?>

„ Co i dlaczego jest nie tak z naszym Światem”.

Stawiam jeszcze bardziej konkretne pytania na to podstawowe, zadane przez świeżo upieczoną noblistką Olgą Tokarczuk, naszą dumę narodową. Chociaż jak to jest w Polsce, nie dla wszystkich Polaków. Aby nie być gołosłownym rzucam kilka realnych przykładów.

W szpitalu w czeskiej Ostrawie zdesperowany człowiek zabija 6 osób, a następnie popełnia samobójstwo! Dlaczego?

W Ząbkowicach Śląskich 18-latek zabija siekierą rodziców i 7-letniego brata! Dlaczego?

Tysiące ludzi tonie w Morzu Śródziemnym podczas ucieczki z Afryki do Europy! Dlaczego?

Kim Dzong Un- komunistyczny przywódca Korei Północnej izolując swój naród od Świata, głodzi ludzi, więzi i zabija, nawet swoich krewnych! Dlaczego?

Bojownicy z Państwa Islamskiego/ ISIS /, z okrucieństwem zabijają bogu ducha winną, rdzenną ludność iracką i syryjską! Dlaczego?

1,2 miliarda ludzi na świecie, czyli ok.15 %, żyje w ubóstwie, za mniej niż 1,25 dolara dziennie. Dlaczego?  

Jak podała Międzynarodowa Organizacja Humanitarna OXFAM w 2018 roku majątek 26 najbogatszych ludzi na świecie jest równy takiemu, co łącznie posiada 3,8 miliarda ludzi, stanowiących biedniejszą połowę całej ludzkości. Czy jest to sprawiedliwe?

To tylko próbka pokazania jak wiele negatywnych wydarzeń, zjawisk społecznych, różnic występuje na Ziemi.

I od razu zadaję kolejne pytania : Czy w ogóle jest możliwe znalezienie na te pytania racjonalnych i prawdziwych odpowiedzi? Kto z rządzących naszym Światem zadaje je sobie?  Kto jej może udzielić? Jak je globalnie rozwiązywać?

Najpierw niby prosta i powszechna na całym Świecie prawda życiowa: przecież chyba każdy człowiek na naszym „ziemskim padole” chce dobra, a nie zła? Czyż nie?

Ale tego dobra nie starcza dla wszystkich, bo jest nas już 7,6 miliardów, z czego w Azji ok.4,3 mld, w Afryce 1,15 mld, w Ameryce Płd. 617 mln, w Ameryce Płn.356 mln, a w Europie 745 mln. Średnio roczny przyrost wynosi 76 mln osób, no i co dalej ? Skąd każdemu wziąć minimum należnego mu dobra naszej Ziemi, matki natury? Podobno już dziś nie wystarcza, a jutro?

W związku z tym co należy dalej czynić i kto ma to robić?

Był już kiedyś taki jeden, co podobno to wiedział i źle skończył w 1945 roku. Ale zdążył w tragiczny sposób zmniejszyć populację na Ziemi o ok. 60 ml, tj. ok. 3%  ludności. Zapewne wiecie, kogo mam na myśli?

A może gdyby był wyższy poziom wiedzy i mądrości wszystkich ludzi, to większa świadomość dążenia i sposobów osiągania dobra byłaby tym złotym środkiem?

Okazuje się, że nie i na tym zawiodła się nasza noblistka, podkreślając to w swojej przemowie noblowskiej. Bo przecież nadal poziom analfabetyzmu jest wysoki. W krajach Trzeciego Świata problem analfabetyzmu sięga kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu procent mieszkańców. Obecnie szacuje się, że w Europie jest 3% analfabetów, w Ameryce Pd. – 15%, w Azji – 33%, a w Afryce – 50%.

Co jednak gorsze, równocześnie z rozwojem świata cyfryzacji, coraz bardziej ogarnia społeczeństwo tzw. wtórny analfabetyzm. Zastraszający jest fakt, że 40 % Polaków nie rozumie tego co czyta, a kolejne 30%  rozumie w ograniczonym stopniu. Dobitnymi tego dowodami są: na nowo rozprzestrzeniająca się wiara we wszelkiej maści znachorów, także fałszywych homeopatów ( pisałem o tym w blogu); nieracjonalna niechęć do edukacji zdrowotnej, seksualnej; bezmyślna wiara w fake newsy (fałszywe wiadomości); nienaukowe ideologie typu LGBT; czy wręcz wiara i zaufanie w kłamstwa i nieprawdy polityków, nawet w te stwierdzone wyrokami czy postanowieniami sądowymi ( patrz przykład  premiera Morawieckiego – dwa postanowienia sądu nakazujące mu sprostowanie nieprawdziwych informacji podanych publicznie).

Być może Światu i ludzkości potrzebna jest „jakaś” ogólnoświatowa polityka globalnego rozdziału dóbr?

Historia komunizmu, który zakłada istnienie majątku ogólnonarodowego (kolektywnego) i zasadę podziału dóbr „każdemu po równo”, pokazuje jaki stosunek okazywali ludzie do tego, co nie moje (prywatne) tylko „państwowe”.

Spójrzmy tylko jak się ma komunizm w państwach, które ten system utrzymują do dziś: Korea Północna, z Kim Dzong Unem na czele, Kuba, Wietnam, Laos i Chińska Republika Ludowa.

W latach 80-tych XX wieku odżyła naukowa dyskusja nad polityką globalizmu, poprzez wprowadzenie  procesów globalizacji  zmierzających do integracji państw, społeczeństw, gospodarek i kultur , oraz stworzenie ponadnarodowego porządku  i „ rządu światowego”. Globalizm i globalizacja maja zarówno zwolenników widzących w nich wzrost ogólnego dobrobytu, jak i przeciwników  wieszczących w globalizacji  wzrost nierówności społecznych. Niestety do tych drugim należą polscy politycy stojący u steru władzy.

Osobiście w procesach globalizacji widzę możliwość wyrównywania poziomu życia wszystkich ludzi na naszym globie, pod warunkiem zgodnego współdziałania przywódców państw na całym świecie.

ONZ powstała zaraz po II Wojnie Światowej w 1945 roku, niestety nie spełnia tej misji, skoro stan faktyczny naszego Świata jest właśnie taki.

A co polskie władze robią i planują na rzecz lepszego jutra Polaków i  wszystkich ludzi na Świecie?

Polskie władze pod rzeczywistym kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego, lidera partii rządzącej, patetycznie głoszą, że będziemy wyspą dobrobytu. Ale równocześnie robią coś zupełnie odwrotnego. Do tej wyspy wybudujemy, chyba „na złość” Niemcom, Centralny Port Komunikacyjny, tylko z kim będziemy się komunikować? No bo przecież Niemcy taki już kończą pod Berlinem i ma być węzłem dla całej Europy i Świata.

Gołocimy dalej naturę i trujemy Polaków, a to wycinając, na ile się da, Puszczę Białowieską, to znów przekopujemy Mierzeję Wiślaną, wbrew zdrowemu rozsądkowi i opiniom fachowców. Wydobywamy węgiel i jeszcze go sprowadzamy z Rosji, trując dalej Polaków, bez określenia realnej drogi przejścia na inne źródła energii. Rządzący ręka w rękę z Polskim Kościołem „walczą” ze współczesną edukacją i wychowaniem, na siłę wciskając  nam średniowieczne tradycje rodziny, małżeństwa, nauczania i wychowania.

Mamy być narodowymi patriotami, nie wpuszczającymi do kraju żadnych imigrantów, ani obcych powiewów nowoczesności i postępu. Będziemy zwiększać wydatki na zbrojenia, tak jak sobie życzą Stany Zjednoczone, a naród niech umiera z powodu niedofinansowania służby zdrowia.

Polacy mają patrzeć w telewizję publiczną i słuchać „oczywistych prawd” zwycięskiej większości, którą przecież sami wybrali. Mają uznawać „naszą” praworządność i sprawiedliwość, bo tylko ona jest słuszna i „oczywiście” dobra.

Ja jednak życzę Polakom lepszego jutra.

Bronisław


Napisz tekst lub skomentuj: