?>

Gdzie znajduje się najszczęśliwsze miejsce człowieka na Ziemi?

Od dziecka wiemy, że Raj jest tym najszczęśliwszym miejscem, ale niestety jest on w Niebie i „zastrzeżony” wyłącznie dla dobrych i wiernych ludzi, w dodatku mogą w nim zagościć dopiero po śmierci !

Ale my istoty ludzkie chcemy doznać prawdziwego szczęścia jeszcze za życia, tu i teraz w konkretnym miejscu na Ziemi. Chcemy tego szczęścia doświadczać jak najdłużej, najlepiej przez całe ludzkie życie, a nie tylko okazyjnie na wczasach, na przykład na Bali, Hawajach, czy na wycieczce podziwiając piękno naszej Ziemi  .

My chcemy aby było to miejsce, gdzie po urodzeniu nasze dziecko rozwija się i kształtuje swoje  szczęście. Gdzie młody człowiek będzie zdobywał dobre wychowanie. Gdzie będzie otrzymywał, a później dawał miłość, gdzie będzie czerpał wzorce szczęśliwego małżeństwa i rodziny. Gdzie każdy członek rodziny będzie otoczony opieką i miał pełne poczucie bezpieczeństwa.

Zapewne każdy z nas wie, z własnego doświadczenia, gdzie jest lub gdzie powinno być to miejsce. To mój, Twój, każdego z nas dom rodzinny.

To w nim będziemy pielęgnować miłość naszego związku małżeńskiego lub innego stałego, budować szczęście naszego dziecka /dzieci/ i wszystkich członków rodziny. To ma być bezpieczna przystań, w której każdy członek rodziny znajdzie schronienie, odpoczynek, spokój i wsparcie. W nim mamy znaleźć to wspaniałe ciepło domowego ogniska.

Już w starożytnej Grecji płomienie domowego ogniska strzegła i pilnowała Hestia-bogini ogniska domowego. Podobnie jak w Rzymie bogini Westa wraz z ze swoimi sześcioma kapłankami westalkami.

W dzisiejszych czasach nasz dom rodzinny, winien być centrum życia jego członków, szczególnie w okresie rozwoju i wychowywania dzieci, aż do ich pełnoletności.

Tak być powinno na drodze do szczęścia każdego członka rodziny i za to  odpowiedzialni są rodzice, w ramach prawnej władzy rodzicielskiej.

Ale czy tak jest rzeczywiście? Czy my sami zdajemy sobie w pełni sprawę jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa nasz dom rodzinny? Czy każdy z nas miał rodzinny dom? Czy doznał naprawdę szczęścia w domu, który miał? Jeżeli nie, to dlaczego?  Zachęcam wszystkich aby na te i podobne pytania każdy z nas odpowiedział sobie sam i to szczerze, dla dobra naszego, naszych dzieci i rodzin!

Spróbujemy wspólnie podjąć próbę odpowiedzi na pytanie:

Jak „ budować dom rodzinny” aby mogły spełniać się w nim najważniejsze wartości życiowe tworzące szczęście jak: miłość, małżeństwo, dziecko/dzieci/, jego/ich/dobre wychowanie, rodzina, praca i samorealizacja.

W tym miejscu jestem winny moim internautom wyjaśnienie co rozumiem ja pod pojęciem dom rodzinny, bowiem wcale nie musi ono być tak samo rozumiane przez wszystkich. Zresztą to pojęcie stało się w Polsce bardzo populistyczne politycznie i dyskusyjne nawet w kręgu polskich władz. Na przykład  lider partii rządzącej Jarosław Kaczyński, głosząc wizję szczęśliwej rodziny, do kręgu rodzinnego nie zalicza innych stałych związków, np. konkubinatów, poza formalnym małżeństwem.

Nasz  dom rodzinny

to stałe miejsce zamieszkania, osoby tworzące rodzinę

w nim bytujące i

treść ich życia

koncentrująca się w tym miejscu.

Najpierw niech  wymarzony dom, źródło szczęścia, stanie się naszym rzeczywistym, stałym centrum życiowym. Czy to będzie mieszkanie własne, czasowo najęte, czy budowa domu, doświadczenie życiowe wskazuje, że winien on spełniać jak najlepiej wszystkie funkcje do życia, co najmniej na tyle lat, ile niezbędne jest do wychowania i usamodzielnienia się dzieci. A więc dom rodzinny dla tylu osób, ile będzie liczyła przyszła rodzina i położony w miejscu najdogodniejszym do korzystania z niezbędnych usług bytowych, konsumpcyjnychi rozwojowych, w tym żłobka, przedszkola, szkoły, ośrodka zdrowia, i.t.p.

Niestety, zdarza się i tak, że tworząc swoje szczęście małżeńskie, czy rodzinne o tym zapominamy, albo traktujemy miejsce wspólnego zamieszkania jako element drugorzędny, a nawet przejściowy. I to jest błąd, szczególnie gdy jesteśmy na etapie umacniania związku lub tworzenia rodziny. Każda zmiana miejsca zamieszkania siłą rzeczy, może być niepotrzebnym przestojem na drodze do szczęścia.

Jako doświadczony prawnik mogę przytoczyć wiele przypadków, w których brak takiego miejsca, domu – mieszkania, a więc centrum życiowego w początkowym okresie tworzenia małżeństwa i rodziny, był praźródłem rodzących się kryzysów małżeńskich, a także rozpadu związku.

Pamiętam taki przypadek, w którym oboje partnerzy ciężko pracowali w Anglii, przez wiele lat. Tam też urodziło się im dziecko. Zarobione pieniądze zainwestowali w budowę domu w kraju. Sęk w tym, że wybrali miejsce na dom rodzinny w miejscowości sporo oddalonej od przedszkola, szkoły, ośrodka zdrowia i bez możliwości zatrudnienia w najbliższej okolicy. Oprzytomnienie nadeszło dopiero po wprowadzce. Obserwuję zachwyty i zazdrość internautów rodzinie Anny i Roberta Lewandowskich / niedługo już z dwójką dzieci/ z powodu pięknej willi wybudowanej nad Jeziorem Jełmuń na Mazurach. I aż ciśnie się na usta publiczne do nich pytanie / oczywiście nie oczekuję odpowiedzi/. Czy naprawdę oni sami traktują ten piękny obiekt budowlany, oddalony nieco od infrastruktury społecznej, jako dom rodzinny, stanowiący ich centrum życia, w którym zamierzają budować swoje szczęście i całej rodziny?

Dom rodzinny, jak sama nazwa mówi, to oprócz to oprócz siedziby, rodzina, najlepiej pełna, połączona więzią wzajemnej miłości i szacunku.

Treścią życia rodziny jest wspólne dążenie do osiągnięcia szczęścia (dobrostanu) każdego z jej członków, poczynając od zapewnienia dobrobytu, poprzez dobre wychowanie i wykształcenie dzieci do przyszłego szczęśliwego życia, a kończąc na samorealizacji rodziców – partnerów związku. I taka jest misja i cel rodziny, który winny być realizowany przez wszystkich członków rodziny, także dzieci, ale pod przewodnictwem partnerów związku miłosnego /małżeństwa, konkubinatu/, a jego centrum kierowania winno znajdować się właśnie w domu rodzinnym.

Popatrzmy jakie to proste i oczywiste dla nas wszystkich stwierdzenie. A jednak w natłoku codziennych zwykłych spraw, kłopotów i problemów, często zapominamy:

Jaki jest cel i sens naszego życia?

A zatem pamiętajmy o tym!!!

Bronisław