?>

Mamy czas na przemyślenie o sobie, o rodzinie, o bliskich. A może jest to także czas aby pomyśleć nad tym, w jakiej Polsce chcielibyśmy żyć po zwycięstwie nad nieszczęściem epidemii koronawirusa?

Tak się dzieje w nieszczęściu, które nas atakuje epidemią koronawirusa, że trzeba odpowiedzieć sobie na trudne, ale konieczne pytania. Czy to jest normalne, uczciwe i w porządku, że wybrane przez nas organy Państwa mają „związane ręce” decyzją jednego człowieka, Jarosława Kaczyńskiego, będącego „nikim” w konstytucyjnym rozumieniu organów władzy?

Czy rząd pod przywództwem Premiera Morawieckiego podejmuje samodzielnie decyzje w chwilach wielkiego nieszczęścia rodaków?

Czy Prezydent Duda rzeczywiście wykonuje swoje uprawnienie zgodnie z własną wolą dla dobra narodu, którego jest przedstawicielem?

Czy Minister Zdrowia Łukasz Szumowski, jako autorytet w dziedzinie zdrowia, ma jakikolwiek wpływ na decyzje rządu z priorytetem zdrowia nad polityką?

Czy w tych trudnych dla nas czasach, kiedy mamy dużo więcej wolnego czasu nie trzeba nam w końcu głębiej zastanowić się, czy nie nadszedł czas, aby po złych doświadczeniach z epidemia koronawirusa, przejść do normalności w życiu politycznym dla przyszłego dobra Polaków? 13 grudnia 1981 roku o godzinie 6 rano generała Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego, w komunistycznej Polsce, osobiście i publicznie w telewizji. Występował wówczas pełniąc funkcje: I Sekretarza KC PZPR, premiera Rządu, Ministra Obrony Narodowej, Szefa Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, mimo iż uchwałę o wprowadzeniu stanu wojennego podjęła Rada Państwa, legalny wówczas organ władzy. Wszyscy dziś wiemy, że wprowadzenie stanu wojennego dokonano niegodnie z ówczesną konstytucją. Ale bez względu na negatywną ocenę podstaw prawnych i skutków stanu wojennego, Jaruzelski stanął przed Polakami z „otwartą przyłbicą”.

Dziś, w nieco podobnej nadzwyczajnej sytuacji, choć z innych przyczyn, kiedy znajdujemy się w obliczu powszechnego zagrożenia śmiertelną chorobą, przywódca rządzącej partii i „nieformalny naczelnik Państwa”, Jarosław Kaczyński po raz drugi nie raczył wziąć udziału, w ważnym dla Polaków, posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Ale już nazajutrz, Polacy dowiadują się, że Jarosław Kaczyński „pokątnie” ogłosił w wywiadzie radiowym, że obecna sytuacja nie daje podstaw prawnych do ogłoszenia stanu nadzwyczajnego jako stanu klęski żywiołowej z powodu epidemii koronawirusa.

I tak też, zgodnie z jego stanowiskiem, postępuje, niby samodzielny, rząd z Premierem Morawieckim. Natomiast dzielnie walczący z epidemią Minister Zdrowia Łukasz Szumowski, na pytanie dziennikarzy czy wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest uzasadnione mimo rosnącej epidemii , nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. Z zawstydzeniem ucieka od niej, bo niestety jest „związany” wiedzą kto podejmuje decyzję w tej sprawie” i w obawie o utratę stanowiska wymijająco odpowiada, że on jest tylko lekarzem. Z kolei Prezydent Duda zamiast podejmować istotnie ważne dla wszystkich Polaków decyzje, leżące w jego kompetencji, na przykład co do ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, owszem występuje publicznie, ale zastępując rząd i ministrów „ opowiadając” o profilaktyce zdrowotnej  podczas epidemii, bądź też prowadząc swoją kampanię wyborczą.

Dość politycznego grania zdrowiem Polaków i podejmowania sprzecznych decyzji ” zostań w domu” i „ idź na wybory”.

Czas najwyższy, by po zwycięstwie nad epidemią koronawirusa, polskie władze, bez względu na partyjne wpływy i naciski, wreszcie na plan pierwszy postawiły zdrowie Polaków i to pod każdym względem.

Zdrowie to najwyższe dobro każdego z nas na drodze do spokojnego i szczęśliwego życia. Tak więc to ono musi zajmować czołową pozycję w budżecie państwa, adekwatną do potrzeb, zamiast na przykład anachroniczne zbrojenie, jak choćby wojska obrony terytorialnej, czy telewizja, radio i inne np. maryjne media, nie zawsze służące dobru całego społeczeństwa, które ponosi ich koszty.

Kiedy wyjdziemy zwycięsko z tej walki, oprócz budżetu, trzeba wreszcie naprawdę i systemowo uregulować funkcjonowanie polskiej służby zdrowia, mając na względzie dzisiejsze doświadczenia i polskie priorytety potrzeb ochrony zdrowia, w tym głębokie zaniedbania, na przykład: w leczeniu i opiece nad starszymi, onkologii czy psychiatrii dziecięcej.

To są moje przemyślenia. A przecież każdy z nas może i ma obywatelskie prawo do głoszenia swoich poglądów, wniosków, postulatów. Myślę, że powinniśmy z tego prawa zacząć aktywnie korzystać, a nie psioczyć, że ja jeden, sam i tak nie mam wpływu. Jednym z najlepszych sposobów wyrażania naszej woli są demokratyczne wolne, powszechne, wybory do władz. Jednak teraz powinniśmy do nich przystąpić dopiero po zwycięskiej walce z nieszczęściem koronawirusa.

Nie pozwólmy zatem dłużej wodzić się za nos ludziom, którzy za plecami niesamodzielnych organów realizują swoje znane i nieznane cele, czy ukryte idee fixe.

Bronisław                                                          marzec 2020 r.