?>

Jak się ma celibat do szczęścia człowieka – księdza?

Ostatnio w naszym kraju, zresztą podobnie jak i w wielu innych, głośno jest o pedofili w kościele katolickim. Bezsprzecznie każdy taki czyn jest przestępstwem i wymaga osądzenia, odpowiedzialności, kary, a także odpowiedniego zadośćuczynienia za krzywdy.

Na konferencji Episkopatu Polski 14 marca 2019 r. na której przedstawiono raport o pedofilii , jeden z hierarchów kościelnych, na pytanie dziennikarza, skwitował bardzo krótko, że celibat na to zjawisko nie ma żadnego wpływu.

Być może ma rację, że na pedofilię wśród księży celibat nie ma wpływu, albowiem dotyczy ono dzieci, Ale ciśnie się pytanie: czy celibat ma wpływ na szczęśliwe życie księży, a mówiąc wprost, czy ksiądz, tak jak każdy normalny człowiek, może osiągnąć pełnię życia, czyli prawdziwe szczęście.

Sensem i celem życia księdza, tak jak każdego człowieka jest szczęście. Myślę, że co do prawdziwości tego twierdzenia, zgodzą się prawie wszyscy. Tej prawdzie życiowej poświęciłem cały rozdział mojej książki „Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Formułując moją koncepcję prawdziwego szczęścia, o jakim marzy i do jakiego , dąży prawie każdy, wskazałem siedem najważniejszych wartości życiowych niezbędnych do szczęścia. Tak więc człowiek, w tym każdy ksiądz, chcący doświadczyć prawdziwego szczęścia na przestrzeni życia, powinien: kochać i być kochanym, osiągnąć spełnienie w związku małżeńskim – partnerskim, posiadać dziecko /dzieci/, dobrze je wychować i wykształcić, żyć w szczęśliwej rodzinie, mieć satysfakcję z pracy oraz samorealizować się poprzez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra.

Zatem ponawiam pytanie: Czy ksiądz katolicki, żyjąc w celibacie, ma szansę osiągnąć prawdziwe szczęście jak każdy człowiek ?

Oczywiście mam na uwadze szczęście rozumiane jako osiągnięcie wskazanych wyżej siedmiu wartości.

Zapewne, celibat nie będzie przeszkodą w osiągnięciu takich wartości jak praca i samorealizacja i to chyba pod żadnym względem. To w tych wartościach ksiądz wykonując swoja posługę kapłańską ma chyba największe możliwości osiągnięcia szczęścia. No ale pięć pozostałych? Spójrzmy po kolei, czy te wartości może osiągnąć ksiądz żyjąc w celibacie?

Oddanie we wzajemnej miłości. Otóż można by założyć, że ksiądz może osiągnąć tę wartość przez miłość do Boga z wzajemnością, bo Bóg kocha wszystkich ludzi. Można teoretycznie pójść dalej, że ksiądz winien kochać każdego człowieka, ale już gorzej sprawa wygląda z miłością wzajemną każdego kochanego przez niego człowieka. A ponadto czy o taką miłość chodzi w dążeniu do osobistego szczęścia człowieka – księdza. Gdyby w rzeczywistości tak było, to między innymi nie mielibyśmy do czynienie z „porzucaniem sutanny” dla ukochanej kobiety, z nielegalnymi wbrew celibatowi, ukrytymi związkami z kobietami, a także skrywanym posiadaniem dzieci. Mówiąc wprost, naturalną potrzebą księdza-człowieka jest potrzeba seksualna, tak jak każda inna biologiczna, jedzenie, picie, sen, i.t.p., a celibat jest oczywistą przeszkoda do jej zaspakajania.

Kolejne trzy wartości tworzące szczęście człowieka, a więc małżeństwo /stały związek partnerski/, posiadanie dziecka i rodzina, już z samej nazwy celibat        – bezżeństwo, stoi w sprzeczności z możliwością dążenia do nich jako do celu.

Ostatnia wartość wychowanie i kształcenie dziecka, ale tylko obcego, przez księdza jest  możliwe wyłącznie w zakresie religii i to za zgodą rodzicielską. Ale czy osiągnięcie takiej satysfakcji może zastąpić pełnię szczęścia posiadania dziecka i jego wychowania.

Prawdziwe szczęście to pełnia życia, czyli osiągnięcie w zasadzie wszystkich najważniejszych wartości, które się na nią składają. Czy można zatem doświadczyć szczęścia osiągając jedną, dwie lub kilka wartości, tak na przykład jak ksiądz w celibacie, który odczuwa satysfakcję i spełnienie ze swojej posługi kapłańskiej. Myślę, że tak, ale  jestem przekonany, że w jego życiu  występują pokusy zaspokojenia normalnych ludzkich potrzeb, jak seks połączony z miłością do ukochanej osoby, albo chęć życia w cieple i szczęściu rodzinnym, z własnym dzieckiem.

I moim zdaniem te chwile pokusy, ta chęć życia jak inni ludzie, to są właśnie brakujące ogniwa pełni życia czyli prawdziwego szczęścia księdza jako człowieka.

Bronisław