?>

Panowie !!! Czego należy życzyć wszystkim Paniom nie tylko w Dniu ich uroczystego Święta, ale także na co dzień?!

Od 28 lutego 1909 roku, a więc od 113 lat obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kobiet, który formalnie ustanowiły  amerykańskie i niemieckie socjalistki w Kopenhadze na Międzynarodowej Konferencji Kobiet.

Czego domagały się wówczas przedstawicielki kobiet na całym świecie?

W konferencji udział wzięło ponad 100 uczestniczek z 17 krajów. Uchwalony coroczny Międzynarodowy Dzień Kobiet miał służyć krzewieniu idei praw kobiet oraz budowaniu społecznego wsparcia dla powszechnych praw wyborczych dla kobiet..

Domagano się:

– prawa kobiet do głosowania i obejmowania stanowisk publicznych, praw kobiet do pracy i szkoleń zawodowych oraz zaprzestania dyskryminacji w miejscu pracy.

Najwcześniej kobiety uzyskały prawa wyborcze w Nowej Zelandii (1893r.) i Australii ( 1902r). W Europie Finlandia (1906r. ) ,Dania (1908 r. ) i Norwegia( 1913r.).

Kobiety w Polsce uzyskały prawa wyborcze w 1918 roku po odzyskaniu suwerenności Polski.

Najpóźniej prawa wyborcze odzyskały kobiety w krajach arabskich, Katar w 1997r., Bahrajn w 2002 r., Oman w 2003 r., Zjednoczone Emiraty Arabskie w 2006 r. i Arabia Saudyjska w 2015 roku.

Mimo tego do dziś w niektórych państwach kobiety nadal walczą o  rzeczywiste 

równouprawnienie kobiet i mężczyzn.

W naszym kraju kobiety mają zagwarantowane równouprawnienie w Konstytucji uchwalonej w 1997 roku. Warto z okazji Dnia Kobiet przypomnieć,  przede wszystkim mężczyznom, w tym będącym „ u władzy ”,  art. 33 Konstytucji RP, który brzmi:

Art. 33. 1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.

Czego jeszcze życzyć naszym Paniom w dzisiejszych czasach, wszystkim i każdej indywidualnie?

Trywialne życzenia składaliśmy w czasach dawnego PRL-u.

Do popularnych podarunków dołączano kwiaty. Początkowo ofiarowywano goździki i rajstopy, a później tulipany. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet z różnych sfer życia społeczno-gospodarczego, zgodnie z opinią ówczesnych władz, że „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”.

Obecnie corocznie odbywają się organizowane przez feministki manify, czyli demonstracje połączone z happeningiem na rzecz  równego traktowania kobiet i mężczyzn w życiu społeczno-politycznym, w pracy zawodowej i codziennym życiu. Prezentami są najczęściej kwiaty lub słodycze. Indywidualnie Panowie najczęściej życzą, „ wszystkiego najlepszego”, „szczęścia w życiu lub miłości”, „sukcesów w pracy zawodowej” no i oczywiście „ zdrowia”.

W praktyce, Panowie wybaczcie, niestety są to zwyczajowo rzucane slogany często pozbawione konkretnego życzenia dla kobiety najczęściej znanej składającemu życzenia.

Kochane Kobiety!!!

Wszystkie! Najmłodsze, dojrzałe, w kwiecie wieku, w jesieni życia, seniorki, panny, mężatki, żyjące w związkach partnerskich, samotne i poszukujące dobrych partnerów do wspólnego życia, lub spędzania wolnego czasu, jako autor bloga „ Szczęśliwi, pechowcy, malkontenci ” w uroczystym Dniu Kobiet składam Wam życzenia, które są złotym środkiem do prawdziwego szczęścia:

Niech każdej kobiecie, nieodłącznie towarzyszy na każdym etapie życia

ZDROWIE zdefiniowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako DOBROSTAN FIZYCZNY, PSYCHICZNY I SPOŁECZNY, a nie tylko brak choroby lub niepełnosprawności”. –

Przyjrzyjmy się bliżej jak powinno wyglądać  zdrowie według WHO, którego szczerze życzę :

                                 ZDROWIE JAKO  DOBROSTAN FIZYCZNY,

oznacza dobrą kondycję fizyczną opartą na prawidłowym funkcjonowaniu wszystkich układów i narządów organizmu człowieka.

Nasze zdrowie fizyczne zależy w decydującym stopniu od samego siebie, jeżeli będziemy przestrzegać znanych od dawna pięciu praktycznych zasad: 

1- zdrowe odżywianie;

2- właściwa dla wieku i stanu organizmu aktywność fizyczna (ruchowa);

3- odpowiednia ilość, jakość i regularność snu;

4- systematyczna, okresowa, profilaktyka zdrowotna, w tym badania      kontrolne, szczepienia i leczenie;

5- unikanie bądź optymalne dla zdrowia ograniczanie używek powodujących wcześniej lub później, zły stan zdrowia.

                            ZDROWIE JAKO  DOBROSTAN PSYCHICZNY

To najprościej ujmując zadowolenie i satysfakcja życiowa ze spełnionych dotąd wartości, marzeń i celów. To spokój wewnętrzny i stan równowagi psychicznej. To dobra kondycja psychiczna wyrażająca zdolność do logicznego (rozsądnego) myślenia, umiejętność rozpoznawania i wyrażania uczuć  i emocji, radzenia sobie ze stresem, lękiem oraz depresją.

Sprawdzonymi praktycznie czynnikami warunkującymi dobre samopoczucie psychiczne i gotowość do realizacji marzeń i wyznaczonych celów, są:

– przytulna atmosfera w domu, w szkole, w zakładzie pracy;

– zrównoważony i spokojny styl życia, w tym satysfakcjonująca praca, wypoczynek, relaks, rozrywka, uczestnictwo w życiu kulturalnym;

– wystrzeganie się złych nawyków, upodobań, zwyczajów, tak naprawdę zależnych od nas samych;

                              ZDROWIE JAKO DOBROSTAN SPOŁECZNY

To prawidłowe funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie, umiejętność współżycia z otoczeniem, akceptacja i przestrzeganie zasad i norm moralnych, powszechnie uznawanych za dobre.

Czynnikami sprawiającymi poczucie dobrostanu ( zdrowia) społecznego jest:

– sprawiedliwość i równość społeczna;

– dobre oddziaływanie otoczenia i poczucie wsparcie społecznego dla jednostki;

– możliwość samorealizacji poprzez twórcze działanie na rzecz społeczeństwa i bezinteresowne czynienie dobra.

Takiego dobrostanu zdrowia życzę wszystkim kobietom w dniu ich Święta, z wiarą, że będą nadal realizować przez całe życie te proste zasady, o których mowa wyżej!

Tak rozumiane zdrowie jest  najlepszym i najcenniejszym środkiem do osiągnięcia prawdziwego szczęścia

Niech każdej kobiecie życzenie zdrowia i szczęścia stanie się spełnieniem jej marzeń, pragnień, aspiracji i ambicji w realiach życiowych na drodze do prawdziwego szczęścia.

O tym czym jest szczęście dziś w naszym kraju dyskutują prawie wyłącznie naukowcy, badacze i to jeszcze zbyt nieśmiało, od czasu do czasu publikując swoje prace. Częściej i nieco śmielej czynią to pisarze, poeci, ostatnio celebryci. A my zwyczajni „zjadacze chleba”, często zamiast myśleć i działać jak realnie osiągnąć wymarzone wartości do szczęściu, niestety nadal i to  w pierwszej kolejności, musimy robić wszystko co możliwe aby zabezpieczać materialną bazę do normalnej egzystencji. Jak by to nazwał Abraham Maslow, ten słynny naukowiec od „ piramidy potrzeb człowieka”, my jesteśmy na etapie zaspakajania potrzeb niższego rzędu. Naszym polskim, „ogólnonarodowym” marzeniem i celem władz jest osiągnięcie dobrobytu (materialnego), a o dobrostanie (szczęściu), jakie już osiągnęły np. Dania zwanym „hygge”, Finlandia, Kanada, Nowa Zelandia, możemy jeszcze tylko ” pobujać w obłokach szczęścia”.

Skoro prawdziwe szczęście subiektywnie zależy od własnej oceny dobrego samopoczucia psychofizycznego, spróbujmy zacząć od dwóch, moim zdaniem niezwykle ważnych prawd życiowych, sprawdzonych także przeze mnie, które pozwolą doświadczyć szczęścia.

Po pierwsze niech każdy z nas, a tu ukłon w stronę naszych Pań, przyjmie za swoje credo życiowe taką afirmację:

 ” od dziś w moim życiu będę kierowała się /kierował/ pozytywnym myśleniem i nastawieniem do życia”.

„Niech szklanka będzie zawsze pełna do połowy a nie do połowy pusta”.

Po drugie, niech w każdym naszym działaniu dominuje, zakodowane w świadomości i podświadomości, przekonanie, że:

 „ nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania w ramach ludzkich możliwości, tylko trzeba wiedzieć jak, mocno tego chcieć i wytrwale dążyć”

Drogie Panie, a przy okazji Panowie,

Życzę Wam wszystkim osiągnięcia takiego poczucia szczęścia, na które stać nas w dzisiejszych warunkach, ale pamiętajmy, że bardzo dużo ludzi nie osiąga wyznaczonych sobie celów, nie realizuje marzeń, pragnień, zamierzeń i tym samym nie dochodzi do swojego prawdziwego szczęścia z podstawowych powodów, bo:

– zazwyczaj nie ma uporządkowanego planu na życie, na osiągnięcie wyznaczonych celów na drodze do szczęścia;

– nie ma dostatecznej wiary w siebie i swoje możliwości;

– zatrzymuje się przedwcześnie w przekonaniu, że nigdy nie uda im się osiągnąć wyznaczonego celu.

Bronisław                                                            8 marca 2023 r


Specjalne życzenia na Święta Bożego Narodzenia 2022 oraz na Nowy 2023 Rok czytelnikom Bloga „Szczęśliwi, malkontenci, pechowcy”!!!

Wszystkim czytelnikom bloga.szczesliwi.pl  – „Szczęśliwi, malkontenci, pechowcy” z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego 2023 roku składam szczere i serdeczne życzenia osiągnięcia w swoim życiu prawdziwego szczęścia.

Ponieważ adresatami bloga, zgodnie z pełną nazwą, są – Szczęśliwi, malkontenci, pechowcy, składam im życzenia specjalne, i tak:

• Przede wszystkim tym, którzy rzeczywiście są nieszczęśliwi i tym którzy uważają że nie mają szczęścia w swoim życiu;

Malkontentom, którzy z definicji  są niezadowoleni ze wszystkiego, doszukujący się wad we wszystkim i wszystkich;

Pechowcom, a więc tym którzy swoje niepowodzenia i brak szczęścia zrzucają na życiowego pecha;

Nie w pełni zadowolonym ze swojego życia lub z siebie;

Szczęśliwym i tym którzy myślą, czują, widzą i idą przez życie pozytywnie, chociaż nie zawsze jest to łatwe!

Kochani!

Przede wszystkim pamiętajmy, że najważniejszym celem i sensem życia „ prawie” każdego człowieka na świecie jest prawdziwe szczęście!

Czym to prawdziwe szczęście jest, to zależy od każdego z nas.

Na pewno w pierwszej kolejności zależy ONO od otrzymanych  w ramach wychowania pozytywnych wartości, stanowiących sens życia dorosłego człowieka.

Z kolei do każdego dojrzałego człowieka należy realny wybór, z marzeń, pragnień, ambicji i aspiracji, najważniejszych wartości, które będą przez całe życia celem do osiągnięcia. Na przykład:

No i teraz niech przemówi do nas fundamentalna prawda, której jakże często brakuje nam na drodze życiowej.

Realizacja wybranych wartości, głównie zależy od samego siebie, w tym przede wszystkim:

   od zdobytej wiedzy, w tym wykształcenia;

   od pracy, oraz

   od wytrwałości w realizacji wyznaczonych celów na drodze do prawdziwego szczęścia.

             Stąd jak co roku, na  Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra najważniejszym moim życzeniem dla wszystkich czytelników bloga jest osiągnięcie szczęścia na tym etapie swojego życia i w takim zakresie, w jakim jest to możliwe.

Ale jak to bywa w realnym życiu, nie każdy z nas „doszedł” do prostej drogi do prawdziwego szczęścia. Oprócz tych, którzy pozytywnie myślą o swoim szczęśliwym życiu, jasno widzą i realizują wyznaczone cele do niego, a więc są już szczęśliwi, są także wśród nas ludzie:

– nieszczęśliwi,

– malkontenci,

– pechowcy,

 – oraz tacy, którzy nie są w pełni zadowoleni ze swojego życia lub z siebie, bo brakuje im jeszcze „ czegoś ” do większej radości z życia lub szczęścia.

To właśnie do nich teraz kieruję specjalne życzenia Świąteczno – Noworoczne na koniec 2022 roku.

                                                    •••

Drodzy „ nieszczęśliwcy ”,

moje pierwsze życzenie, a właściwie praktyczna rada wynikająca między innymi z własnej „ części nieszczęśliwego życia” ( nowotwór złośliwy, załamanie i uzależnienie jako rzekome remedium) jest prosta i jednocześnie trudna bo wymaga wielkiej siły woli i nastawienia psychicznego oraz wiary w siebie, we własne siły i możliwości.

Koniecznie postarajcie się zmienić sposób myślenia, z destrukcyjnego na pozytywne. Niech od tego dnia „szklanka napełniona do połowy będzie dla Was zawsze do połowy pełna, a nie do połowy pusta”.

Proponuję i tego życzę aby wśród tradycyjnych postanowień noworocznych znalazło się właśnie to Twoje, zakodowane na zawsze, postanowienie na początek 2023 roku.

„Od dzisiaj 1 stycznia 2023 roku zmieniam na zawsze sposób myślenia i nastawienia do życia, na pozytywny”.

                                                    •••

Kochani „malkontenci”,

a więc wszyscy ci, którzy z definicji  są niezadowoleni ze wszystkiego, doszukujący się wad we wszystkim i wszystkich.

Być może i z moich życzeń skierowanych specjalnie do Was, część z Was będzie „ z urzędu zwanego nawykiem ”, niezadowolona, lecz ja wierzę, że je przeczytacie, a pozostała część spróbuje je wziąć do serca i w praktyce skorzysta.

Moim zdaniem Wasz problem życiowy, bo zapewne jest on wielką przeszkodą na drodze do osiągnięcia prawdziwego szczęścia, jest do rozwiązania nawet przez Was samych i tego przede wszystkim Wam życzę. Spróbujcie „ go?! „ rozwiązać!!!

Pozwolę sobie zauważyć, że to Wy sami, każdy z osobna, powinien najpierw „zbadać siebie” i ustalić raz na zawsze:

 – dlaczego jestem stale niezadowolony ze wszystkiego i ze wszystkich?

Podpowiadam z doświadczenia i praktyki zawodowej!

A może to w gruncie rzeczy wynika z faktu, że przede wszystkim jesteś niezadowolony sam z siebie i to jest praprzyczyna Twojego malkontenctwa?!

Zapewne w znacznej mierze, jesteś pod wpływem swojego negatywnego myślenie i takiego nastawienia do życia, które stało się nawykiem i pozornym sposobem życia. Być może za nim kryje się jakaś Twoja porażka życiowa, jednorazowe niepowodzenie, czy inne przykre zdarzenie bądź doświadczenie.

Sprawdź i rozważ!

Życzę Tobie, i wszystkim innym niezadowolonym, abyś w spokojne Święta Bożego Narodzenia umiała/umiał/ znaleźć tę przyczynę, a w Wieczór Sylwestrowy zamieniła/ił/ ją w mocne, noworoczne postanowienie zmiany sposobu myślenia i nastawienia do życia.

Warto to zrobić dla osiągnięcia prawdziwego szczęścia!!!

                                                 •••

Moi mili „ pechowcy”,

Ci, którzy rzeczywiście doświadczyli przykrych lub tragicznych zdarzeń, w których nie zostały wyjaśnione przyczyny i pojęcie pecha uznali za ostateczny, niewytłumaczalny powód.

Także Ci, którzy zwyczajowo prawie każde negatywne zdarzenie w swoim życiu przypisują „ pechowi”.

Mam dla Was pozytywną i dobra informację!

Pech nie istnieje w naszym realnym świecie!!!

Pecha nie przynosi żaden „czarny kot”, ani nie pojawia się „trzynastego w piątek”, nie powoduje „ pęknięte lustro”, ani „rozbita porcelana”!!!

Jest to fikcyjne tłumaczenie niepomyślnego zbiegu okoliczności, będące w istocie zrzucaniem z siebie przyczyn, winy i odpowiedzialności za niepowodzenia w życiu i brak szczęścia.

Jeżeli uznasz, że za Twoje niepowodzenia i brak szczęścia nie jest winny pech, to przyjmij, że droga do szczęścia jest otwarta. A każdy przejściowy zbieg okoliczności nie może stanowić przeszkody w  realizacji wybranych celów na drodze do prawdziwego szczęścia.

Życzę zatem każdemu, kto do tej pory „ żył w symbiozie” z fikcyjnym pechem, aby w ramach postanowień noworocznych, wyrzucił go z umysłu i mimo przejściowych niepowodzeń, jak u każdego człowieka, śmiało realizował marzenia i wybrane wartości do swojego szczęścia.

                                                 •••

Są wśród nas, i to wcale nie mało, ludzie nie w pełni zadowoleni ze swojego życia. Niby jest im dobrze, niby cieszą się z życia, a jednak czegoś im brak do pełni szczęścia. Co więcej, cześć z nich nie zawsze potrafi sprecyzować, czego tak właściwie im brakuje.

Moi drodzy niespełnieni,

zbliżające się Święta i Nowy 2023 rok mogą być dla Was odpowiednim czasem na głębsze zastanowienie się  nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Czy nadal musicie na własne życzenie być sfrustrowani i nie zdecydowani, mimo iż życie idzie naprzód prawie obok Was. Czas ucieka, a nic lub prawie nic nie stoi na przeszkodzie aby każdy mógł korzystać z maksimum szczęścia  i żyć pełnią życia. Przecież tak naprawdę Wasze szczęście zależy w większości od Was samych.

Korzystając ze sprzyjającej okazji noworocznych postanowień, życzę każdemu z Was aby od następnego roku, zaczął w zdecydowany, asertywny i jednoznaczny sposób, walczyć o pełnię szczęścia realizując te wartości życiowe, które sam wybrał, lub wybierze teraz, za cel i sens życia na drodze do szczęścia.

Drodzy czytelnicy !!!

„Nasze szczęście zależy od nas samych”.

Tak twierdził w 384 roku p.n.e. Arystoteles, najsłynniejszy filozof starożytnej Grecji .

I się nie mylił.

Tak samo twierdzą, po 2400 latach, współcześni badacze-naukowcy.

Uwierzmy im i my wszyscy.

Tego Wam życzę na Święta Bożego Narodzenia, na Nowy 2023 rok i na każdy następny.

Bronisław                                                         grudzień 2022 r.


ŚWIĄTECZNE i NOWOROCZNE ŻYCZENIA, NA TRUDNE CZASY I SZCZĘŚLIWE ŻYCIE !!!

Drodzy Czytelnicy bloga” Szczęśliwi, pechowcy, malkontenci”. Zbliża się koniec 2021 roku. Roku szczególnie ciężkiego i to zapewne dla nas wszystkich, ze względu na kolejną IV falę pandemii koronawirusa i  galopującą inflację pogarszającą sytuację rodaków. Pozwólcie, że w tak trudnych czasach skieruję do Was szczere i serdeczne słowa pocieszenia, wraz z specjalnymi życzeniami z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

Mam nadzieję, że pomogą one wesprzeć, przynajmniej część z Was, w spędzeniu Świąt w spokoju i świątecznym nastroju.

SZCZĘŚLIWI i SZCZĘŚLIWCY,

których zapewne dziś jest niewielu,

PECHOWCY,

którzy tak się widzą i czują,

MALKONTENCI i NIESZCZĘŚLIWI,

tych na pewno jest dziś w naszym kraju najwięcej,

Przyjmijcie wszyscy szczere i serdeczne najważniejsze życzenie:

ZDROWIA!  ZDROWIA!  I jeszcze raz ZDROWIA !

Podejmijmy wszyscy, wspólnie i każdy z osobna, najważniejszą walkę w życiu każdego z nas, o zdrowie własne, najbliższych i współrodaków. To może być walka na śmierć i życie.

Ostatnie dni starego 2021 roku, a tu nadal gnębi nas szczyt pandemii koronawirusa. Jak by tego mało głęboka inflacja pustoszy nasze kieszenie. Szaleją ceny, drożeje żywność,

Pożegnajmy wspólnie stary rok 2021. Zostawmy wraz z nim wszystkie nasze problemy, te duże i te małe, najlepiej rozwiązując je jeszcze w starym roku, oczywiście tam gdzie jest to możliwe. Zróbmy wszystko aby pozostawić za sobą zagrożenie pandemią koronawirusa. Zaszczepmy się, kto jeszcze tego nie uczynił, tak jak dotąd zrobiło 54,8 % Polaków.

Uwierzmy w moc naukowej prawdy medycznej o skutecznym działaniu  szczepionki. Przecież widać to  wprost na zaszczepionych i nie zaszczepionych znajdujących się  w szpitalach.

Żegnając stary rok, postarajmy się wyrzucić z siebie wszystkie złe myśli, negatywne nastawienie do życia, do pracy. Pozostawmy wraz z nim brak wiary w siebie, w swoje możliwości i lepszą przyszłość.

Single, samotni i osamotnieni w chorobie i na starość, dość godzenia się na taką sytuację. Zamiast tego, z nowym rokiem zacznijmy aktywnie działać. Nie musimy milczeć pozostając samemu w bezradności, szukajmy wyjścia, także przy pomocy innych. Są przecież ludzie w  podobnej sytuacji, są tacy, którzy niosą bezinteresowną pomoc.

Jednoczmy się, jest ku temu dobra okazja. Jesteś samotna/y, zamiast spędzać Wigilię, Święta, Sylwestra samemu zaproś osobę, którą znasz, a  która podobnie jak Ty będzie sama.

Żegnamy stary 2021 rok zostawiając wraz z nim nasze kłopoty, troski i problemy i zagrożenie koronawirusem!

Zróbmy wszystko, aby w spokoju, pewnie i bezpiecznie, siąść do wigilijnego stołu, takiego na jaki nas dziś stać.

Tam gdzie najbliższych różniły spory, małżeńskie, rodzinne, polityczne, czy ideologiczne, niech zapanuje pojednanie, w duchu zrozumienia i szacunku do wolności poglądów i własnych zdań.

Wigilia i Święta Bożego Narodzenia to dobry czas do przeprosin, wybaczania i przebaczania. Przeprośmy tych, co do których wewnętrznie, choć trochę czujemy się współwinni. Niech w tych dniach pokora zapanuje nad dumą, wewnętrznym oporem, żalem i urazą.

Niech Święta Bożego Narodzenia staną się oazą zasłużonego wypoczynku. Okazją do bezpiecznego spotkania z najbliższymi, chwilą wspólnej radości, dobroci i wzajemnego wsparcia. Pocieszeniem i  miejscem serdecznych życzeń na najbliższą i dalszą przyszłość wszystkich członków rodziny. W domach z chrześcijańską tradycją podzielimy się opłatkiem, a nasze pociechy znajdą pod choinką oczekiwany prezent od Świętego Mikołaja.

Takiej Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim, już szczęśliwym, pechowcom, niezadowolonym i nieszczęśliwym.

SYLWESTRA i przywitanie NOWEGO 2022 ROKU, wobec istniejących ograniczeń, większość  z nas spędzi w domach i pośród najbliższych.

Zróbmy z tego okazję do miłych wspomnień z minionego roku i lat poprzednich.  Nie biadolmy, jak „typowi Polacy” i nie wyciągajmy smutnych chwil, żalów, przy kieliszku szampana. Zamiast tego sformułujmy mocne postanowienia na Nowy 2022 rok i następne lata.

Przecież wiemy, że dobre życie i szczęście każdego z nas  w decydującej mierze zależy od siebie. Poczynając od troski o zdrowie, własne, najbliższych i współrodaków.

A więc życzmy sobie wzajemnie, na NOWY 2022 ROK :

*  ZDROWIA i ODPORNOŚCI na koronawirusa w każdej postaci i jak najszybszego końca pandemii !

*  LEPSZYCH WARUNKÓW DO ŻYCIA, na drodze do dobrobytu !

*  SPOKOJNEJ i STABILNEJ PRACY, dającej satysfakcję materialną i zadowolenie psychiczne !

 *  DOBRYCH WARUNKÓW do NAUCZNIA i WYCHOWANIA naszych dzieci, głównie ze strony Państwa !

 *    Jak najwięcej SERDECZNOŚCI i MIŁOŚCI w naszych związkach i między ludźmi !

No i tego co najważniejsze,

      PRAWDZIWEGO  SZCZĘŚCIA, zwanego DOBROSTANEM, takiego o jakim każdy z nas marzył, nadal marzy, mocno chce, wierzy i rzeczywiście dąży !

  Tego wszystkiego wszystkim czytelnikom bloga „ Szczęśliwi, Pechowcy, Malkontenci ” życzę na WIGILIĘ i ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA, na SYLWESTRA i na cały NOWY 2022 ROK !!!

Bronisław                                                                             24 – 31 grudnia 2021r


Duńczycy mają swoje „ Hygge” ! A co mają Polacy?

„Hygge” !!! Tak najprościej Duńczycy chwalą się swoim „ szczęśliwym życiem po duńsku ”.

Dania to trzecie po  Islandii (2) i Finlandii (1) najszczęśliwsze państwo na Świecie, na 149 badanych państw w Raporcie ONZ . Kolejne to Szwajcaria, Holandia, Szwecja, Niemcy, Norwegia i Nowa Zelandia. Pierwszą dziesiątkę zamyka Austria.

A jak wygląda „szczęśliwe” życie Polaków?

Według raportu ONZ warunki życia Polaków , w rankingu szczęścia, stale się pogarszają. W 2018 roku zajmowaliśmy 42 miejsce, w 2019 roku wskoczyliśmy na chwilę na 40. by w 2020 roku spaść na 43. Tym razem, w 2021 r., Polska znalazła się w rankingu na 44. pozycji.

Tyle sucha statystyka porównawcza szczęścia w życiu Polaków, ze szczęściem Duńczyków.

                                                   • • •

No to spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie:

Gdzie szukać przyczyny tak znacznej różnicy w poczuciu szczęścia Duńczyków i Polaków?

Jest ku temu, właśnie teraz, wyjątkowa okazja!

Stowarzyszenie Wiosna, twórca pięknej inicjatywy „Szlachetna Paczka”, opracowało „ Raport o BIEDZIE” w naszym kraju, na podstawie rzeczywiście stwierdzonych danych, przypadków i faktów.

Z Raportu wynika taki oto realistyczny obraz:

„ Gdyby cała Polska była blokiem o stu mieszkaniach, to:

Ośmiu

twoich sąsiadów nie ma łazienki, wanny ani prysznica.

Sześciu

nie może skorzystać z toalety, bo też jej nie ma.

 
W trzech

lokalach brakuje bieżącej wody.


Tylko

co piąte

mieszkanie jest podłączone do sieci ciepłowniczej,
w połowie nadal pali się węglem,
a

w czterech

jest dzisiaj po prostu zimno,
bo jego lokatorów nie stać na ogrzewanie.


Co trzeci

z twoich sąsiadów nie ma żadnych oszczędności.


W dwudziestu dwóch

mieszkaniach ktoś mieszka sam.


W dziesięciu

– doświadczył depresji.

 
W trzech

– zmaga się z nią w tej chwili.


W co piątym

mieszkaniu wiedzie życie ktoś, kto skończył już 65 lat.

 
Tylko jedna

z tych osób swobodnie korzysta z internetu,


pięć kolejnych

robi to w sposób ograniczony,
zaś

pozostała czternastka

twoich starszych sąsiadów
jest całkowicie wykluczona z cyfrowego życia.

Dziś to trochę tak, jak gdyby mieszkali na innej planecie, prawda?


W pięciu mieszkaniach

żyją osoby znajdujące się w skrajnym ubóstwie.
Może nie wychodzą z domu, może przemykają się gdzieś przy
ścianie, może nigdy nie zwracasz na nich uwagi ?

Pieniędzy nie wystarcza im nawet na zaspokojenie podstawowych
biologicznych potrzeb.


Co najmniej jeden

z twoich sąsiadów w 2020 roku umarł. „

To są  dane pokazujące, że w naszym kraju część Polaków nadal cierpi z powodu:

GŁODU,

ZŁYCH WARUNKÓW MIESZKALNYCH,

BRAKU ŚRODKÓW DO ŻYCIA,

ZŁEGO STANU ZDROWIA.

SAMOTNOŚCI.

Jest ich ponad 2 mln, czyli 5,4 %  ludności. Ten rzeczywisty stan życia najbiedniejszej części Polaków decydująco wpływa na poziom szczęścia rodaków w porównaniu do Duńczyków.

I to jest ta najbardziej widoczna na co dzień różnica w życiu Polaków do Duńczyków.

                                                       •••

Ale najpierw zobaczmy na czym polega  to szczęśliwe życie Duńczyków, zwane przez nich

HYGGE

, aby następnie mieć możliwość i skalę porównania do życia Polaków.

Sięgnijmy do źródeł.

Skąd się wzięło Hygge?

Zacytuję podstawy

HYGGE,

jakie wskazuje jego badacz profesor Jeppe Trolle Linnet :

„ Dania słynie ze swojego systemu opieki społecznej, a nasze społeczeństwo uchodzi za jedno z najbardziej egalitarnych na świecie, ponieważ redystrybucja zasobów niweluje różnice między bogatymi i biednymi.

Darmowa edukacja i opieka zdrowotna oraz zasiłki dla bezrobotnych zapewniają Duńczykom poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego.

Kiedy podstawowe potrzeby zostaną zaspokojone, człowiek może w większym stopniu poświęcić się społecznym, twórczym i osobistym aspektom życia- w takich warunkach lepiej rozwija się hygge…..

Wyrównanie różnic ekonomicznym i moralność skupiona na subiektywnym poczuciu szczęścia jednostki dają ludziom (tu: Duńczykom) możliwość i swobodę, by zrobić sobie przerwę na hygge i trochę się odprężyć. Nie trzeba o wszystko walczyć”/ patrz: „ Hygge-duńska sztuka szczęścia” – Marie Tourell Soderberg/.

Dla bardziej porównawczego pokazania podstaw Hygge, pozwolę sobie te wyniki badań profesora  J.T. Linetta, połączone w kilku zdaniach, rozłożyć na czynniki jak niżej:

Duńczycy mają:

1/- zapewnione poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego, bo dzięki państwu opiekuńczemu mają zaspokojone podstawowe potrzeby życiowe,   między innymi poprzez:

– darmową edukację i opiekę zdrowotną;

– właściwy( słynący przykładem) system opieki społecznej;

– zasiłki dla bezrobotnych, adekwatne do  podstawowych potrzeb bytowych;

2.wprowadzony od lat system redystrybucji zasobów (dochodów państwa) niwelujący różnice między bogatymi i biednymi;

Duńczycy, w związku z tym (jak wyżej),:

– nie muszą indywidualnie walczyć :

      → o  zaspokojenie podstawowych potrzeb bytowych ( biologicznych i  fizjologicznych ) i

      o  własne bezpieczeństwo ekonomiczne;

– mają możliwość i swobodę, by zrobić sobie przerwę na
podstawowe potrzeby życiowe, hygge i odpoczynek;

– mogą w większym stopniu poświęcić się społecznym, twórczym i osobistym aspektom życia;

To właśnie w takich warunkach funkcjonuje i rozwija się hygge.

                                                   •••

Proszę zwrócić uwagę, że podkreśliłem w tej analizie dwie grupy wartości jak:

 – zabezpieczenie podstawowych potrzeb życiowych /bytowych i fizjologicznych/;

–  poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego.

Dlaczego te dwie grupy potrzeb człowieka są tak ważne ?

Otóż, według Abrahama Maslowa, amerykańskiego psychologa, autora teorii hierarchii potrzeb, tak zwanej „piramidy- hierarchii potrzeb”, to właśnie uprzednie spełnienie tych dwóch potrzeb, bytowych  oraz bezpieczeństwa, stwarza podstawę i możliwość do realizacji kolejnych wyższych potrzeb człowieka, niezbędnych do pełni szczęśliwego życia.

Spójrzmy na tę piramidę Maslowa z hierarchią potrzeb i występującymi w nich konkretnymi wartościami życiowymi do spełnienia na drodze do szczęścia.

                                 Piramida hierarchii potrzeb Maslowa

Po pierwsze,

potrzeby biologiczne i  fizjologiczne i potrzeby bezpieczeństwa

( patrz podstawa piramidy):

–  dominują nad wszystkimi innymi potrzebami, w tym tymi wyższego rzędu

( kolejne do góry piramidy);

– wypierają pozostałe potrzeby  wyższego poziomu życia na drugi plan i dalszą kolejność;

– poziom zaspokojenia tych pierwszych i naturalnych potrzeb decyduje o przebiegu drogi do szczęścia.

Po drugie, z „Piramidy hierarchii potrzeb” Maslowa wynikają trzy najważniejsze wnioski:

1.Kiedy nie są zaspokojone  pierwsze potrzeby bytowe( biologiczne i fizjologiczne ) – czyli naturalne potrzeby człowieka, nie jest możliwe osiągnięcie szczęścia, ze wszystkimi potrzebami na wyższych szczeblach piramidy.

2.Kiedy są spełnione potrzeby bytowe ( biologiczne i fizjologiczne) oraz zapewnione potrzeby bezpieczeństwa, mamy materialne podstawy do realizacji wyższych potrzeb wskazanych w piramidzie (hierarchii potrzeb). Ten stan powszechnie nazywamy DOBROBYTEM.

3.Kiedy człowiek żyje w DOBROBYCIE i realizuje kolejne potrzeby wyższego rzędu, a więc potrzeby przynależności i miłości, potrzeby szacunku (uznania),  poznawcze, estetyczne i samorealizacji, mówimy wówczas o DOBROSTANIE, czyli o pełni szczęśliwego życiu.

                                                        •••

A jakie wnioski wypływają z analizy podstaw Hygge w Danii?

Pierwszy,

w Danii, obywatele mają już zapewnione przez Państwo warunki do zaspokojenia w pełni swoich potrzeb bytowych ( biologicznych i fizjologicznych) oraz mają zapewnione poczucie bezpieczeństwa !

A więc już mają od wielu lat  DOBROBYT!!!

Drugi,

mając DOBROBYT, mogą i realizują potrzeby wyższego rzędu od bytowych, o których mowa w piramidzie Maslowa –wskazującej hierarchię potrzeb człowieka!

Tak więc Duńczycy są już na etapie życia określonym jako DOBROSTAN.

Mogą i realizują swoje szczęście po duńsku, czyli HYGGE !

                                                           •••

I teraz krótko, na czym właściwie polega duńskie HYGGE ?

HYGGE, oznacza dosłownie wygodę, ale rozumianą jako stan psychiczny, a nie materialny, w postaci błogostanu, dobrego nastroju, komfortu bycia, wewnętrznej równowagi i współżycia z innymi, poczucia bezpieczeństwa osobistego i rodzinnego.

Ten stan swoistego szczęścia składa się z rzeczy drobnych jak: świece, jedzenie, wystrój wnętrza, ciepły pokój, spotkania przy kawie, winie, spacery. I z rzeczy większych np.: uroczyste spotkania, rodzinne, świąteczne, okolicznościowe, wspólne podróże, sposób wychowania i edukacja.

HYGGE

w wydaniu duńskim, jest elementem życia, toczącym się jak gdyby w oderwaniu od myślenia i baczenia na jego podstawy materialne.

Hygge

to styl życia, a kwestia środków nie stanowi żadnego problemu. Każdy Duńczyk je ma, a ich źródła są pewne, dochody/zarobki/ własne lub pomoc państwa. Te podstawy to DOBROBYT zapewniony przez państwo.

To swoiste szczęście Duńczyków HYGGE, jest częścią, elementem DOBROSTANU, a więc realizacją potrzeb wyższego rzędu w piramidzie hierarchii potrzeb,  takich jak potrzeby przynależności i miłości, szacunku i uznania, poznawczych, estetycznych i samorealizacji.

                                                       •••

Przejdźmy teraz do naszego kraju. Co mają Polacy na miarę duńskiego HYGGE?

Czy mają i żyją w dobrobycie jak Duńczycy?

Otóż niestety nie! Jeszcze daleko nam do dobrobytu!

O dwóch milionach obywateli pozostających w ubóstwie już czytaliśmy wyżej. A jak się żyje pozostałym 36 milionom Polaków?  Może w przeciwieństwie do tych 2 mln pozostających w biedzie, żyją oni w dobrobycie, podobnie jak Duńczycy ?

Jednak nie!

W Polsce nadal podstawowym celem i zadaniem kolejnych władz jest osiągnięcie

DOBROBYTU.

W przeciwieństwie do Danii nasze władze nawet w swoich planach długofalowych nie wspominają o takich celach jak

DOBROSTAN, czyli  SZCZĘŚCIE  Obywateli.

O takich pojęciach jak

DOBROSTAN, SZCZĘŚCIE

, w naszym kraju „nieśmiało” piszą, niektórzy naukowcy, badacze, jak prof. Janusz Czapiński, prof. Bogdan Wojciszke, dr Ewa Woydyłło- Osiatyńska, psycholog Iwona Majewska Opiełka.

Czy fakt, że Polacy jako naród, znajdują się dopiero na etapie budowania

DOBROBYTU i zaspakajania w pierwszej kolejności potrzeb bytowych bazowych warunków do życia, stoi na przeszkodzie każdemu Polakowi do realizowania własnej drogi do DOBROSTANU, o którym mowa wyżej?

Oczywiście nie!

Każdy z nas buduje swój fundament bazowy do szczęścia, czyli podstawy materialne do życia.

I w zależności od:

zdrowia,

( kłaniam się ze szczepieniem),

wiedzy,

umiejętności,  

kreatywnych zdolności, i

wiary w siebie i silnej woli,

będzie mógł realizować na swojej drodze do szczęścia wyższe cele z piramidy – hierarchii potrzeb, nawet bez pomocy państwa opiekuńczego.

Tak więc nie czekajmy lata, a może wieki, aż państwo, a konkretnie te czy kolejne władze, stworzą nam wszystkim Polakom, najpierw

DOBROBYT,

czyli bazę materialną do szczęścia, na przykład taką jak w Danii, a dopiero potem my sami będziemy budować swoje

„ POLSKIE HYGGE „, czyli nasze, polskie szczęście.

I na koniec.

Aby każdy z czytelników mógł sprawdzić na sobie jak to robić, od czego zacząć, proszę jeszcze raz spojrzeć na „Piramidę – hierarchii potrzeb Maslowa” i znaleźć odpowiedź na pytania:

Na którym szczeblu „piramidy” się znajduję?

Które z potrzeb jeszcze nie zrealizowałam/łem/?

I do dzieła!

Idą Święta i Nowy Rok, będzie okazja podjęcia mocnych, życiowych postanowień noworocznych!

Bronisław                                                                    4/5 grudnia 2021      


Wielkim nieszczęściem na starość jest samotność! Jak jej uniknąć ? Jak temu zapobiec?

W sierpniowym poście „ Wszystkim nam brakuje szczęścia”  spytałem czytelników czy tak naprawdę jest? A jeżeli tak, to czego najczęściej nam brakuje do prawdziwego szczęścia ?

Ze wzruszeniem przeczytałem wpis przebywającego na emeryturze Pana Jana, który zacytuję dosłownie:

” U mnie brakuje zlikwidowania samotności.”

Jego największym nieszczęściem jest samotność na starość. Czy tylko jego?- pomyślałem i sięgnąłem pamięcią do mojego doświadczenia zawodowego i życiowego.

Spośród wielu rozwodzących się małżonków, nie przypominam sobie takiego klienta, który by wówczas zamartwiał się, że czekać go może samotność na starość. Po wielu latach spotkałem kilku z nich, starszych wiekiem, niestety samotnych, zawiedzionych swoim dalszym życiem po rozwodzie. Zupełnie inaczej myślących, niż wówczas, kiedy tak bardzo byli przekonani, że znajdą swoje szczęście z inną partnerką-partnerem.

Taka jest  prawda! O tym powinien wiedzieć każdy z nas niezalenie od wieku!

Jak jej uniknąć ? Jak temu zapobiec?

Tak się składa, że ja także jestem emerytem i w pełni rozumiem nie tylko nieszczęście Pana Jana, ale także wszystkich innych, którzy znaleźli się w sytuacji „nieszczęścia” samotności i to niezależnie od wieku.

W życiu prawie każdego człowieka, następuje przełomowy okres, kiedy często, niespodziewanie dla samego siebie, zaczyna mu doskwierać coraz bardziej dotkliwie poczucie samotności. (Pomijam przejściowe okresy samotności, u osób w pełni zdolnych do kreatywnego życia, przed osiągnięciem wieku emerytalnego).

Dzieje się tak najczęściej w dwóch sytuacjach życiowych.

Pierwsza,

to tak zwany syndrom pustego gniazda, kiedy dorosłe dzieci opuściły wspólny dom – gniazdo rodzinne. W tym przypadku samotność przychodzi wraz z upływem czasu i w znacznej mierze zależy od stopnia utrzymywanych więzi przez samodzielne dzieci i ich rodziny.

Druga sytuacja

ma miejsce po przejściu na zasłużony wypoczynek emerytalny. Ale wówczas nie od razu ogarnia nas poczucie samotności. Tutaj na początku, często wręcz nie posiadamy się z radości, że nareszcie będziemy mogli rzeczywiście wypocząć, zrelaksować się na dłużej, zająć się sobą, swoimi pasjami, hobby „ i.t.p. i.t.d.!”.

Nic jeszcze nie wróży nieszczęścia samotności. Słowem wydaje się nam że będziemy wręcz śpiewać jak w „ Kabarecie Starszych Panów” „… wesołe jest życie staruszka….”

Tak by się chciało. Niestety tak się zdarza raczej bardzo rzadko. Tu, po przejściu na emeryturę, samotność przychodzi po dłuższym czasie, czasem po roku, dwóch a nawet kilku latach.

Nieszczęście starości i smutek samotności zaczyna się od coraz bardziej wyraźnych oznak upadku na zdrowiu. Mam tu na myśli nie tylko zdrowie fizyczne ale także psychiczne. Szczególnie kiedy przez lata pracy, dbania o dom rodzinny, o dobro dzieci, nie dbaliśmy o nasze zdrowie, nie mówiąc już o profilaktyce zdrowotnej.

Dobrze kiedy w tych chwilach mamy wsparcie  wiernej, dobrej i kochającej żony, czy stałej partnerki życiowej. A co się dzieje kiedy jej nie ma?!

Kiedy nie ma wsparcia od dzieci, bo ich nie mamy, bądź utraciliśmy z nimi kontakty i to z różnych przyczyn.

Nie chcę popadać w całkowity pesymizm, próbując wejść w sytuację jaką przeżywa wówczas każdy z nas. Mogę tylko pokrzepić, że rozumiem każdego bo sam podobne sytuacje osamotnienia przeżywałem i to kilkakrotnie. Wyciągnąłem z nich własne wnioski i dlatego zamiast ekspiacji nad nieszczęściem samotności, proponuję zastanowić się wspólnie z czytelnikami, młodymi, dojrzałymi, w kwiecie wieku i z każdym kto patrzy już dziś na swoją przyszłość, w tym starość. Spróbujmy odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania:

Jak zapewnić sobie szczęśliwą i spokojną starość???

No i związane z nim drugie:

Na jakim etapie życia człowiek powinien zacząć myśleć i przygotowywać sobie szczęśliwe życie na starość?

Zacznijmy jednak od prostszego, niejako pomocniczego i retorycznego pytania:

Kto z nas mając dwadzieścia-trzydzieści lat myślał o starości i jak będzie wyglądało jego życie na starość?

Oczywiście, to jeszcze nie jest  właściwy czas na myślenie o starości!

Jak słusznie twierdzi większość młodych,  w tym wieku chce się żyć „ carpe diem”, czyli brać z życia to co najlepsze dziś.

No to może urodzenie dziecka, założenie rodziny i wychowanie dziecka, to pierwszy sygnał aby zacząć myśleć o przyszłości dziecka, a także o swojej , budując w pamięci na starość pociechę z dziecka, jego wychowania i wykształcenia.

A może osiąganie satysfakcji z wykonywanej pracy, zgodnie z wybranym zawodem, to dobry czas na zastanowienie co będę robił na starość aby osiągnąć pełnię szczęśliwego życia.

Czy niedomagania zdrowotne w dojrzałym lub średnim wieku, i nie daj Boże poważniejsza choroba, to mocny sygnał, aby zastanowić się jak będzie wyglądało moje zdrowie i życie na starość?

Reasumując, kiedy się patrzy z perspektywy doświadczeń na przestrzeni całego życia można by rzec:

Człowiek, dąży do spełnienia swoich najważniejszych wartości, wybranych za cel i sens życia, z myślą o osiągnięciu prawdziwego szczęścia.

Jednakże tak rozumiane prawdziwe szczęście, będące odzwierciedleniem pełni całego życia, można osiągnąć dopiero na starość.

Jeżeli zatem w „jesieni życia”, zamiast spełnienia szczęścia, doświadczamy nieszczęścia samotności, to warto zastanowić się na jakim etapie życia popełniliśmy błędy – grzechy naszego, ludzkiego życia.

Ja również się ich nie ustrzegłem na przestrzeni swojego życia, stąd od wielu lat poszukiwałem przyczyn, także na gruncie zawodowym, w procesach rozwodowych, sprawach rodzinnych i innych sporach sądowych.

Zachęcam każdego czytelnika, aby dziś, na swoim etapie życia, spojrzał na pokazane niżej błędy – grzechy innych ludzi, popełniane najczęściej na przestrzeni ich całego życia , w konsekwencji których zamiast szczęścia na starość doznali nieszczęścia samotności. Oto kilka przykładów:

1.Wybieram wolność i swobodę życia! Jestem i będę singielką/singlem!

Kiedy jestem młoda/y/, może to i dobry wybór do życia „ carpe diem”. Nawet okresowo modny. Gorzej kiedy ten wybór staje się z biegiem czasu, upływu lat życia, przyzwyczajeniem, życiowym nawykiem i staje się psychiczną przeszkodą w założenia związku partnerskiego, małżeńskiego i rodziny.

Niestety nie spotkałem w swojej praktyce żadnego seniora, który byłby w pełni szczęśliwym singlem!!!

2.Po ślubie postanowiliśmy z żoną, że nie będziemy mieć dzieci do czasu pełnej i dobrej stabilizacji życiowej i zawodowej !

 albo

Już od młodości uznałam/łem/, że nie chcę mieć dzieci, a swoje życie poświęcę dla osiągnięcia sukcesu zawodowego, artystycznego, twórczego, innego rodzaju samorealizacji!

Spotkałem i takich, którzy nie chcieli mieć dzieci, bo mają złe doświadczenia z własnego dzieciństwa, wychowania.

A przecież świadome posiadanie dziecka- dzieci, jego-ich wychowanie to najważniejsza wartość życiowa człowieka.

Istotą życia homo sapiens jest prokreacja, bez której nie byłoby życia ludzkiego na naszym globie.

Satysfakcja rodzica z dobrego  wychowania i wykształcenia dziecka to największe życiowe szczęście i pociecha na szczęśliwą starość.

3.Nie będę płacił alimentów na dziecko-dzieci po rozwodzie, bo……nie mam pieniędzy;…bo trzymają z matką/ojcem/ przeciwko mnie; bo….!

Nie chcą ze mną utrzymywać kontaktów to nie. Nie zależy mi na tym!

Dość często słyszałem takie słowa w procesach sądowych, szczególnie od klientów w młodym wieku. Najczęściej twierdzili, że nie mają środków bo chcą sobie ułożyć nowe życie.

W ten sposób godzą się nawet na utratę kontaktów z dziećmi do końca swojego życia. A tu na starość przychodzi zrobić rachunek sumienia i……kara za własne grzechy wobec dzieci – nieszczęście samotności.

4.Rozwodzimy się, ciągle kłócimy się o byle co, nie chcę już tak dalej żyć w związku.

Jakże często kłótnie lub nierozwiązany wspólnie kryzys małżeński prowadzi związek do rozpadu i rozwodu. A może wystarczyłaby do ich zażegnania dobra wola partnerów, zamiast emocjonalnego uporu? Czemu nie skorzystać z pomocy poradni małżeńskiej?

Czy w takich chwilach życia myślimy o tym jakie będzie życie na starość, być może już w samotności?

                                                              •

To tylko kilka przyczyn nieszczęścia samotności na starość, lecz jakże ważnych. Jak widzicie wynikają z nich najprostsze wnioski stanowiące odpowiedzi na zadane na wstępie pytanie:

Jak uniknąć nieszczęścia samotności na starość? Jak temu zapobiec?

Żaden singiel nie osiągnie szczęścia w samotnej starości.

Nic tak nie uszczęśliwi starości jak pociecha z posiadania dzieci, satysfakcja z dobrego wychowania i wykształcenia, oraz ich wdzięczność wyrażana w łączącej więzi.

Tak jak niezwykle ważna jest decyzja o doborze partnera do małżeństwa / stałego związku/, tak samo ważna jest decyzja o rozstaniu. Dlatego warto postawić na szali ważności dwie decyzje: – próbować zażegnać kryzys życia we dwoje, – czy już rozstać się i godzić na ewentualne nieszczęście samotności, być może także na starość.

Ale takie i podobne wnioski powinniśmy wyciągać we właściwym okresie swojego życia, nie czekając na przykre zaskoczenie na starość!

Na dobry początek jesieni 2021                                       Bronisław


„Wszystkim nam brakuje szczęścia…” ?!

Czy te słowa z piosenki Kasi Kowalskiej mówią prawdę o nas Polakach?! Spróbujmy wspólnie i każdy z nas osobno odpowiedzieć na to niezwykle ważne pytanie:

Czego mi brakuje do prawdziwego szczęścia?

Jak szczerze, z głębi serca i duszy, zabrzmiały te słowa w ustach Kasi Kowalskiej na Festiwalu w Sopocie, podczas wykonywania własnego utworu „ To co dobre”.

Wielkie brawa dla Kasi, która trudne okresy swojego życia potrafiła śmiało podsumować w autorskim utworze,  wraz ze swoimi wskazówkami na drogę do szczęścia, skierowanymi do nas wszystkich.

Kasia ma rację! Bo tak naprawdę to nie zawsze wiemy co nam jest potrzebne do szczęścia. Stąd błądzimy w poszukiwaniu własnego, prawdziwego szczęścia.

Czy tak jest? Sprawdźmy to w najprostszy sposób na sobie!

Niech każdy kto w tej chwili czyta ten post spróbuje najpierw, bez dłuższego zastanowienia, odpowiedzieć  na postawione niżej pytania, by w podsumowaniu znaleźć najważniejszą dla siebie odpowiedź:

Czego brakuje mi do pełni szczęścia, do szczęśliwego życia i pracy?

A także dlaczego ?

                                                   • • •

A wszystko zaczyna się od młodzieńczych marzeń.

Chyba nie ma na świecie takiego człowieka, który by ich nie miał.

Najważniejsze w tym okresie życia jest to, aby przechodząc w dojrzałość i samodzielne życie, każdy z nas umiał przekształcić swoje marzenia w strategiczny cel i sens życia. Umiał i trafnie wybrał swoje najważniejsze wartości do szczęśliwego życia!

Od tego faktu i wewnętrznej, życiowej, decyzji, będzie w zasadniczy sposób zależeć przyszłe, prawdziwe szczęście każdego z nas!!!

                                                   • • •

A zatem zaczynamy!

Znajdź teraz własną odpowiedź na pierwsze pytanie:

Czy mam – miałam/łem/ takie marzenie/a/ o szczęściu  i czy je realizuję -zrealizowałam/łem ?

Zamknij na chwilę oczy i przypomnij je sobie?! No i co widzisz je, a zrealizowałaś/łeś ?

• • •

Ale pamiętajmy, że nie każde młodzieńcze marzenie jest tak ważne, aby stanowiło stały i trwały fundament do budowy szczęścia na całe życie.

Do szczęśliwego życia mogą być potrzebne bardzo różne wartości. Przez wieki najwięksi mędrcy, badacze, naukowcy i doświadczeni praktycy, nie potrafili do dziś znaleźć odpowiedzi na pytanie, jakie to najważniejsze wartości mogą być wzorcowe, czyli idealne dla prawdziwego szczęścia człowieka. Ja również na podstawie swojego doświadczenia życiowego i zawodowego, w prawie rodzinnym i w procesach rozwodowych, starałem się ustalić jakich to wartości zabrakło rozwodzącym się małżonkom do szczęśliwego życia. Ba nawet spróbowałem odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czym jest szczęście i z  jakich najważniejszych wartości się składa. Dopiero po wielu latach stworzyłem najprostszą definicję prawdziwego szczęścia. Zobaczcie na ile ona może odpowiadać Waszym wartościom życiowym potrzebnym do szczęścia każdego z Was.

„ Prawdziwe szczęście to pełnia życia dająca wielkie zadowolenie z osiągnięcia najważniejszych wartości, wybranych za sens i cel życia, polegające na:

– oddaniu w miłości,

spełnieniu w małżeństwie – związku partnerskim,

posiadaniu dziecka – dzieci,

dobrym wychowaniu i wykształceniu dziecka -dzieci,

spełnieniu w rodzinie,

satysfakcji z pracy zawodowej, oraz

– samorealizacji, poprzez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra”

Zatrzymaj się jeszcze raz, tylko przez chwilę, przy każdej zaznaczonej wartości. Zastanów się czy jest ona dla Ciebie niezbędna do szczęśliwego życia, nie konieczna, a może bez niej potrafisz odnaleźć swoje szczęście jako pełnię życia? A może masz inne, swoje?

Jak widzicie, wartości do zbudowania szczęścia indywidualnego człowieka, mogą być różne. Ja ustaliłem ich siedem, miłość; małżeństwo-związek partnerski; dziecko-dzieci; ich wychowanie i wykształcenie; rodzina; praca zawodowa; samorealizacja.

                                              •••

Nie sugerując się wybranymi przeze mnie wartościami, spróbujcie  odpowiedzieć, każdy sobie, na drugie pytanie:

Czy mam, miałam/łem/ wybrane przez siebie najważniejsze wartości do osiągnięcia w swoim życiu, które pozwoliłyby mi budować prawdziwe szczęście na całe życie?

Jakie to wartości, wymień je i zapamiętaj!

Proszę nie pomijać te wartości, które już zrealizowałaś/łeś/, bądź te z których zrezygnowałaś/łeś, obojętnie z jakich przyczyn. Przy tym pytaniu, przypomnij je sobie i  także zapamiętaj!

                                                    • • •

Czy Twoje wartości życiowe, dziś najważniejsze, odpowiadają Twoim wcześniejszym marzeniom?

Teraz pozwól sobie powrócić do marzeń, pragnień, pierwotnych planów. Ale pamiętaj! Życie nie zawsze jest usłane różami. Prawie zawsze przynosi nam twarde realia. Stawia różne przeszkody w realizacji marzeń i młodzieńczych zamierzeń.  Jak mówi przysłowie, czasem trzeba z wiarą przenosić góry.

Jedni nie dają rady przeciwnościom losu, a jeszcze inni nie mogą realizować wybranych wartości z przyczyn obiektywnych. Nierzadko My sami zmieniamy swoje plany, odstępujemy bądź porzucamy świadomie marzenia. Czasem idziemy przez życie po najmniejszej linii oporu i bierzemy z niego co się da na dziś, zapominając o przyszłości swojej, partnera/ki/, dzieci. A więc o celu i sensie życia, jaki winien przyświecać każdemu człowiekowi.

Temu dziś mają służyć przede wszystkim wybrane przez Ciebie najważniejsze wartości do szczęśliwego życia!                                                  

                                                    • • •

Zadajmy teraz sobie trzecie pytanie:

 Czy konsekwentnie realizuję wybrane do swojego szczęścia najważniejsze wartości życiowe?

A może muszę się przyznać, że:

– niestety, realizuję tylko część swoich marzeń, wartości i planów;

– nie realizuję swoich marzeń i wartości do szczęścia, w tym żadnych albo niektórych;

– tak właściwie to nie mam ukształtowanego celu – celów lub sensu życia, skierowanego na osiągnięcie prawdziwego szczęścia, tak naprawdę nie mam wybranych i uporządkowanych wartości do życia;

Zatrzymaj się, przeczytaj jeszcze raz powyższe pytanie  i spokojnie odpowiedz sobie po kolei: jak to było i jest z realizacją Twoich marzeń i najważniejszych wartości życiowych?

Na tym etapie nie starajmy się od razu usprawiedliwić siebie dlaczego nie realizuję swoich marzeń, planów, czy wartości na drodze do szczęścia.

                                                    • • •

Zapewne czujesz się szczęśliwa/szczęśliwy/, jeżeli spełniasz swoje życiowe marzenia i wybrane wartości. Jesteś na drodze do prawdziwego szczęścia i może już je masz. Prawda, że to piękne uczucie, mieć satysfakcję z tego co już osiągnęłaś/ łeś/.

Takiej reakcji życzę każdemu z czytelników bloga.

A Ty, jej – jemu zazdrościsz, bo niestety, nie możesz się pochwalić swoim szczęściem. Nie masz zadowolenia z życia. No może tylko z niektórych wartości, choć jeszcze nie w pełni je spełniłaś/łeś/.

Odpowiedz teraz sobie sama/sam/,  jakich wartości życiowych dotąd nie osiągnęłaś/łeś/?

– Czy nie doznałaś/łe/ miłości, z wzajemnym oddaniem?

– nie żyjesz w związku małżeńskim -partnerskim, bądź jesteś w nim nieszczęśliwa/wy/?

– nie cieszysz się szczęściem, jakim jest posiadanie dziecka -dzieci?

– nie możesz je wychować i wykształcić, przygotowując do szczęśliwego życia?

– nie masz szczęścia rodzinnego, ciepła domowego ogniska, a może masz rodzinę i  mimo tego, z jakiegoś powodu nie czujesz prawdziwego szczęścia?

– nie masz satysfakcji z pracy zawodowej, wcale, a może tylko w niewielkim zakresie, np. materialnym?

– w moim życiu nie ma mowy o samorealizacji. Taka wartość w ogóle nie jest brana pod uwagę, nie mówiąc o jej realizacji?

– a może są inne ważne wartości, o których marzyłaś/łeś/ , i co się z nimi stało, dlaczego ich nie realizujesz – nie zrealizowłaś/łeś/?

Czy po prostu zamiatasz swoje marzenia i wartości pod przysłowiowy dywan i bezkrytycznie tłumaczysz siebie, że „brakuje Ci szczęścia”, tak jak śpiewa Kasia Kowalska w swoje piosence „ To co dobre”.

No to jesteś na życiowym progu i najwyższy czas zadać sobie czwarte, chyba najważniejsze, pytanie:

Dlaczego tak się dzieje w Twoim życiu?

Dlaczego…dlaczego….dlaczego?

Może nareszcie trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, uderzyć się we własne piersi i …powrócić do spełniania marzeń, pragnień, zamierzeń, planów, a przede wszystkim do skutecznej realizacji wybranych wartości do szczęśliwego życia…!!!

                                                    • • •

Nie mogę pozostawić Ciebie bez żadnej pomocy, oczywiście jeżeli będziesz chciała/chciał/ z niej skorzystać.

Z doświadczenia zawodowego, życiowego i wiedzy fachowców, można wysnuć takie oto wnioski. Porównaj je ze swoim życiem i  poszukaj przyczyn „ braku szczęścia”. Ale wiesz, że każdy z nas ma własne życie oraz indywidualnie różne powody niezadowolenia, ale te rzeczywiste, a nie wytworzone na usprawiedliwienie i racjonalizowane przez Ciebie.

           • Do obiektywnie uzasadnionych powodów niepowodzeń życiowych, niemożności realizacji celów i wartości, należą przyczyny niezależne od człowieka, jego woli i dobrej chęci. Do nich należy stan zdrowia, który jest najważniejszym środkiem do szczęśliwego życia.

Dbajmy zatem o zdrowie, to naprawdę złoty środek do szczęścia!

          • Druga grupę przyczyn, utrudniających możliwości osiągnięcia szczęścia, są przyczyny zewnętrzne. Chociaż najczęściej w jakimś stopniu zależne od nas samych. Najważniejsza z nich to współzależność od innego człowieka, w tym przede wszystkim od małżonka/ki/ – partnera/ki/ związku. Chodzi tu o osiąganie takich wartości jak miłość, małżeństwo – stały związek partnerski, posiadanie dziecka, jego wychowanie i wykształcenie, rodzina i samorealizacja, i innych które Ty wybrałaś/łeś/.

Stąd tak niezwykle ważny dla Twojego szczęścia jest właściwy dobór partnera i umiejętności obojga do wspólnego układania twórczego życia od początku związku.

         • W dalszej kolejności do przyczyn zewnętrznych tzw. „braku szczęścia” zaliczyć można współzależność od innych osób, bliskich, dalszych, w tym związanych jakimś stosunkiem zależności. Na przykład pracodawców, gdy chodzi o satysfakcję z pracy zawodowej, a także samorealizację, w twórczym życiu i czynieniu dobra dla innych.

          Jednakże szczęście każdego człowieka w decydującym stopniu zależy od niego samego.

Tak! Tak! Od nas samych, mimo iż dość powszechnie prawie każdy „ zwala winę na innych, albo na „taki mój los”.

To jest szukanie usprawiedliwienia dla siebie, kiedy podświadomie zdajemy sobie sprawę z przyczyn „braku szczęścia” tkwiących w nas samych.

                                                   • • •

Zatem wracamy do podstawowego pytania:

Jeżeli moje szczęście rzeczywiście zależy ode mnie, to dlaczego nie mogę je osiągnąć ?

I tu muszę zacząć od apelu. Jeżeli chcesz uzyskać rzetelną odpowiedź i to od samej/samego/ siebie, przy mojej skromnej pomocy, to proszę szczerze i samokrytycznie jej sobie udzielić. Bo tylko wówczas stwierdzisz dlaczego „ brakuje ci szczęścia”!!!

Ponieważ, na łamach bloga nie jest możliwe indywidualne ustalenie i podanie każdemu z Was najważniejszej przyczyny „braku szczęścia”, to sformułuję odpowiedź w sposób uogólniony, ze wskazaniem najczęściej powtarzających się przyczyn tkwiących w nas samych.

Bardzo dużo ludzi nie osiąga wyznaczonych sobie celów, nie realizuje marzeń, pragnień, zamierzeń, planów i tym samym nie dochodzi do swojego szczęścia z podstawowych powodów, bo:

– zazwyczaj nie ma uporządkowanego planu na życie, na osiągnięcie wyznaczonych wartości oraz celów na drodze do szczęścia;

– nie ma dostatecznej wiary w siebie;

– nie wykorzystuje swoich umiejętności, zdolności oraz możliwości i szans;

– zatrzymuje się przedwcześnie w przekonaniu, że nigdy nie uda im się osiągnąć wyznaczonego celu.

A teraz sprawdź, czy w Twoim przypadku odnajdujesz któryś z wymienionych powodów„ braku szczęścia”?

Jeżeli tak, to na spokojnie i nie teraz ad hoc, lecz w odpowiednim czasie, rozwiń tę ogólnie stwierdzoną przez siebie przyczynę na konkretne powody, znane tylko Tobie.

A potem do dzieła…..uporządkuj swoje plany na przyszłość, i co jeszcze możesz czyń, tak abyś na koniec żywota mogła/mógł/ mieć czyste sumienie i pozytywny rachunek ze swojego życia!!!

Tego życzę każdemu z Was

                                                               Bronisław         sierpień  2021


Chcę aby w naszym kraju obowiązywała dobra, narodowa strategia „ Polski Ład” i rzeczywiście zapanował „ład i porządek” . Dlaczego???

A to dlatego, że większość Polaków od dawna wie, że najgorsze cechy narodowe Polaków to:

chwiejność /niestałość/; improwizacja i krótkowzroczność; nieodpowiedzialność; ignorancja wiedzy i autorytetów,; emocjonalność i brak wytrwałości w dążeniu do celów.

I to one, w dużym stopniu, mają wpływ na wszelkie strategie, programy, plany i rzeczywiste działania.

Pisałem szerzej o tych cechach w blogu, w artykule Co nam – Polakom przeszkadza: w cywilizacyjnym rozwoju, w osiąganiu powszechnego dobrobytu? Co stoi na drodze do szczęścia /dobrostanu/ każdego Polaka? wskazując dla porównania cechy innych narodowości, szczególnie zachodnich.

A tu proszę, powstał strategiczny narodowy program, zwany

„ Nowy Ład ”.

Już sama jego nazwa przekonuje, że nareszcie rządzący chyba wyciągnęli wnioski z wiekowych naleciałości, przywar i „cech”. Zmienili dotychczasowy sposób myślenia i działania, i zupełnie po nowemu, sprawnie i nowocześnie, będą działać na lepszą i szczęśliwą przyszłość Polaków.

        Dlatego poświęcam

projektowi „POLSKI ŁAD”, 

czas i miejsce w naszym blogu o szczęściu. Przede wszystkim dlatego, że na realizację zamierzeń, tam zaplanowanych, mamy otrzymać z Unii Europejskiej łącznie 770 mld złotych. I jest to historyczna, życiowa, wyjątkowa szansa dla nas wszystkich Obywateli.

         Od sposobu i celu wykorzystania tych środków, będzie zależeć przyszłość milionów Polaków. I to nie tylko ich dobrobyt materialny, ale i dobrostan, czyli osobiste, prawdziwe szczęście każdego z nas. Tak być powinno!!!

         A wiec, nie możemy przejść obok projektu „Nowego Polskiego Ładu” obojętnie, bo być może stracimy szanse i nadzieje na dobre życie swoje, naszych dzieci i wnuków.

        Właśnie tak straciliśmy szanse Polaków i Polski, po II Wojnie Światowej, kiedy 9 lipca 1947 roku rząd Polski z Józefem Cyrankiewiczem na czele, odrzucił Plan Marshalla – Europejski Plan Odbudowy  finansowany przez Stany Zjednoczone.

Odrzuciliśmy Plan Marshalla, bo to miała być pomoc finansowa z Ameryki, ze „zgniłego Zachodu”.

Teraz, ponownie, ma to być pomoc finansowa z Zachodu, z Unii Europejskiej.

Nie popełnijmy tego samego błędu.

Skutki jego odrzucenia odczuwamy do dziś, a odzwierciedla je, w oczywisty sposób, różnica poziomów życia pomiędzy Europą Zachodnią i Wschodnią.

Zapoznałem się ze 132 stronami

„POLSKIEGO ŁADU”,

a także obejrzałem w nim 33 strony obrazków przypominających obrazki z kreskówek dla dzieci., przeplatających i mających łączyć treść programową. Nie wymyślam złośliwie, to ma w prosty sposób przemówić do naszej wyobraźni, proszę sprawdzić, działa!?!

Zrobiłem analizę jego głównych założeń i wypisałem cele do osiągnięcia.

Projekt całej narodowej strategii „POLSKI ŁAD” , częściej nazywanej: „Nowym Polskim Ładem ”, realizowany jest za 770 mld złotych z budżetu Unii. Składa się z dziesięciu elementów, zamiennie nazywanych „planami”, „ programami”,  z wybranych przez autora/autorów/, dziedzin, wartości i sfer życia.

Proszę spojrzeć na jej elementy składowe / poszczególne 10 planów/, ułożone na zdjęciu w piramidę, która obrazuje także kolejność prezentacji od jej szczytu.

Jako zawodowy prawnik, siłą rzeczy, zwróciłem uwagę na to co w „Polskim Ładzie” jest istotą i konkretem, a także na imponderabilia, a więc rzeczy niewymierzalne, ogólnikowe i nie jasne, nota bene do uznaniowej realizacji przez rządzącą władzę, w danym okresie.

Trzeba przyznać, że już same planistyczne ( i nie tylko) określenia  Polskiego Ładu, jakie nadawali mu jego autorzy, czy autor, naprawdę mogą budzić zachwyt, emocje i podziw.

Robią emocjonalne wrażenie dla nas, „zwykłych” Polaków, ot choćby takie określenia:

„ kompleksowa strategianasz plan gospodarczej odbudowy”; „ to więcej niż plan odbudowy, to strategia cywilizacyjnej zmiany”; „ reforma polskiego ładu”; „.to dźwignia, która umożliwi podniesienie znaczenia naszej Ojczyzny na gospodarczej i politycznej mapie Europy””.

Te określenia strategii, jak i poszczególnych planów, czy konkretnych działań, zdaniem autorów  mają podkreślać wielkość, skalę i znaczenie, zamierzeń na daleką przyszłość Polaków. Tak myślę.

Pamiętam jak w latach 80-tych XX wieku zwiedzałem Moskwę z udziałem rosyjskiego przewodnika i w Mauzoleum Lenina zapytałem go z głupia frant, ze zwykłej ciekawości, po co Związek Radziecki buduje kanał na pustyni Kara- Kum? I wtedy skonsternowany przewodnik, chyba kłopotliwym pytaniem, prawie wykrzyknął „ U nas wsio dołżno być łuczsze!!!”

Oczywiście, przyjmuję z wiara, że nie ten aspekt przyświecał twórcom „POLSKIEGO ŁADU”. Chociaż ekonomiczna zasadność zapisanej w nim  budowy

Centralnego Portu Komunikacyjnego i odbudowy Pałacu Saskiego,

budzi poważne wątpliwości kompetentnych specjalistów.

Czyżby zatem znaczyło to, że nadal te niezbyt dobre „cechy narodowe” stanowiły bardziej megalomańskie niż racjonalne podstawy myślenia i opracowywania tak ważnego programu?

A przecież głównym celem ma być dobrobyt Polaków, a nie monumenty narodowe, nie zawsze przynoszące korzyści dla ich indywidualnego życia i szczęścia Obywateli.

Narodowa strategia zawarta w „Polskim Ładzie” to powinna być przede wszystkim, budowa dobrej przyszłości,

dobrobytu i szczęścia ( dobrostanu)

dla przyszłych pokoleń.

Ta dobra przyszłość i dobrobyt następnych pokoleń w „Polskim Ładzie” opierać się ma na

„ Pięciu fundamentach Polskiego Ładu”.

  Wskażę je enumeratywnie, bo to jest bardzo ważna podstawa narodowej strategii, głównie za pieniądze uzyskane z Unii Europejskiej :

I – „7 proc. PKB na zdrowie”;

II. „Obniżka podatków dla 18 mln Polaków”;

III. „Inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy”;

IV. „Mieszkanie bez wkładu własnego i dom 70 m2 bez formalności „.

V.  ”Emerytury bez podatku do 2500 PLN” .

Do fachowców należy analiza i ocena tych podstaw Polskiego Ładu, czy rzeczywiście właśnie są to najważniejsze fundamenty do budowania przyszłości Polaków za 770 mld z Unii. Z naszego obywatelskiego punktu widzenia wypada się pod nimi podpisać.

No możemy mieć tylko wątpliwości co do nowoczesności i  trwałości  czwartego fundamentu „ Polskiego Ładu”. Chodzi o

„… dom 70 m 2 bez formalności”.

Czyżby autor, autorzy, tego projektu opierali się na historycznym przykładzie „ wozu Drzymały” z 1904 roku, kiedy to Michał Drzymała, aby uniknąć pozwolenia na budowę, kupił wóz cyrkowy, który przesuwał z miejsca na miejsce, by nie płacić kary.

Myślę, że chyba każdy Polak chciałby mieszkać na stałe, jako siedzibie życia, w „nieco” lepszym domu, porównując się bardziej do nowoczesnej cywilizacji, a nie na wzór tymczasowości zamieszkania, wzięty z polskiej historii, z czasów zaborów.

I kolejna wątpliwość na gruncie cywilizacyjnego postępu i nowoczesnej przyszłości.

Czy do szczęśliwego życia Polaków, szczególnie młodych, w nowej, cywilizacyjnej przyszłości, potrzebna jest wciąż smutna, narodowa przeszłość  i poszerzona edukacja o takiej historii?

Stąd można mieć uzasadnione wątpliwości do celowości wydatków na program:

” Więcej historii w programie nauczania”?!

 No i czy musimy przeznaczać otrzymane z Unii pieniądze, np.; na program

„Rozwój Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL”.

I mimo, że jestem przedstawicielem starszego pokolenia nie bardzo rozumiem dlaczego w tej słusznej strategi na przyszłość będziemy budować

„sieć (100) nowoczesnych muzeum”

Swoją drogą zapewne Polacy, podobnie jak ja, chcieliby wiedzieć:

Kto imiennie jest autorem, autorami, tak ważnego dla nas programu, bo kreślącego dobrobyt Polaków na przyszłe dziesięciolecia?

Jacy kompetentni ludzie, zespoły specjalistów i na jakich podstawach, badaniach, opracowaniach naukowych, chcą zbudować dobrobyt i nasze przyszłe, szczęśliwe życie?

Podobają mi się w „Polskim Ładzie”, takie zamierzenia i cele, o których piszemy w naszym blogu, a więc te, które choć nie bezpośrednio, ale mogą być działaniami Państwa na drodze do szczęścia Polaków (nie mylić z planowanymi  w nim celów dla dobrobytu).

My, czytelnicy bloga o prawdziwym szczęściu-

czyli o dobrostanie

(przyzwyczajam do polskiego określenia szczęścia, odróżniającego go od

dobrobytu

– materialnego), z zadowoleniem przyjmujemy umieszczenie w miliardowych wydatkach z unijnych pieniędzy, pięciu niezwykle ważnych elementów szczęścia, to jest „ zdrowia, rodziny,  dziecka/dzieci , wychowania, pracy.

I tak, z dziesięciu zasadniczych elementach składowych całej strategii „Polski Ład”,  cztery to programy, które /z nazwy tytułu/ powinny dotyczyć  budowy naszego szczęśliwego życia, a więc dobrostanu. Są to następujące projekty:

„ Plan na zdrowie”;

 „ Uczciwa praca-godna płaca”;

 ” Rodzina i dom w centrum życia”;

 „Przyjazna szkoła i kultura na nowy wiek” .

Wszyscy wiemy, szczególnie dziś w czasach pandemii, że bezspornie najważniejszym środkiem do prawdziwego szczęścia dla wszystkich jest

ZDROWIE.

Dlatego z wielkim zadowoleniem należy przyjąć umieszczenie na pierwszym miejscu w narodowym

„POLSKIM ŁADZIE”,

 jako najważniejszego celu, strategicznego

„PLANU NA ZDROWIE”.

Podkreślam planu strategicznego, albowiem, według mnie, jako prawnika, poszczególne programy tej strategii narodowej powinny być jeszcze dokładnie przeanalizowane i dopracowane przez kompetentnych specjalistów-ekspertów, a następnie poddane konsultacji społecznej i dopiero przyjęte przez polski parlament w drodze ustaw.

W programie:

Centrum Dziecka i Rodziny,  

planowane instytucjonalne przekształcenie publicznych Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych w Centra Dziecka i Rodziny, uważam za dobrena przyszłość,  dla rozwoju dziecka i rodziny.

Również pozytywnie należy oceniać program:

„  Dodatkowy model wsparcia psychologicznego oraz gabinet psychologiczno-pedagogiczny w każdej szkole,

w którym w każdej szkole i przedszkolu będzie świadczona fachowa pomoc z zakresu psychologiczno-pedagogicznego w procesie nauczania i wychowania.

Niestety, realizacja tych pięciu wartości, wręcz koniecznych do szczęścia,

( zdrowie, rodzina,  dziecko/dzieci , wychowanie- w tym wykształcenie,, praca )

została ograniczona, prawie wyłącznie, pod kątem materialnym, finansowym, a nie w celu psychicznego zadowolenia Polaków, satysfakcji, np. z pracy, które to efekty niematerialne mogą decydująco wpływać na szczęście (dobrostan) Polaków.

Tak nawiasem mówiąc, w oficjalnej treści „Polskiego Ładu”, nie znalazłem w żadnej jego części, w poszczególnych programach, wyrazu- pojęcia „szczęście” lub „dobrostan”.

I trudno się dziwić bowiem podstawowy cel narodowej strategii „ Nowy Polski Ład” został jednoznacznie tak zapisany we

Wprowadzeniu „Dlaczego Polski Ład”:

„ Nadal chcemy kontynuować budowę państwa dobrobytu, które nie będzie odbiegać od europejskich standardów. Nadal marzymy o Polsce, w której wszyscy

będą mogli bezpiecznie żyć i pracować za godne pieniądze.

Dlatego odpowiedzią na wyzwania, które postawił przed nami kryzys COVID-19, musi być nowa strategia działania.”

Tak więc cel narodowej strategii „Nowego Ładu” dla Polaków, to

„ żyć i pracować za godne pieniądze”,

a nie aby każdy Obywatel mógł żyć szczęśliwie, a z pracy miał, oprócz godziwych pieniędzy, satysfakcję.

Niestety tak jak nie ma w narodowej strategii celu

szczęście-dobrostan Polaków,

tak też w tekście nie ma nawet słowa o ich szczęściu.

Widocznie jego twórcy/ twórca/, nie znajdują miejsca dla szczęścia Polaków, w tak ważnym narodowym dokumencie.

Czyżby  twórcy „Polskiego Ładu” uznali, że w Polsce jeszcze za wcześnie mówić  o szczęściu, a co dopiero dążyć do niego, a liczy się tylko dobrobyt materialny?!

Bronisław                                                   na ostatni weekend czerwcowy 2021 r


Najpiękniejsze życzenia na Dzień Kobiet 2021

Kochane Kobiety, miłe nam, szczególnie męskim sercom!

Lepsze i ładniejsze od nas drugie połowy, bez których życie nie miałoby sensu! Bez których niemożliwe byłoby osiągnięcie pełni szczęścia przez każdego z nas!

W tych trudnych czasach pandemii Covid-19, jako autor bloga „ Szczęśliwi, Pechowcy, Malkontenci”, z całego serca składam Wam, dzielnym kobietom, wszystkim i każdej z osobna, najszczersze życzenia.

Życzę Wam, aby spełniły się właśnie teraz, w okresie powszechnego zagrożenia, oraz po wyjściu z niego !!!

W   s z c z e g ó l n o ś c i:

Wszystkim Paniom życzę tego, co jest najważniejsze do prawdziwego szczęścia, dziś (tak bardzo), jutro i każdego kolejnego dnia życia, a więc 

ZDROWIA.

Wszystkim Polkom, a dla ich dobra także „płci brzydszej”, życzę szybkiego

powrotu do normalnego, spokojnego życia,

po zwycięskiej walce z koronawirusem.

Niech moją receptą na powrót do normalności  będzie poprzedni artykuł-Mam swój sposób – plan, na powrót do realizacji celów życiowych po wygranej „wojnie” z koronawirusem!

Niech nasze żony, partnerki, matki, babcie, córki,

odzyskają spokój, radość, miłość, poczucie bezpieczeństwa i oczekiwane szczęście,

w gronie rodzinnym i cieple domowego ogniska.

Wraz z pierwszymi przebłyskami wiosny, wszystkim kobietom bez względu na wiek i doświadczenia życiowe,

życzę prawdziwej miłości.

Pannom, singielkom, samotnym, życzę aby spotkały tego, który na pewno będzie kochał z oddaniem, na dobre i na złe, nigdy nie zawiedzie, a uczyni szczęśliwą Ciebie, dzieci i rodzinę!

Małżonkom, partnerkom, zarówno już szczęśliwym, jak i tym nie w pełni zadowolonym, wraz ze szczęśliwym powrotem do normalności po pandemii,

życzę przypływu świeżego lub uzdrowionego uczucia miłości,

wzmocnionego przebytymi zagrożeniami i trudnymi doświadczeniami! 

Naszym drogim matkom, babciom, oprócz dobrego zdrowia, życzę

jak najwięcej zadowolenia z dotychczasowych osiągnięć życiowych.

Satysfakcji z dobrego wychowania i wykształcenia dzieci oraz w pełni zasłużonej  z nich pociechy,

w poczuciu spełnionego obowiązku macierzyńskiego, matczynego i rodzicielskiego.

Wszystkim Paniom

życzę spełnienia marzeń,

w tym tych najskrytszych, zrealizowania swoich pragnień, osiągnięcia wyznaczonych celów.

Niech staną się one Waszym realnym szczęściem dzięki Waszej pracy, cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do dobra bliskich i innych oraz do (nie zawsze docenianej) samorealizacji.

Oprócz  najszczerszych życzeń, należą się Wam za to ogromne podziękowania!!!

Bronisław                                                           8 marzec 2021 r


Im większą wiedzę posiada człowiek, tym ma mniejsze szanse na osiągnięcie szczęścia?! Czy to jest prawdziwy „paradoks* szczęścia”?!

Zobaczmy na przykładach jak się ma wiedza do szczęścia? Czy zawsze będzie  złotym środkiem do niego?

Mamy początek jesieni, a tu piękna słoneczna pogoda. Jakby naturze na złość, wirus COVID-19 wciąż trzyma, a nawet potęguje wzrostem zakażeń. Zachęcony energią słoneczną do aktywności życiowej pojechałem nabrać czystej źródlanej wody z pobliskiego źródła artezyjskiego. Jako że kolejka potrzebujących okazała się nieco dłuższa niż zwykle, siadłem pośród nich zajmując swoje miejsce. Siedzące tuż obok mnie starsze, wesołe i „gadatliwe” małżeństwo pochwaliło się, że w wodzie ze źródła robią ogórki kiszone na zimę dla całej rodziny i to bezpośrednio w 5-ciolitrowych plastikowych butelkach po wodzie mineralnej. Oboje tryskali ogromnym zadowoleniem  z siebie, z tego czym żyją na co dzień. Zwyczajni, „prości” i szczerzy ludzie. On całe zarobkowe życie przepracował jako spawacz, ona jako pracownik gastronomi. Nieśmiało zagadnąłem ile już lat tak się zgadzają i cieszą życiem.” My czterdzieści trzy, ale to nic, bo moi rodzice przeżyli zgodnie  63 lata”- prawie wykrzyknęła ona. „Czy jesteście szczęśliwi w małżeństwie”- ostrożnie wtrąciłem do rozmowy pytanie. „ Ależ tak! Co prawda my to tak nie myślimy o szczęściu, my po prostu cieszymy się każdą rzeczą w naszym  życiu”- prawie równocześnie potwierdzili oboje.” Oczywiście są i problemy, jak to w życiu. Czasami się pokłócimy i pogniewamy, tak jak w każdym małżeństwie „– z uśmiechem dodała żona. I tak, gaworząc, powoli poznawałem ich normalne, ale dobre i szczęśliwe życie.

Już w drodze powrotnej z czterema słojami wody źródlanej, z odrobiną normalnej ludzkiej zazdrości, pomyślałem:

Jaki to złoty środek czyni tych dwoje ludzi szczęśliwymi, każdego z nich i razem w małżeństwie?

Jak gdyby w sprzeczności do tego co usłyszałem od tych prostych ludzi, przed oczami stanęły mi obrazy rozwodzących się, przy moim zawodowym udziale, małżeństw o znacznie wyższym poziomie intelektualnym i wiedzy.

I przypomniałem sobie rozwód dwoje ludzi, znakomicie wykształconych, o ogromnej wiedzy ogólnej i specjalistycznej. Ona pracownik naukowy – wykładowca na wyższej uczelni. On pierwszy oficer na statku dalekomorskim, a później dyrektor w urzędzie morskim.

Przyczyną orzeczonego przez sąd rozwodu była niezgodność charakterów. W rzeczywistości, Ci „ mądrzy” małżonkowie  przez 13 lat nie mogli znaleźć łączących ich więzi wiodących do szczęśliwego życia. Kady z nich miał inne wyobrażenie i wyolbrzymione oczekiwania co do szczęścia, w rozumieniu posiadanej przez nich wiedzy. To właśnie ich duży zasób wiedzy, jaką oboje posiadali, pozwolił im poznać wielkość, rozmiar, możliwości poczucia i skalę zadowolenia z prawdziwego -według nich – szczęścia. Stąd też, między innymi, dzieliły ich marzenia, własne aspiracje i ambicje, a w ostateczności cele życiowe i dalszy sens wspólnego życia. Nie mieli dzieci, albowiem posiadanie „teraz” dzieci nie mieściło się w ich planach dotyczących kariery zawodowej.

Takich możliwości poznania wielkości rozmiarów i poczucia szczęścia nie mieli Ci „prości” ludzie, których poznałem w kolejce do naturalnego źródła wody. Po prostu mieli mniejszą wiedzę. Szczęściem dla nich była i nadal jest każda, nawet najmniejsza dobra rzecz, drobne wydarzenie, każdy normalny dzień, godzina, minuta życia. Oni chyba nawet nie mieli określonych, swoich „wielkich” celów życiowych i planu życia. Oni po prostu brali życie tak jak w piosence Wojciecha Skowrońskiego i „Alibabek” z Opola w 1974 r, pod tytułem „ Ja to się cieszę byle czym”, ale w znaczeniu pozytywnym.

                                                         •••

Spróbuję teraz jak najprościej przedstawić w czym upatruję, choć nie wiem czy słusznie, ten nazwany przeze mnie

„paradoks szczęścia”.

Człowiek niewykształcony, słabo wykształcony, posiadający mniejszą wiedzę ogólną, mniej doświadczony życiowo i zawodowo, siłą następstwa rzeczy, ma małą lub znikomą wiedzę na temat najważniejszych wartości życiowych tworzących szeroko rozumiane szczęście.

A więc prawdopodobnie ma zbyt mało wiedzy na temat takich wartości jak:

miłość i seksualność;

sens i cel małżeństwa i innego związku partnerskiego;

prokreacja, w tym posiadanie, wychowanie  i wykształcenie dziecka;

czym jest rodzina i na czym polega szczęście rodzinne;

praca jej rola w życiu człowieka i satysfakcja z pracy;

no i samorealizacja marzeń, pragnień, ambicji i aspiracji człowieka.

Zatem jego marzenia, pragnienia, oczekiwania, cele życiowe i dążenia do szczęścia będą takie jaki posiada zasób wiedzy o wymienionych wartościach składających się na szczęście.

Tak więc jego wizja szczęścia będzie proporcjonalna do posiadanej wiedzy o szczęściu.

Ponieważ jego wyobrażenie szczęścia będzie „uproszczone”, „mniej bogate” i mniej urozmaicone, to jego droga do własnego szczęścia teoretycznie będzie łatwiejsza, krótsza. I szybciej osiągnie poczucie szczęścia.

 I dalej idąc tym tokiem rozumowania, „szczęściem w nieszczęściu” człowieka o mniejszej wiedzy, mniej wykształconego, jest to, że z doświadczenia wiemy, iż taki człowiek z upływem wieku, z reguły przestaje dążyć do zdobywania nowej wiedzy. A to oznacza, że jego podejście i rozumienie szczęścia jest prawie niezmienne. A więc będzie on w życiu nadal szczęśliwy z tych samych powodów życiowych. Po prostu nie będzie szukał „innego, lepszego szczęścia”, bo nie wie i nie wyobraża sobie jak ono może jeszcze wyglądać.

Jaki zatem wniosek wynika z takiego rozumowania?

Im mniej wykształcony jest człowiek, im mniejszą posiada wiedzę, w tym o prawdziwym szczęściu, tym samym ma większe szanse na osiągnięcie szczęścia, rozumianego „po swojemu”.

Właśnie dlatego miłość i szczęście w małżeństwie zwyczajnych, prostych, ludzi znacznie częściej trwa przez całe życie. O takiej miłości i o takich ludziach nie pisze się w gazetach, nie pokazuje w mediach. A szkoda bo to właśnie tak wygląda szczęśliwe życie dwoje kochających się ludzi..    

                                                               •••

I   o d  w r o t n i e,

Im większą wiedzę posiada człowiek, tym ma mniejsze szanse na osiągnięcie „swojego” prawdziwego szczęścia?!

Dlaczego? Jak to możliwe?

Przeanalizujmy zatem.

Człowiek dobrze wykształcony, posiada duży zasób wiedzy ogólnej i specjalistycznej. Jeżeli jeszcze posiada duże doświadczenie życiowe i praktykę zawodową, to w sumie ma bogatą wiedzę na temat tych wszystkich wartości życiowych składających się na prawdziwe szczęście człowieka, które wymieniłem wyżej. Co więcej jego wiedza, każe mu wciąż się rozwijać i pogłębiać już zdobytą wiedzę w zakresie tych wartości, które kształtują jego poczucie szczęścia.

Ale przede wszystkim ma pełną świadomość jak wielkie poczucie szczęścia może osiągnąć realizując każdą z tych wartości. Co więcej wie i dlatego szuka coraz większych możliwości doznania szczęścia w jak największym stopniu, np. w miłości, w związku małżeńskim, w wychowywaniu i wykształceniu dziecka, w pracy, w samorealizacji marzeń i.t.p.

I ta świadomość, że może osiągnąć jeszcze więcej szczęścia w danej wartości (zakresie), czyli, że jeszcze nie osiągnął maksimum, tworzy u niego niedosyt pełni szczęścia i może go czynić niezadowolonym, a z czasem nawet nieszczęśliwym !!!

Stąd mamy ten paradoksalny drugi wniosek zawarty w tytule artykułu.

Bowiem zdobyta już duża wiedza rodzi dalszą ciekawość poznania i nie pozwala człowiekowi zatrzymać się na tym etapie szczęśliwości, a tym samym uznać, że osiągnął pełnię szczęścia.

A teraz, na dowód tego wniosku, popatrzmy na znane światowe przykłady wielkich i mądrych ludzi i sami sprawdźmy z dostępnych źródeł jak wyglądało ich prawdziwe szczęście, często publicznie bliżej nie znane?

Czy Albert Einstein, autor teorii względności ( E=mc2 ), laureat nagrody Nobla, na pewno był szczęśliwym człowiekiem? Poznaj jego życie prywatne, a się dowiesz że….

Czy Maria Skłodowska – Curie, dwukrotna noblistka, pierwsza kobieta-profesor na Paryskiej Sorbonie, była szczęśliwa w życiu osobistym i w związku małżeńskim? Przekonaj się że…

Czy Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy i teorii popędów seksualnych, był szczęśliwym człowiekiem? Sprawdź, a okaże się, że…  

                                                           •••

Kochani, do takiego sposobu myślenia sprowokowało mnie „zazdrosne”, ale z podziwem, patrzenie i słuchanie, siedzących obok mnie, przy źródełku wody, dwoje kochających się od 43 lat, starszych ludzi.

Ja byłem i nadal jestem gorącym propagatorem idei, że wiedza jest naprawdę złotym środkiem do prawdziwego szczęścia.

Bo na przykład:

Czy można osiągnąć satysfakcje w miłości, spełnienie w małżeństwie, oraz dobrze wychować dzieci, bez dostatecznej wiedzy?

Czy można mieć satysfakcję z seksu bez wiedzy na temat seksualności człowieka?

Czy można mieć dobrą pracę bez kwalifikacji zawodowych?

Odpowiedzcie sobie sami!

Mam nadzieję, że „odkryty” przeze mnie „paradoks szczęścia i wiedzy ” dobrze posłuży moim czytelnikom.

Bronisław                                     początek jesieni- wrzesień 2020 r

———————————————————————————————————

*Paradoks szczęścia – kontrowersyjne i sprzeczne założenie, że: większa wiedza człowieka i jego mądrość, jest przeszkodą w osiągnięciu szczęścia. Mimo, że jest ono sprzeczne z powszechnym poglądem, że to właśnie wiedza jest drugim, po zdrowiu, złotym środkiem do szczęścia;


I „CO” dalej ?! – oto jest pytanie dobre na dziś.

I „CO” dalej ?! – oto jest pytanie, dobre na dziś.

Pandemia Covid – 19 ciągle wisi nad nami. Co więcej idzie druga fala! Przyczajeni w oczekiwaniu na jej koniec jedni z nas siedzą w domu i ….nudząc się czekają, nie bardzo wiedząc na co. Inni by się nie nudzić, wynajdują jakieś zajęcia zastępcze. Są i tacy, którzy zabijają czas, nudę i smutek bardziej lub mniej rozrywkowo.

A może zamiast, lub obok, tego co robimy z nudów, z musu lub niepotrzebnie, nadszedł mimo wszystko, dobry czas na poważne zastanowienie się nad własnym życiem? A może to teraz czas najwyższy by zadać sobie jakże ważne życiowe pytanie: I „CO” dalej?

Co z moimi planami na życie? Co już osiągnęłam/łem? Czego jeszcze nie? Co mam dalej robić? Jakie wartości życiowe są dziś najważniejsze dla mnie do osiągnięcia, a jakie na przyszłość?

A więc spróbujmy to wspólnie przeanalizować i „coś” postanowić…..Jak do tego podejść? Zastanówmy się wspólnie!

Od razu i to na początku musimy założyć, każdy sobie, że na te nasze wspólne rozważania „ Co dalej?” trzeba brać poprawkę stosowną do wieku każdego z nas, czytelników bloga.

Młodsi będą mieli więcej do myślenia i zaplanowania na przyszłość, bo czeka ich jeszcze wiele lat „dobrego życia” lub ….„ zmarnowanego czasu” i rozczarowania na starość. Oczywiście to drugie może mieć miejsce, ale nie musi, bo właśnie po to dziś mamy odpowiedzieć na pytanie „CO” dalej?

Starsi muszą najpierw zrobić „rachunek z dotychczasowego życia” i określić to „COŚ”, by móc radośnie i z pełnym zadowoleniem przeżyć swoją „jesień życia”.

Ale , bez względu na wiek, chyba każdy musi przyjąć na początek jakąś bazę wyjściową do rozważań „Co dalej z moim życiem” ? Czyli od czego zacząć?

Myślę, a w zasadzie to chyba wiem, od czego zacząć, na podstawie mojego doświadczenia, jako zawodowego prawnika w różnych ludzkich sprawach ( w tym rozwodowych) i z własnego życiowego.

To powinna być analiza najważniejszych wartości życiowych, jakie każdy z nas wybrał sobie, aby potem  je realizować na przestrzeni życia.

Myślę, że zapewne dla wszystkich, najważniejsza z nich, ale jakże ogólna i bliżej trudna do określenia wartość, to wymarzone SZCZĘŚCIE. Znacznie łatwiej będzie nam ocenić te najważniejsze wartości życiowe, które na nasze SZCZĘŚCIE się składają i prawie każdy je wybiera za swoje. Ja je bliżej opisuję, na podstawie doświadczenia moich klientów i własnego, w książce ”Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście – proste, praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

A więc tą, już konkretną bazą wyjściową do szukania odpowiedzi na pytanie „ Co dalej z moim życiem” mogą być takie powszechnie uznawane wartości.

Przejrzyjmy je po kolei i na początek postarajmy się tylko zapoznać z nimi oraz podstawowymi pytaniami, w celu dłuższego i głębszego zastanowienia jak to jest z nimi u mnie?. Przecież mamy czas. A odpowiedzi na nie udzielicie sobie na spokojnie i to nie koniecznie dziś. Bowiem takie wartości mogą, a nawet powinny, stać się  podstawą Waszych  planów na przyszłość.

No to  z a c z y n a m y:

MIŁOŚĆ: 

i od razu pytanie do poszukiwania odpowiedzi: Czy znalazłem osobę którą naprawdę kocham i czy jest to miłość z wzajemnością? Jeżeli nie to dlaczego?

MAŁŻEŃSTWO – INNY ZWIĄZEK STAŁY:

i poszukujemy odpowiedzi na pytania: Czy osiągnąłem spełnienie w związku małżeńskim / innym stałym/? Czy mogę powiedzieć, że mój związek jest szczęśliwy? Jeżeli nie to dlaczego, i co dalej?

DZIECKO/DZIECI/ – POSIADANIE, WYCHOWANIE i WYKSZTAŁCENIE:

i szukamy odpowiedzi na najważniejsze, nieco retoryczne, pytania:

Jestem zadowolony, że mam dziecko/dzieci, bo są one dla mnie istotą mojego życia?

Myślę, że dobrze wychowuję /wychowałam/łem dziecko/dzieci i jestem z tego zadowolona/ny. a wręcz dumna/ny?

Uważam, że robię /zrobiłam/łem/  wszystko, aby moje dziecko/dzieci/ zdobyły odpowiednie wykształcenie do satysfakcjonującej pracy i dobrego życia?

Czy tak jest naprawdę?

RODZINA:

jest właśnie czas na spokojną ocenęi poszukiwanie odpowiedzi  na pytania:

 Czy żyję w szczęśliwej rodzinie? Czy każdy z członków mojej rodziny jest szczęśliwy? Jeżeli nie to dlaczego? No i co w związku z tym robić dalej?

PRACA ZAWODOWA:

analizujemy przebieg naszej pracy i szukamy odpowiedzi na szereg ważnych pytań:

Czy jestem generalnie zadowolony z wykonywanej dotąd pracy zawodowej ? Czy mam z niej satysfakcję i jaką – materialną, zarobki/dochód z działalności gospodarczej? Czy inną – jaką? Jeżeli nie to dlaczego? No i co dalej z moją karierą zawodową ?

SAMOREALIZACJA:

Tu, z praktyki zawodowej i doświadczenia, muszę przyznać, że o tej ważnej wartości życiowej najmniej myślimy, mówimy i planujemy. I to prawie przez całe życie. My po prostu ją chowamy przed ludźmi i skrycie dusimy w sobie aż do późnego wieku, kiedy robimy rachunek życia i sumienia.

A przecież to są nasze marzenia od najmłodszych lat. Począwszy od męża „księcia z bajki”, poprzez „ chcę być modelką, aktorką”, a skończywszy na „ szczęśliwej rodzinie” i „ życiu jak w Raju”.

No to dziś mamy dużo czasu na szukanie odpowiedzi na ….., nareszcie jasno i otwarcie postawione, pytanie: Czy udało mi się dotąd spełnić któreś z moich marzeń ? Jeżeli nie to dlaczego? I co dalej z nimi?

                                                             

Oczywiście to nie będą wszystkie i najważniejsze wartości dla każdego z nas. Każdy może sobie dodać te, które dla niego są równie ważne, a być może nawet ważniejsze. I zadać sobie podobne pytania, by uzyskać odpowiedzi : I CO dalej z nimi?

Aby nasza praca nie poszła na marne, teraz powinniśmy znaleźć odpowiedzi na zadane sobie pytania, czyli na jakim etapie życia jesteśmy. Jakie były przyczyny, że nie osiągnęliśmy wybranych do życia najważniejszych wartości?

Jeżeli to na spokojnie zrobimy, wykorzystując czas pandemii, wówczas będzie najlepszy czas i chyba ten „najwyższy” aby…?!

Podjąć ważną, alternatywną, decyzję życiową!

Na przykład:

– z nową energią życiową będę kontynuować realizację przyjętych wcześniej wartości życiowych, bo są dobre

i zmierzają do mojego/naszego/ szczęścia, ale np. przyłożyć większą wagę do realizacji niektórych, bo stwierdziłam/łem taką potrzebę,

Albo:

– muszę zmienić swoje dotychczasowe plany życiowe,

w następujący sposób: np. wprowadzić nowe wartości do osiągnięcia, lub skorygować dotychczasowe, wprowadzając odpowiednie poprawki, oraz ustalić kolejność i sposób ich realizacji;

Lub też:

– jednak muszę ponownie ustalić plan na dalsze życie,

a w nim: określić aktualnie najważniejsze wartości do osiągnięcia, ich hierarchię i kolejność realizacji, a następnie rozpocząć  poszukiwania środków i sposobów na ich osiąganie;

Kochani,

ja wiem, że to co proponuję brzmi nieco górnolotnie. Że My Polacy, jesteśmy zatłoczeni konkretnymi problemami codziennego życia i prawie nikt nie ma czasu „planować życie”, bo przecież „czas to sam pokaże”.

I to jest ten nasz powszechny błąd. Wiem to z wieloletniego doświadczenia zawodowego, od Was samych, starając się pomagać i rozwiązywać powstałe problemy życiowe między innymi właśnie z braku własnego planu na życie.

Być może właśnie teraz, w czasach pandemii i przymusowego przebywania w domu, jest dobry czas na zadanie pytania : „ I „CO” dalej ”.

Bronisław                                                               sierpień 2020 r.