski, dziecko /dzieci/, jego wychowanie, w tym wykształcenie, rodzina i samorealizacja, satysfakcja z pracy zawodowej, szeroko rozumianej, jest niezbędnym elementem pełni życia prawie każdego człowieka.

Dlaczego?

Według mojej definicji, prawdziwe szczęście to pełnia życia wypełniona osiągniętymi wartościami wymienionymi wyżej. Tak rozumiane szczęście to także pełnia życia pod względem czasowym, a więc pełnia dnia, tygodnia, miesiąca i lat. Prawie jedna trzecia życia, w tych okresach czasowych to praca zawodowa.

Proszę sobie tylko wyobrazić, czy człowiek niezadowolony z pracy przez jedną trzecią tych okresów, może być w pełni szczęśliwy, nawet gdyby osiągnął wszystkie pozostałe sześć wartości i był z nich bardzo zadowolony?

I drugie pytanie, czy to niezadowolenie nie będzie wpływać na obniżenie poziomu zadowolenia z pozostałych wartości, na przykład na życie rodzinne, na wychowanie dzieci, na szczęście małżeńskie i. t. d.

Myślę, że tą argumentacją zmotywuję do działania wszystkich tych, którzy są niezadowoleni z pracy i być może nie mają odwagi temu przeciwdziałać, w walce o swoje szczęście.

Ale wrócę do tytułowego pytania: jakie to są te faktyczne, źródłowe i zasadnicze przyczyny braku satysfakcji z pracy i co dalej?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw przedstawię moją kategoryzację rodzajów pracy zawodowej, w aspekcie kolejności zaspokojenia potrzeb, według hierarchii potrzeb amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa.

Pierwszy rodzaj pracy zawodowej to praca jako robota, której jedynym celem jest uzyskanie maksymalnego wynagrodzenia, aby móc zaspokoić naturalne, podstawowe potrzeby życiowe. Najczęściej taka praca jest przykrym obowiązkiem, nie lubiana przez pracownika, z której nie ma on żadnej satysfakcji. I od razu powiem wprost co wynika z mojej pracy zawodowej. Przypuszczam, choć nie wiem, czy były robione jakiekolwiek badania, że takich pracowników w naszym kraju jest najwięcej. Czy tak jest? Oczekuję na wypowiedzi moich czytelników.

Drugi rodzaj pracy to kariera zawodowa w pozytywnym znaczeniu jako typowa droga zawodowa poprzez zdobywanie awansów płacowych, wyższych stanowisk zawodowych, oraz wyższej pozycji społecznej w środowisku pracy i w otoczeniu zewnętrznym. Ważnym aspektem pracownika jest zaspakajania swoich wyższych potrzeb: uznania, szacunku, prestiżu, poważania, ważności w otoczeniu, środowisku, a także renomy, sukcesu czy sławy.

Taki pracownik ma satysfakcję z pracy, największą wtedy, gdy łączy się z satysfakcją poza materialną płynącą z zewnątrz od osób trzecich. Jeżeli jego praca nie uzyskuje zewnętrznego uznania, a jeszcze do tego jest zbyt nisko wynagradzana, w ocenie pracownika, to może powodować narastające niezadowolenie i spadek satysfakcji.

Trzeci rodzaj pracy to powołanie.Jest to najwyższy rodzaj pracy w hierarchii zaspakajania potrzeb człowieka i uzyskuje największe uznanie społeczne Daje pracownikowi poczucie spełnienia jego marzeń i najpełniejszą satysfakcję. Taki pracownik prawie zawsze kocha swoja pracę. Czasami miłość do pracy „pokrywa” niezadowolenie z wynagrodzenia. Praca – powołanie jest złotym środkiem do szczęścia, bo prowadzi do osiągnięcia równocześnie dwóch najważniejszych wartości tworzących prawdziwe szczęście, wielkie zadowolenie z pracy i twórczą samorealizacją.

I teraz proponuję wspólnie z czytelnikami ustalanie przyczyn braku satysfakcji w poszczególnych rodzajach pracy i zasugerowanie rozwiązań.

Wiemy, że generalnie każdy pracownik wykonujący pracę – robotę może być i z reguły jest niezadowolony, ale jego niezadowolenia winno być zasadne, bo na przykład:

  • ma wyższe kwalifikacje zawodowe odpowiednie do tej lub innej pracy w tym zakładzie,
  • ma odpowiednio wyższy staż pracy i uważa, że może i da sobie radę pracować na wyższym stanowisku lub powinien otrzymywać większe wynagrodzenie.

W takich wypadkach, jeżeli zakład pracy mu odpowiada, może i winien domagać się od pracodawcy stosownych działań, w formie awansu płacowego lub stanowiskowego.

Jeżeli pracodawca tego nie uwzględni, pozostaje mu, wcześniej czy później, zmiana miejsca pracy na odpowiadające jego kwalifikacjom. Po to właśnie, aby mógł w swoim życiu osiągnąć satysfakcję z pracy na przestrzeni całego życia, bo ta wartość jest warunkiem koniecznym prawdziwego szczęścia.

Uwaga zasadnicza, jeżeli pracownik nie posiada podstaw faktycznych do awansu płacowego czy stanowiskowego, a mimo tego jest niezadowolony, to rzecz oczywista, że najpierw powinien podnieść swoje kwalifikacje lub pogodzić się z losem. W przeciwnym wypadku taki sam los spotka go w każdym innym zakładzie pracy. Taka jest jego sytuacja faktyczna. Inną sprawą jest to, że brak odpowiednich kwalifikacji zawodowych mógł być, niestety, skutkiem niewłaściwego procesu wychowania i kształcenia, bądź winą jego samego.

Znacznie lepiej wygląda sytuacja, gdy mamy do czynienia z niezadowoleniem pracownika, który ma potrzeby wyższego rzędu i chce mieć satysfakcję ze swojej drogi kariery zawodowej połączoną z docenianiem, wyróżnieniem i społecznym uznaniem. Pod jednym, wszakże warunkiem, że ma ku temu pełne kwalifikacje zawodowe i umiejętność ich wykorzystywania. W tym miejscu kłania się jak najbardziej obiektywna i krytyczna samoocena jednego i drugiego.

Co może być źródłem niezadowolenia takiego pracownika? Przede wszystkim brak satysfakcji co do zaspokojenia potrzeb wyższego rzędu, czyli brak uznania w oczekiwanej postaci, zarówno wewnątrz zakładu pracy jak i na zewnątrz, w zależności od ukierunkowanych potrzeb tego pracownika.

Na drugim miejscu przyczyną może być brak satysfakcji materialnej w oczekiwanej przez pracownika formie, np. awansu zawodowego, płacowego lub innej: premie, nagrody pieniężne, rzeczowe, także nagrody poza materialne, pochwały, listy gratulacyjne i.t.p., chociaż te ostatnie równie dobrze można zaliczyć do poza materialnych dowodów uznania.

Pierwszym działaniem niezadowolonego pracownika winno być wyczerpanie własnej inicjatywy w zakresie zdopingowania pracodawcy do działania w celu odpowiedniego docenienia i podniesienia jego satysfakcji w oczekiwanym kierunku. Oczywiście jeżeli pracownik już sam nie zdecydował o zmianie zakładu pracy, dokonując uprzedniej oceny możliwości, chęci i zamiarów pracodawcy. Brak jakiegokolwiek odzewu ze strony pracodawcy jest czytelnym sygnałem do zmiany miejsca pracy.

No i ostatnia sytuacja, trochę trudniejsza moralnie. Pracownik, który traktuje swoją pracę jako powołanie ma generalnie satysfakcję z przedmiotu świadczonej pracy, bo ją kocha. Z reguły już fakt dobrego wykonywania pracy daje mu wielkie zadowolenie. Jest to poza materialna satysfakcja z pracy, ale dającą to codzienne szczęście, które jest elementem składowym prawdziwego szczęścia jako pełni życia.

Wynagrodzenie stanowi drugą, materialną część satysfakcji, ważną dla pracownika głównie ze względów egzystencjalnych. Musi zaspokoić własne i rodziny potrzeby naturalne, by móc standardowo dobrze żyć i dalej świadczyć dobrą pracę, z tak samo wielkim zaangażowaniem.

Jak z tego wynika, jego niezadowolenie, a nie brak satysfakcji z pracy, jest jakimś wołaniem o sprawiedliwe traktowanie przez pracodawcę.

Najczęściej jest to wręcz nadużycie pracodawcy polegające na nieproporcjonalnym do pracy i zaangażowania niskim wynagradzaniu, nie wystarczającym na jego naturalne potrzeby życiowe. Rzadziej jest to wynik jakiegoś konfliktu niematerialnego z pracodawcą lub otoczeniem w pracy, który uniemożliwia pracownikowi dobre i z powołaniem wykonywanie pracy.

Pracownik, który świadczy pracę z powołaniem, kocha pracę i nie chce ją zmieniać. Winien zatem odważnie walczyć o nią, poszukując samemu lub przy fachowej pomocy bezkonfliktowych rozwiązań. Wyjątkową ostatecznością jest odejście takiego pracownik z zakładu pracy.

Nasze rozważania i propozycje, na tym etapie, są jednak bardziej teoretyczne, co nie oznacza, że nie można je zastosować w praktyce życiowo-zawodowej. I tak też trzeba działać, szczególnie na naszym polskim gruncie.

Proszę tylko spojrzeć na resort edukacji i odpowiedzieć jakiego rodzaju pracy należy oczekiwać od naszych nauczycieli. Oczywiście powołania, a jak jest? Powiem kończąc tak. U nas do dziś ma realną rację bytu stare, chyba sarmackie powiedzenie – przekleństwo: „Bodajbyś cudze dzieci uczył” –

Bronisław