?>

Czy astrologiczny horoskop może rzeczywiście pomóc w doborze partnera do stałego związku?

Przypadek zrządził, że wypoczywając nad morzem spotkałem „starą” znajomą z młodzieńczych lat. Umówiliśmy się na wspominkowe spotkanie przy kawie. Okazało się, że od kilku lat jest wdową i bez skrupułów przyznała, że „ poszukuje” partnera do stałego związku. Jako że jestem „doświadczonym kawalerem z odzysku”, z niezwykłym zaciekawieniem wysłuchałem jej metody poszukiwania partnera. Prawie wyłącznym kryterium doboru, oprócz normalnego wyglądu i stanu zdrowia, stanowi znak zodiaku spod którego miał się wywodzić potencjalny kandydat. Jej skuteczność między innymi ma polegać na znalezieniu partnera o sprzyjającym znaku zodiaku, z datą urodzenia w odpowiedniej jego fazie.

 Zdziwiło mnie to tym bardziej, iż jest kobietą świetnie wykształconą i to o kierunku ścisłym. Stąd też w jej chłodnych kalkulacjach już na starcie, w ramach przykładu choć z uśmiechem, ale odpadłem. Wynikało, z jej wyliczeń, że jako Skorpion kompletnie nie nadaję się do związku z nią jako Bliźniakiem.

Ponieważ, astrologia i wszelkie horoskopy na niej oparte dotąd były dla mnie pseudonaukowym „wróżeniem z fusów”, od razu przytoczyłem jej taki oto naukowy dowód, potwierdzony przez amerykańską NASA, o zmienności znaków i bezsensowności jej metody:

Okazało się to za mało! No to wytoczyłem jeszcze cięższe argumenty czysto życiowe, o których pisałem w blogu w marcu 2019 roku, w artykule

” Jak znaleźć i dobrać partnera do stałego związku?”

I zadałem jej wprost pytanie:

„ A jakie znaczenie w doborze partnera mają takie cechy i wartości jak:

miłość, bliskość, dopasowanie, zaufanie, seks, wierność, czy umiejętność porozumiewania się?”

I tutaj nie mogłem wyjść z podziwu słysząc taką odpowiedź. „ Z mężem byliśmy dopasowanymi znakami. Pomijając okres „miodowy”, na początku było jednak różnie. Dopiero po  latach osiągaliśmy prawdziwą miłość i te cechy które wymieniłeś”.

„Ależ tak być powinno w każdym związku małżeńskim i partnerskim! – zadowolony niemal wykrzyczałem. „A kwestia astrologicznego, a więc magicznego doboru partnerów według horoskopu, nie ma w istocie większego znaczenia. Ważna jest wiedza, świadomość znaczenia, wypracowanie i osiągnięcie wymienionych przeze mnie cech, stanowiących podstawowe wartości szczęśliwego związku, na płaszczyźnie wspólnego życia”.

Szczęście w związku buduje się przez całe wspólne życie.

Co do tego stwierdzenia osiągnęliśmy niemal jednomyślność. Choć moja koleżanka jeszcze wielokrotnie powoływała się na teorie naukowe Junga, ucznia Freuda, który prawie 100 lat temu jako pierwszy zastosował astrologię w psychoanalizie osobowości.

Byliśmy zgodni, że najpierw partnerzy muszą się znaleźć, spotkać, wstępnie poznać i chodzi o ten pierwszy, niezwykle ważny kontakt (kontakty), od którego może później zależeć całe ich życie.

Co może o tym, na tym spotkaniu, zadecydować?

Zauroczenie zewnętrzne wyglądem partnera/ki?!

Chemia i wewnętrzne poczucie psychofizyczne, tzw.” motylki w brzuchu”?!

Czy też chłodna kalkulacja doboru charakterów ze znaków zodiaku?!

No i na ile dany rodzaj wyboru ma wpływ na późniejsze życie związku?

Oboje po dłuższej dyskusji, uznaliśmy że wygląd zewnętrzny, a więc ten rodzaj zauroczenia, ma trzeciorzędne znaczenie po dwóch pozostałych wyborach. On najszybciej przemija w trakcie kłopotów normalnego, codziennego życia związku. Następuje spowszednienie, zobojętnienie, a z czasem rodzi się u partnerów pokusa poszukiwania „nowości”, „inności”, „porównywalności”.

I wówczas co będzie „trzymać”, czyli bardziej łączyć partnerów związku? Astrologiczne, wciąż te same „charaktery” wynikające ze znaku zodiaku, czy też psychofizyczna więź, którą zrodziła „ chemia” pierwszego „wejrzenia”?

No i tu „pokonałem” koleżankę moją racjonalną, bo naukową argumentacją.

Zwyciężą zawsze te „chemiczne” hormony miłości, tkwiące w organizmie każdego człowieka, a nie „magiczne” i niepewne horoskopy dzienne, miesięczne, roczne, czy na całe życie.

Na pierwszym spotkaniu powinna zadziałałać dopamina wywołując podwyższony stan emocjonalny, zainteresowanie partnerem/ką, kontynuację spotkań i potrzebę bliskości. Jeżeli tak się stanie, to mogą to być narodziny miłości.Ale w zależności od wieku i doświadczenia życiowego droga do miłości może być krótsza lub dłuższa.

Dalej już w związku zadziałają endorfiny, działające podobnie do morfiny, będą dawać uczucie szczęścia, spokoju i bezpieczeństwa. One sprawiają w podświadomości, że wystarczy sama obecność partnera. O dziwo nawet wówczas kiedy pozostajemy w sporze i mamy „ciche dni”.

Będzie też działać oksytocyna, dzięki której potrzebujemy czułości, bliskości i ciepła partnera.  Ona odpowiada za poczucie szczęścia we dwoje i wzmacnia instynkt rodzicielski.

Równolegle z „chemią miłości” w związku muszą  dobrze funkcjonować te wszystkie cechy i wartości, które decydują o jego stałości i trwałości. A więc bliskość, zaufanie, współżycie seksualne, wierność, no i optymizm rozumiany jako pozytywne myślenie i nastawienie do życia.

Czy zatem warto opierać się na  znakach  zodiaku poszukując partnera do stałego związku i dalej budować na nich swoje i wspólne szczęście?

To retoryczne pytanie pozostawiamy Wam drodzy Czytelnicy?

„ Skorpion” Bronisław  i „astrologiczna znajoma”                     koniec lipca 2020 r.