?>

Wielkim nieszczęściem na starość jest samotność! Jak jej uniknąć ? Jak temu zapobiec?

W sierpniowym poście „ Wszystkim nam brakuje szczęścia”  spytałem czytelników czy tak naprawdę jest? A jeżeli tak, to czego najczęściej nam brakuje do prawdziwego szczęścia ?

Ze wzruszeniem przeczytałem wpis przebywającego na emeryturze Pana Jana, który zacytuję dosłownie:

” U mnie brakuje zlikwidowania samotności.”

Jego największym nieszczęściem jest samotność na starość. Czy tylko jego?- pomyślałem i sięgnąłem pamięcią do mojego doświadczenia zawodowego i życiowego.

Spośród wielu rozwodzących się małżonków, nie przypominam sobie takiego klienta, który by wówczas zamartwiał się, że czekać go może samotność na starość. Po wielu latach spotkałem kilku z nich, starszych wiekiem, niestety samotnych, zawiedzionych swoim dalszym życiem po rozwodzie. Zupełnie inaczej myślących, niż wówczas, kiedy tak bardzo byli przekonani, że znajdą swoje szczęście z inną partnerką-partnerem.

Taka jest  prawda! O tym powinien wiedzieć każdy z nas niezalenie od wieku!

Jak jej uniknąć ? Jak temu zapobiec?

Tak się składa, że ja także jestem emerytem i w pełni rozumiem nie tylko nieszczęście Pana Jana, ale także wszystkich innych, którzy znaleźli się w sytuacji „nieszczęścia” samotności i to niezależnie od wieku.

W życiu prawie każdego człowieka, następuje przełomowy okres, kiedy często, niespodziewanie dla samego siebie, zaczyna mu doskwierać coraz bardziej dotkliwie poczucie samotności. (Pomijam przejściowe okresy samotności, u osób w pełni zdolnych do kreatywnego życia, przed osiągnięciem wieku emerytalnego).

Dzieje się tak najczęściej w dwóch sytuacjach życiowych.

Pierwsza,

to tak zwany syndrom pustego gniazda, kiedy dorosłe dzieci opuściły wspólny dom – gniazdo rodzinne. W tym przypadku samotność przychodzi wraz z upływem czasu i w znacznej mierze zależy od stopnia utrzymywanych więzi przez samodzielne dzieci i ich rodziny.

Druga sytuacja

ma miejsce po przejściu na zasłużony wypoczynek emerytalny. Ale wówczas nie od razu ogarnia nas poczucie samotności. Tutaj na początku, często wręcz nie posiadamy się z radości, że nareszcie będziemy mogli rzeczywiście wypocząć, zrelaksować się na dłużej, zająć się sobą, swoimi pasjami, hobby „ i.t.p. i.t.d.!”.

Nic jeszcze nie wróży nieszczęścia samotności. Słowem wydaje się nam że będziemy wręcz śpiewać jak w „ Kabarecie Starszych Panów” „… wesołe jest życie staruszka….”

Tak by się chciało. Niestety tak się zdarza raczej bardzo rzadko. Tu, po przejściu na emeryturę, samotność przychodzi po dłuższym czasie, czasem po roku, dwóch a nawet kilku latach.

Nieszczęście starości i smutek samotności zaczyna się od coraz bardziej wyraźnych oznak upadku na zdrowiu. Mam tu na myśli nie tylko zdrowie fizyczne ale także psychiczne. Szczególnie kiedy przez lata pracy, dbania o dom rodzinny, o dobro dzieci, nie dbaliśmy o nasze zdrowie, nie mówiąc już o profilaktyce zdrowotnej.

Dobrze kiedy w tych chwilach mamy wsparcie  wiernej, dobrej i kochającej żony, czy stałej partnerki życiowej. A co się dzieje kiedy jej nie ma?!

Kiedy nie ma wsparcia od dzieci, bo ich nie mamy, bądź utraciliśmy z nimi kontakty i to z różnych przyczyn.

Nie chcę popadać w całkowity pesymizm, próbując wejść w sytuację jaką przeżywa wówczas każdy z nas. Mogę tylko pokrzepić, że rozumiem każdego bo sam podobne sytuacje osamotnienia przeżywałem i to kilkakrotnie. Wyciągnąłem z nich własne wnioski i dlatego zamiast ekspiacji nad nieszczęściem samotności, proponuję zastanowić się wspólnie z czytelnikami, młodymi, dojrzałymi, w kwiecie wieku i z każdym kto patrzy już dziś na swoją przyszłość, w tym starość. Spróbujmy odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania:

Jak zapewnić sobie szczęśliwą i spokojną starość???

No i związane z nim drugie:

Na jakim etapie życia człowiek powinien zacząć myśleć i przygotowywać sobie szczęśliwe życie na starość?

Zacznijmy jednak od prostszego, niejako pomocniczego i retorycznego pytania:

Kto z nas mając dwadzieścia-trzydzieści lat myślał o starości i jak będzie wyglądało jego życie na starość?

Oczywiście, to jeszcze nie jest  właściwy czas na myślenie o starości!

Jak słusznie twierdzi większość młodych,  w tym wieku chce się żyć „ carpe diem”, czyli brać z życia to co najlepsze dziś.

No to może urodzenie dziecka, założenie rodziny i wychowanie dziecka, to pierwszy sygnał aby zacząć myśleć o przyszłości dziecka, a także o swojej , budując w pamięci na starość pociechę z dziecka, jego wychowania i wykształcenia.

A może osiąganie satysfakcji z wykonywanej pracy, zgodnie z wybranym zawodem, to dobry czas na zastanowienie co będę robił na starość aby osiągnąć pełnię szczęśliwego życia.

Czy niedomagania zdrowotne w dojrzałym lub średnim wieku, i nie daj Boże poważniejsza choroba, to mocny sygnał, aby zastanowić się jak będzie wyglądało moje zdrowie i życie na starość?

Reasumując, kiedy się patrzy z perspektywy doświadczeń na przestrzeni całego życia można by rzec:

Człowiek, dąży do spełnienia swoich najważniejszych wartości, wybranych za cel i sens życia, z myślą o osiągnięciu prawdziwego szczęścia.

Jednakże tak rozumiane prawdziwe szczęście, będące odzwierciedleniem pełni całego życia, można osiągnąć dopiero na starość.

Jeżeli zatem w „jesieni życia”, zamiast spełnienia szczęścia, doświadczamy nieszczęścia samotności, to warto zastanowić się na jakim etapie życia popełniliśmy błędy – grzechy naszego, ludzkiego życia.

Ja również się ich nie ustrzegłem na przestrzeni swojego życia, stąd od wielu lat poszukiwałem przyczyn, także na gruncie zawodowym, w procesach rozwodowych, sprawach rodzinnych i innych sporach sądowych.

Zachęcam każdego czytelnika, aby dziś, na swoim etapie życia, spojrzał na pokazane niżej błędy – grzechy innych ludzi, popełniane najczęściej na przestrzeni ich całego życia , w konsekwencji których zamiast szczęścia na starość doznali nieszczęścia samotności. Oto kilka przykładów:

1.Wybieram wolność i swobodę życia! Jestem i będę singielką/singlem!

Kiedy jestem młoda/y/, może to i dobry wybór do życia „ carpe diem”. Nawet okresowo modny. Gorzej kiedy ten wybór staje się z biegiem czasu, upływu lat życia, przyzwyczajeniem, życiowym nawykiem i staje się psychiczną przeszkodą w założenia związku partnerskiego, małżeńskiego i rodziny.

Niestety nie spotkałem w swojej praktyce żadnego seniora, który byłby w pełni szczęśliwym singlem!!!

2.Po ślubie postanowiliśmy z żoną, że nie będziemy mieć dzieci do czasu pełnej i dobrej stabilizacji życiowej i zawodowej !

 albo

Już od młodości uznałam/łem/, że nie chcę mieć dzieci, a swoje życie poświęcę dla osiągnięcia sukcesu zawodowego, artystycznego, twórczego, innego rodzaju samorealizacji!

Spotkałem i takich, którzy nie chcieli mieć dzieci, bo mają złe doświadczenia z własnego dzieciństwa, wychowania.

A przecież świadome posiadanie dziecka- dzieci, jego-ich wychowanie to najważniejsza wartość życiowa człowieka.

Istotą życia homo sapiens jest prokreacja, bez której nie byłoby życia ludzkiego na naszym globie.

Satysfakcja rodzica z dobrego  wychowania i wykształcenia dziecka to największe życiowe szczęście i pociecha na szczęśliwą starość.

3.Nie będę płacił alimentów na dziecko-dzieci po rozwodzie, bo……nie mam pieniędzy;…bo trzymają z matką/ojcem/ przeciwko mnie; bo….!

Nie chcą ze mną utrzymywać kontaktów to nie. Nie zależy mi na tym!

Dość często słyszałem takie słowa w procesach sądowych, szczególnie od klientów w młodym wieku. Najczęściej twierdzili, że nie mają środków bo chcą sobie ułożyć nowe życie.

W ten sposób godzą się nawet na utratę kontaktów z dziećmi do końca swojego życia. A tu na starość przychodzi zrobić rachunek sumienia i……kara za własne grzechy wobec dzieci – nieszczęście samotności.

4.Rozwodzimy się, ciągle kłócimy się o byle co, nie chcę już tak dalej żyć w związku.

Jakże często kłótnie lub nierozwiązany wspólnie kryzys małżeński prowadzi związek do rozpadu i rozwodu. A może wystarczyłaby do ich zażegnania dobra wola partnerów, zamiast emocjonalnego uporu? Czemu nie skorzystać z pomocy poradni małżeńskiej?

Czy w takich chwilach życia myślimy o tym jakie będzie życie na starość, być może już w samotności?

                                                              •

To tylko kilka przyczyn nieszczęścia samotności na starość, lecz jakże ważnych. Jak widzicie wynikają z nich najprostsze wnioski stanowiące odpowiedzi na zadane na wstępie pytanie:

Jak uniknąć nieszczęścia samotności na starość? Jak temu zapobiec?

Żaden singiel nie osiągnie szczęścia w samotnej starości.

Nic tak nie uszczęśliwi starości jak pociecha z posiadania dzieci, satysfakcja z dobrego wychowania i wykształcenia, oraz ich wdzięczność wyrażana w łączącej więzi.

Tak jak niezwykle ważna jest decyzja o doborze partnera do małżeństwa / stałego związku/, tak samo ważna jest decyzja o rozstaniu. Dlatego warto postawić na szali ważności dwie decyzje: – próbować zażegnać kryzys życia we dwoje, – czy już rozstać się i godzić na ewentualne nieszczęście samotności, być może także na starość.

Ale takie i podobne wnioski powinniśmy wyciągać we właściwym okresie swojego życia, nie czekając na przykre zaskoczenie na starość!

Na dobry początek jesieni 2021                                       Bronisław


Napisz tekst lub skomentuj: