?>

Co możesz jeszcze osiągnąć na tym etapie swojego życia, na którym jesteś? Jakie marzenia możesz jeszcze spełnić?

Czy przejście na emeryturę to wyłącznie czas na zasłużony wypoczynek?

To są niezwykle ważne pytania, które, moim zdaniem, wielu z nas powinno sobie postawić, będąc na aktualnym etapie swojego życia?

Ja je stawiałem kilkakrotnie, a Ty?

Coraz częściej grzmią media, czytamy na forach społecznościowych i realnie widzimy w życiu codziennym, nieudane i nieszczęśliwe życie wielu ludzi.

Kryzysy psychiczne, załamania, depresje, stają się coraz szerszym i powszechniejszym problemem, i o dziwo dzieje się tak mimo ogromnego  postępu cywilizacyjnego i wzrostu wiedzy oraz świadomości obywatelskiej.

Kiedy jest już tragicznie, jakże często nie wystarcza nam nawet pomoc profesjonalna i instytucjonalna. Coraz większe problemy i kryzysy psychiczne powodują, że nasze dotychczasowe życie nie pozwala osiągać wymarzone w młodości szczęście. Entuzjastyczne plany, szczytne cele, grzęzną w gruzach na którymś etapie życia.

 Co zrobić dalej ze sobą, gdy dosięgnie Cię kryzys psychiczny na którymś etapie życia i z czasem staje się on ciężarem a nawet dramatem?

Bardzo wielu z nas, po przejściu na emeryturę, już po kilkunastu miesiącach zasłużonego odpoczynku, doświadcza pustki życiowej. Zamiast cieszyć się i maksymalnie wykorzystywać czas na wypoczynek, relaks i kulturalne rozrywki, odczuwa nudę, osamotnienie i nostalgiczne oczekiwanie na „ dokonanie żywota”.

Prawie wyłącznym tematem rozmów stają się dolegliwości, choroby i ciągłe uskarżanie się na siebie, otoczenie i w ogóle na „smutne życie staruszka (staruszki) „!

I to jest drugi rodzaj kryzysu, tym razem już w jesieni życia.

Dlaczego tak się dzieje?

Spróbujmy jakoś wspólnie pomóc sobie, a szczególnie tym, którzy „ stoją przed dylematem „ co dalej zrobić ze swoim dotąd nie udanym życiem ?! „

Podejmuję ten temat dlatego, że rozumiem wszystkich którzy przeżywają takie chwile, bo ja w swoim życiu przed takim dylematem stawałem kilkakrotnie i wychodziłem prawie zawsze zwycięsko. Po raz pierwszy, gdy pokonałem nowotwór i wykorzystałem szanse na dalsze życie mimo wycięcia żołądka i dożywotnich kłopotów z trawieniem, a następnie wyszedłem z uzależnienia od alkoholu w okresie 7 letniego pooperacyjnego oczekiwania na „ żyć albo nie żyć”.

Dziś jestem tu gdzie jestem i cieszę się z życia, z każdego dnia, szczególnie w otoczeniu natury, którą mam na działce ogrodniczej i zwiedzając cudowne miejsca przyrody. Zamknąłem dotychczasowe życie pozytywnym podsumowaniem minionych lat, bez względu na to jakie było one do tej pory.

Postanowiłem, że tym pozytywnym podsumowaniem życia niech od dziś będą praktyczne wnioski na dalsze, ale już dobre, życie. Niech to będzie moje mocne postanowienie, zamiast zwyczajowo podejmowanych przyrzeczeń z każdym Nowym Rokiem, najczęściej nie do końca skutecznie.

Aby je zrealizować na początek musiałem sobie odpowiedzieć na podstawowe, najważniejsze pytania:

Co mogę jeszcze osiągnąć na tym etapie swojego życia? Jakie marzenia i realne cele swojego życia mogę jeszcze spełnić?

Miałem wówczas za sobą dwa nieudane związki małżeńskie, zerwane więzi z trójka już dorosłych dzieci, w tym z dwiema córkami czynnie zaangażowanymi w podział majątku małżeńskiego, na rzecz matki – byłej żony. No i niestety, co było ważne, większość życia miałem za sobą, a znacznie mniej pozostało, by uczciwie i pozytywnie dla siebie i dla dobra bliskich, zdążyć je wykorzystać, spełniając chociaż część marzeń i „ wielkich”  planów życiowych i „godnie dokończyć żywota”.

Oczywiście nie ma uniwersalnej rady, a także sposobu dla każdego kto znalazł się w swojej kryzysowej sytuacji!

Ale klucz do rozwiązania indywidualnego problemu jest!

Tkwi on w ręku, a właściwie w głowie każdego, kto zechce głębiej i racjonalnie, bez emocji, zastanowić się nad własnym problemem stanowiącym tego rodzaju kryzys.

Po prostu trzeba zacząć od zadania sobie zasadniczego pytania i wreszcie zacząć naprawdę szukać właściwej i dobrej odpowiedzi:

Co mogą jeszcze w życiu zrobić skoro teraz stanęłam/ łem/ na swojej drodze życiowej tak bardzo niezadowolona/ny/, a czasem wręcz nieszczęśliwa/y?

Nie tylko ja udzieliłem sobie pozytywnej odpowiedzi i znalazłem dobry punkt wyjścia, ale takich osób jest znacznie więcej i to wśród osób znanych , z autorytetem, nie mówiąc o ekscentrycznym świecie kultury i rozrywki.

Czego mi zatem potrzeba, aby na swoim etapie życia dokonać takiej zmiany, czy zmian, aby choć w części jeszcze osiągnąć to „coś” co może dać:

spełnienie marzeń;

osiągnięcie wymarzonego celu życiowego;

satysfakcji z dotychczasowego i dalszego życia lub pracy; i

  samorealizacji w jesieni życia?!

Jak wspomniałem, jest oczywiste, że nie ma na to pytanie uniwersalnej odpowiedzi na indywidualny problem każdego z nas,

ale…..

Istnieją sprawdzone sposoby, ( metody, kryteria, czynniki), które w znacznym stopniu mogą ułatwić chcącemu wyjść z kryzysowej sytuacji, podjąć skuteczne działania, a także je zrealizować w dużym zakresie.

Ja z nich skorzystałem z bardzo pozytywnym skutkiem!

Pierwszy z nich to:

Głębokie i spokojne, bez emocji,  zdiagnozowanie własnej sytuacji życiowej, ustalając właściwe i rzeczywiste przyczyny Twojego kryzysu.

Każdy może to zrobić sam/a/, jeżeli czuje się na „siłach” , bądź skorzystać z odpowiedniej pomocy fachowej, na przykład: psychoterapeuty, seksuologa, prawnika, innego specjalisty właściwego do twojego problemu kryzysowego.

Drugi w kolejności etap tej metody to:

Świadome i rozważne zaplanowanie swojej dalszej drogi życiowej, szczególnie w zdiagnozowanym zakresie będącym przyczyną kryzysu.

Tu muszę przyznać, że to jest trudne zadanie, szczególnie kiedy nie potrafimy rozstać się z nawykami myślenia i postępowania narosłymi w poprzednim okresie życia, który przecież doprowadził do kryzysu. Nie pozwólmy aby one powstrzymały nas od konieczności ustalenia nowej, bądź radykalnie zmienionej drogi swojego postępowania.

No i trzeci warunek konieczny, do skutecznego osiągnięcia zamierzonych celów, to:

Mocne postanowienie poparte wiarą w siebie i możliwość realizacji postawionych sobie zadań.

Co ważne, to nie może być takie postanowienie jakie wielu z nas podejmuje co roku po Wieczorze Sylwestrowym na Nowy Rok, którego z reguły prawie nikt nie dotrzymuje.

To ma być przemyślana, stanowcza, mocna i rzetelna decyzja od której zależeć będzie „reszta” Twojego życia!

I co najważniejsze i konieczne. Trzeba nareszcie uwierzyć, że mój zamiar i plany są realne i tylko od mnie zależy ich realizacja. Musisz pamiętać, że to być może jest ostatnia szansa na osiągnięcie tego, co dotąd spędzało Tobie sen z powiek, przez cały dotychczasowy ciąg życiowy, czyli spełnienia marzeń, ambicji, aspiracji, celów, a więc Twojego szczęścia.

I ostatni, czwarty warunek:

Wytrwała i konsekwentna realizacja wytyczonego planu dalszego postępowania, czy też… zmiana dotychczasowego sposobu życia!

Nieskromnie, ale właśnie w tym miejscu muszę potwierdzić skuteczność takiego sposobu działania, a więc wytrwałości i konsekwencji na własnym konkretnym przykładzie.

„ Kiedy żona wyjechała za granicę do syna, a następnie wyprowadziła się z mieszkania i przeprowadziła do własnego w kraju, w mojej ocenie podejmując pochopnie błędną i nieprzemyślaną decyzję, przez kolejne sześć lat „walczyłem” o powrót do wspólnego życia na starość. W końcu udało mi się przełamać jej wewnętrzny opór i od dwóch lat znowu jesteśmy razem w szczęśliwym związku. Oboje wiemy i doceniamy, co to jest wsparcie bliskiej i  kochanej osoby w jesieni życia”.

Na zakończenie, powiem dlaczego piszę o tym rosnącym zjawisku społecznym jakim są kryzysy ludzkie, skoro dziś on mnie już nie dotyczy?

Widziałem, pracując zawodowo i w procesach sądowych i nadal słyszę, czytam i widzę, że sytuacje kryzysowe, sięgają coraz więcej ludzi. Zamiast zanikać potęgują się i to ze zdwojoną siłą. Ich skutki są coraz bardziej tragiczne, często wobec braku należytej pomocy, kończą się śmiercią.

Za każdym razem, gdy dochodzi do mnie taka wiadomość zadaję sobie to pytanie:

Dlaczego tak się stało? Czy można było temu zapobiec?

Mam przekonanie, wyniesione z osobistego doświadczenia, a także z praktyki zawodowej, że:

„ Gdyby większość z nas, którzy doznają kryzysu, życiowego, rodzinnego lub osobistego, w odpowiedniej chwili, dostało właściwą pomoc, wsparcie, a przede wszystkim zwykłego „kopa” z odpowiednią dawką wiedzy, bądź informacji co zrobić, potrafiło by wyjść z kryzysu „.

Ten tekst dedykuję właśnie tym, którzy potrzebują takiego „ kopa” do działania!

                                                                                     Bronisław,  maj 2024 r.