?>

Na czym polega „ twórcza pielęgnacja więzi erotycznej” w małżeństwie – związku partnerskim?

Takie pytanie, z głupia frant, zadał mi kolega, nota bene doświadczony życiowo i wiem, że także w sprawach życia seksualno- erotycznego. Muszę przyznać, że właśnie dlatego bardzo mnie nim zaskoczył. Przecież wydaje się to oczywiste, że miłosna więź erotyczna związku przede wszystkim zależy od inwencji twórczej partnerów. I to nie tylko od mężczyzny, ale również od kobiety, skoro tak wiele lat, płeć piękna, walczyła o równouprawnienie i nadal walczy.

No dobrze, ale Ty masz dużą praktykę w sprawach rozwodowych, no i własne…?!- To rzuć kilka konkretnych przykładów – drążył dalej wyzwanie przekorny kolega. Mówiąc szczerze, patrząc krytycznie na swoje życie erotyczno-seksualne, trochę mnie zatkało. Będąc zodiakalnym skorpionem to i owo się przeżyło, wiele się usłyszało podczas spraw rozwodowych, ale raczej jako brak lub niedosyt  erotyzmu, a najczęściej jako ukrywany zły dobór seksualny. Bo jak wiecie seks i erotyzm, to w naszym kraju nadal temat „tabu” i w rozwodzących się małżeństwach jest wciąż skrywaną praprzyczyną rozpadu związków. Natomiast, niejako zamiast tego, najczęściej podawanym powodem rozwodów jest tak zwana „ niezgodność charakterów”. Stąd nawet w danych statystycznych GUS-u zamiast badać konkretną i właściwą przyczynę  rozwodów, np. „ niedopasowanie  seksualne”,  to pyta się nie wiadomo dlaczego, oczywiście błędnie, o ogólną  i enigmatyczną „niezgodność charakterów”.

Jednak głupio by mi było zasłaniać się jakimś „tabu”, podobnie jak to czyni do dziś wiele Polek i Polaków. Przecież erotyzm to piękne połączenie seksu i zmysłów w prawdziwą, głęboka miłość, tak niezbędną do życia każdego człowieka. Nie powinniśmy zatem wstydzić się tak pięknych uczuć. I w tym momencie przyszła mi na myśl „złota” odpowiedź na podobne pytanie: na czym polega różnica między seksem a erotyzmem w związku, zawarta w znanym żarcie – grze słów:  – W siedmioletnim związku oczekującym dziecka, podniecony seksualnie  małżonek „ zaczepia” żonę w łóżku: „ Oby było nas troje!?”. Na to rozmarzona żona wzdycha do niego: „ Oby były nastroje!

Sądzę, że to doskonała odpowiedź i to na oba pytania, oceńcie sami.

Tak więc: „Erotyzm to nie tylko seks, drogi kolego, lecz nastroje do niego!!!”

I tym sposobem znalazłem najprostszą ale praktyczną odpowiedź na pytanie kolegi: na czym polega „twórcza pielęgnacja więzi erotycznej” w małżeństwie-związku partnerskim. To nie tylko żart przyjacielu, ale przecież Ty to wiesz i stosujesz. Myślę, że inni też!?

Tak sobie żartując erotycznie, pozdrawiam.

Dla wzmocnienia żartu w zdaniu wyżej, proszę przesunąć przecinek o jeden wyraz wstecz, a jeszcze bardziej erotycznie zmienimy znaczenie mojego pozdrowienia ?!

Bronisław


Pięć rodzajów więzi występujących w związkach małżeńskich i partnerskich.

Przez lata praktyki prawniczej, szczególnie w sprawach rodzinnych, małżeńskich, w tym rozwodowych, a także mając na względzie własne doświadczenia z trzech związków małżeńskich, często zastanawiałem się jakiego rodzaju więzi są najtrwalsze i najlepsze dla szczęścia związku partnerskiego, małżeńskiego? Oczywiście biorąc pod uwagę ogromną wiedzę teoretyczną i praktyczną uznanych specjalistów w tym zakresie, zarówno rangi światowej jak i krajowej.

Na zwykły, życiowy użytek, grupując te więzi, zastosowałem ich proste i praktyczne określenia, oto one:

Pierwsza, występująca najczęściej w związkach młodych partnerów, ale nie tylko, to:

Więź romantyczna, uczuciowo-emocjonalna, nieskażona, odkrywcza miłość

W tej więzi królują: zauroczenie, zakochanie, emocje i serce jako ogniwo i paliwo romantycznej miłości, niekoniecznie na całe życie?! Sprawy materialne nie są w niej, najczęściej, w ogóle brane pod uwagę. W praktyce, głównym błędem życiowym par przeżywających tę romantyczną więź miłosną, jest zbyt wczesne podejmowanie decyzji o małżeństwie.

Druga więź, występująca u osób rozważnych, racjonalnie myślących, prawie przeciwieństwo więzi romantycznej, to:

Więź materialna, oparta na konkretnych podstawach rzeczowych, znanych oraz wspólnie posiadanych i wykorzystywanych przez partnerów.

Materialne podstawy tej więzi to wspólne zamieszkanie i prowadzenie gospodarstwa domowego, oraz środki finansowe niezbędne do zaspokajania potrzeb życiowych adekwatnych do marzeń, aspiracji i wyznaczonych celów oboje partnerów. Ważną kwestią łączącą partnerów w tej więzi jest wspólnota majątkowa posiadanych rzeczy materialnych jak dom, mieszkanie, środki lokomocji i inne dobra materialne. Każda odrębna własność rzeczy, mimo pierwotnej akceptacji, jest potencjalnym zarzewiem zerwania tej więzi, a w dalszej konsekwencji zagrożeniem trwałości związku.

Trzecia więź, szczególnie niezbędna u partnerów wrażliwych intelektualnie, uczuciowo i duchowo, to:

Więź mądrości „spowiednika”, zwana „błędnie” przyjaźnią

Głównymi filarami tej więzi jest bliskość i zaufanie, które rodzą wzajemne otwarcie i szczerość w komunikowaniu, myśleniu, działaniu i współżyciu obojga partnerów. Każdy z nich może bez zahamowań wyznać drugiemu swoje zmartwienia, obawy, wątpliwości oraz dzielić sią radością i szczęściem. Jednakże istniejąca między nimi bliskość w każdej postaci, w tym seksualnej, odróżnia tę więź od przyjaźni. To jest bardzo ważna więź, dzięki której można naprawiać wszystkie pozostałe więzi w związku, między innymi materialną i seksualno-erotyczną.

Czwarta więź, charakterystyczna dla osób bardziej emocjonalnych, to:

Więź erotyczna, głownie oparta na podłożu seksualnym, cielesnym

man biting his woman while having sex. close up photo.

Partnerzy są wzajemnie dobrymi i wzajemnie wymagającymi kochankami, dla których seks ma bardzo ważne znaczenie w ich związku. Jednak trzeba pamiętać, że im bardziej namiętny i ekspresyjny jest erotyzm związku, tym bardziej i szybciej, niestety, wyczerpują się jego „akumulatory”. Stąd tak ważna  jest twórcza pielęgnacja tej więzi.

Piąta więź, chciałoby się powiedzieć idealna, wzorcowa do szczęśliwego życia, to:

Więź czterech spełnionych marzeń, serca, duszy, umysłu i ciała

To długo trwająca i sprawdzona więź psychofizyczna, często nazywana przywiązaniem, oparta na przeżytej wcześniej miłości romantycznej, doświadczonej płynącym z serca erotyzmem, poparta rozsądkiem umysłu na przestrzeni wspólnego życia oraz ugruntowana wzajemnym wsparciem duchowym. To złoty środek do pełni szczęśliwego życia, którą ja nazywam prawdziwym szczęściem..

Te niezwykle ważne więzi szczęśliwego życia przypominam sobie i Wam będąc w Busku Zdroju, na kuracji wzmacniającej  ZDROWIE – najważniejszy środek do osiągnięcia szczęścia każdego człowieka.

Bronisław                                                                Busko Zdrój – 23 sierpień 2019r.


Cztery pomysły na dobry powrót do codzienności dla singli, rozczarowanych, samotnych, pesymistów, niezadowolonych i wciąż narzekających.

Zbliża się koniec wakacji, wczasów, wyjazdów, słowem letniej laby.

Czas powrócić do codzienności, do pracy, do zwykłych spraw, które decydują o naszym teraźniejszym i przyszłym życiu. Każdy z nas pragnie aby było ono jak najszczęśliwsze, w miłości, w małżeństwie, w trwałym związku, w rodzinie.

A może teraz warto zastanowić się jak przenieść radość, zadowolenie i pozytywne myślenie z letniego wypoczynku na pozytywne nastawienie do dalszego dobrego i  twórczego życia?

Oto kilka pomysłów do ewentualnego wykorzystania na drodze do szczęśliwego życia.

  1. Dla poszukujących singli:

Chyba trzeba zadać sobie pytanie, czy szukam partnera/ ki we właściwym otoczeniu, miejscu i środowisku?

Sprawdź zatem jak to było dotąd, a następnie najpierw ponownie ustal o jakich cechach osobowości szukasz partnera/ki. Kiedy już będziesz ten wzorzec mieć przed oczami, wybierz i ogranicz zakres, w jakim środowisku możesz i powinnaś/neś szukać swojego wybranka/kę? Zacznij tam bywać, przyglądaj się i stań się bardziej aktywną/nym, wykazując swoje pozytywy. Z doświadczenia wiem, że jest to jeden z lepszych sposobów na znalezienie dopasowanego partnera/ki.

2. Dla rozczarowanych związkiem:

Pamiętaj starą życiową prawdę, tego z którym jesteś znasz, wiesz jakie ma cechy dobre i złe. Prawdopodobnie wiesz co trzeba byłoby zmienić  z jego strony dla dobra związku. Jak zmieniać to tylko na lepsze. Czy warto zatem szukać innego, nie mając żadnej pewności, że będzie lepszy? A może lepiej „ zawalczyć” wspólnie o zmiany na lepsze. Ale trzeba zacząć od siebie. Czy ja zrobiłam/em wszystko aby związek był szczęśliwy? Czy próbowaliśmy wspólnie znaleźć przyczyny mojego , jego lub naszego rozczarowania związkiem? Zatem zmień swoje subiektywne i pesymistyczne widzenie  na pozytywne myślenie o przyszłości naszego związku i zacznij działać!

3. Dla samotnych:

Gnębi Cię samotność, popadłeś/aś w apatię i bierność, coraz bardziej zamykasz się w sobie i w domu. Koniecznie musisz to przerwać, bo to tkwi w Tobie! Jak najszybciej, ale spokojnie i dokładnie, przeanalizuj dlaczego i z jakiego konkretnego powodu czujesz się osamotniona/y. Bo ogólne narzekanie na to zło gubi lub rozwadnia właściwy problem.  W tym tkwi rozwiązanie i wyjście z sytuacji. Musisz teraz podjąć mocne postanowienie do realizacji. „ Chcę i zrobię wszystko aby nie być samotnym człowiekiem „.

Zacznij od przebywania w środowisku, które lubisz na co dzień i od święta, począwszy od robienia zakupów w większych sklepach, a skończywszy na zbiorowych imprezach. Następnie, skoro znasz konkretną przyczynę swojej samotności, musisz ją „pokonać”, aby wyrzucić  z podświadomości. Najogólniej mówiąc należy ją zastąpić pozytywnym przeciwieństwem. Nikt inny lecz Ty sam/a musisz je znaleźć i wytrwale z uporem zrealizować.

4. Dla pesymistów, wiecznie niezadowolonych i wciąż narzekających:

Chyba już najwyższy czas aby dotarła do Ciebie ta oczywista prawda: ” Nie możesz taki/a być do końca życia, bo nigdy nie doświadczysz szczęścia w jakiejkolwiek postaci: w miłości, w związku, w rodzinie, w pracy i zadowolenia z samego siebie „. Nikomu nie uczynisz nic dobrego, ani nie przyczynisz się do szczęścia innym ludziom, a zwłaszcza najbliższym.

Zatem musisz coś z sobą zrobić, bo Twój permanentnie zły stan nie zależy od innych tylko od Ciebie samego. On jest niejako zakodowany w Twojej podświadomości. Istnieją poważne obawy, że mimo najszczerszych chęci będzie Ci bardzo trudno samemu przestawić się na pozytywne myślenie i nastawienie do życia, ale spróbuj. Ja, gdy przeżywałem kryzys po ciężkiej chorobie nowotworowej przez pół roku ćwiczyłem trening autogenny Schultza.

Wszystkim Wam życzę jak najkrótszej drogi do własnego szczęścia.

Bronisław


Dążenie do spełnienia naszych marzeń to jedyna droga do prawdziwego szczęścia. To jest właśnie treść, sens i cel życia

Czy jest człowiek, który nie ma żadnych  marzeń? Nie, bo marzenia rodzą się wraz z rozwojem człowieka od najmłodszych lat. Najpierw są małe, krótkotrwałe, potem większe i trwalsze, aż urosną do szczytnego celu życia. Nasze marzenia mogą być skryte, noszone w głębi duszy i serca, a także szczere i otwarte. Spójrzmy zatem dla przykładu w głąb siebie i znajdziemy sami odpowiedź.

Tak, mam je i to jest rzeczywiście prawda, każdy musi je mieć! I w tym miejscu proponuję dalej odpowiedzieć samemu sobie: Czy ja spełniam swoje marzenia? Czy udało mi się dotąd spełnić chociaż niektóre z nich i w jakim zakresie? Jeżeli nie to dlaczego? Warto zrobić co jakiś czas, chociaż w myślach, przed samym sobą, taki spokojny okresowy rachunek życia i sumienia.

I od razu, muszę Cię wyprowadzić z błędu, nie szukaj wytłumaczenia poza sobą. Po prosu stanąłeś/aś/ w miejscu z własnej winy. Bo jeżeli nawet napotkałeś jakieś przeszkody, to co zrobiłeś/aś aby je usunąć i czy to było wszystko co mogłeś/ąś zrobić?

Nie czekaj na starość, kiedy będziesz robił rachunek sumienia z całego życia. Wtedy może już być za późno. Dziś kiedy jesteśmy w pełni życia mamy czas na wyciągnięcie wniosków z popełnianych błędów. Errare humanum est – błądzenie jest rzeczą ludzką i nie ma ludzi, którzy ich nie popełniają. Ale najważniejsze to umieć przyznać się do nich z pokorą i to głównie przed samym sobą.

Nie rezygnujmy zatem z realizacji marzeń. Bądźmy wytrwali w dążeniu do wybranych wartości, które wyznaczyliśmy sobie za sens i cel życia. Niech Franky,  jego upór, wytrwałość i szczera radość rodziny będą dla nas przykładem.

Bronisław


A jednak Świat się zmienia na lepsze!

Nowa Zelandia i  jej najmłodsza  na naszym globie premier, 37 letnia  Jacinda Ardem uznały, że szczęście rodaków to nie stan ich portfeli i wysoki PKB Państwa. Dokonując rewolucji w polityce swojego kraju przekierowała budżet Państwa na społeczną politykę dobrostanu i szczęścia obywateli. Ogromne środki skierowano na poprawę zdrowia psychicznego, na walkę z ubóstwem, na pomoc dla ofiar przemocy domowej. Realizacja nowej polityki będzie sprawdzana przy użyciu 61 mierników, zaczynając od poziomu samotności obywateli, poprzez ich zaufanie do instytucji, do jakości wody w kranach włącznie.

W 2016 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich powstało ministerstwo szczęścia i dobrobytu.

W bliższej nam Europie, były premier Wielkiej Brytanii David Cameron już w 2010 r. wprowadził projekt uzupełnienia pomiarów PKB o mierzenie szczęścia obywateli.

We Francji w 2009 r. prezydent Nicolas Sarkozy zlecił badanie na temat związków szczęścia obywateli z polityką gospodarczą.

Niejako światowym przełomem w docenianiu szczęścia każdego człowieka na Ziemi była uchwalona w 2012 roku przez ONZ rezolucja ustanawiająca dzień 20 marca Międzynarodowym Dniem Szczęścia.

Tak więc wydaje się, że Światu zaczyna przyświecać niemal powszechna teza, że najważniejszym celem życia każdego człowieka, a tym samym państw, jest prawdziwe szczęście, a przywódcy wielu Państw zdają sobie sprawę o konieczności zmian w polityce społecznej.

Demokracja, dotąd najlepszy system rządzenia, być może po odpowiedniej do ustalonych potrzeb zmianie, powinna być instrumentem do realizacji celów poszczególnych krajów, określonych generalnie jako szczęście obywateli. Zaś celami podporządkowanymi winy być wartości uznawane przez obywateli każdego kraju za składowe rzeczywistego szczęścia.

Podam dla przykładu, że na podstawie wieloletniego doświadczenia zawodowego prawnika w sprawach rodzinnych, w tym rozwodowych, w swojej książce sformułowałem koncepcję prawdziwego szczęścia, w której najważniejszymi wartościami są: miłość, poprzez wzajemne oddanie; małżeństwo-stały związek partnerski, w drodze spełnienia partnerów w związku; posiadanie dziecka; jego dobre wychowanie i odpowiednie wykształcenie; szczęście rodzinne każdego z członków; satysfakcja z pracy zawodowej; oraz samorealizacja, poprzez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra.

Gdyby doszło do ustalenia najważniejszych wartości do szczęścia obywateli danego kraju, przy zastosowaniu jakiejś społecznie akceptowalnej metody / w Polsce np. w formie Diagnozy Społecznej jak to czyniły zespoły pod egidą prof. Janusza Czapińskiego /, to celowe byłoby także ustalenie wskaźników tych wartości. Oczywiście, że na początku tej szczytnej drogi byłyby trudności zarówno z ustaleniem samych wartości szczęścia jak i ich mierników. Ale, jak udowadniam w swoim poradniku, nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć i wiedzieć jak i gdzie szukać rozwiązań.

W zupełności zgadzam się z nową, współczesną tezą, że miernikiem dobrostanu i szczęścia obywateli nie może być stosowany dotąd wskaźnik PKB danego państwa. To, że pieniądze szczęścia nie dają, wiedzą prawie wszyscy, ja to udowadniam praktycznie w swojej książce.

Idąc moim tokiem rozumowania i  drogami osiągania poszczególnych wartości niezbędnych do szczęścia, wskazanymi przeze mnie w książce – poradniku, uważam, że takimi wskaźnikami mogłyby na przykład  być:

– gdy chodzi o wzajemne oddanie w miłości:

Miernikami tej niematerialnej wartości mogą być: poczucie bliskości; zaufanie; dopasowanie; wierność; seksualność; komunikatywność; oraz optymizm, rozumiany jako pozytywne myślenie i nastawienie do życia. To są, według mojej koncepcji, cechy warunkujące istnienie prawdziwej miłości;

-gdy chodzi o małżeństwo lub stały związek partnerski np. typu konkubinat:

Takimi wskaźnikami mogą być: stałość związków, w tym ilość małżeństw przeżywających określone rocznice /gody/, ilość rozwodów, wierność mierzona choćby ilością deklarowanych zdrad małżeńskich, ilość i rodzaje kryzysów małżeńskich;

– gdy chodzi o posiadanie dziecka:

Miernikami mogą być typowe wskaźniki demograficzne, a ponadto: stopień niepłodności, wskaźniki skuteczności leczenia in vitro, ilość osób deklarujących niechęć posiadania dziecka i jej przyczyny;

– gdy chodzi o dobre wychowanie i odpowiednie wykształcenie:

W naszym kraju, właśnie w tym zakresie, występuje ogromne pole do celów badawczych, ale wskazane byłyby na pewno takie wskaźniki jak: – przestępczość wśród nieletnich, ilość nieletnich w ośrodkach wychowawczych, trafność wyboru nauki zawodu;

– gdy chodzi o rodzinę i szczęście jej członków:

Takimi wskaźnikami może być: ilość rodzin niepełnych, ubóstwo rodzin, ilość i stan posiadania mieszkań, stan zdrowia członków rodzin, a także poziom i rodzaje przemocy w rodzinie;

– gdy chodzi o satysfakcję z pracy:

Wskaźnikami spełnienia tej wartości mogą być: dotychczasowe mierniki dotyczące bezrobocia, oraz zgodność wykonywanej pracy z zawodem i wykształceniem, a ponadto deklarowana przez zatrudnionych satysfakcja z pracy i jej rodzaje;

– na koniec mojej listy wartości, gdy chodzi o samorealizację obywateli:

Właściwe mogą być takie mierniki jak: poziom spełnienia życiowego wśród seniorów, deklarowane poczucie twórczego spełnienia, wola i rzeczywiste zaangażowanie na rzecz pomocy i czynienia dobra. To są oczywiście moje marzenia, koncepcje, ale i wnioski praktyczne z doświadczenia zawodowego i osobistego. Skoro jednak w naszym kraju zaczynamy odważniej myśleć i pisać o szczęściu, to może te głosy w końcu usłyszą ludzie odpowiedzialni za przyszłość Polaków. I tu niestety kilka dni temu usłyszałem zupełnie przeciwny głos naszego premiera Morawieckiego na pikniku rodzinnym w Stężycy,

dążymy do Polski dostatniej, gdzie europejskość rozumiemy jako konkret, wysokie zarobki, a nie eksperymenty kulturowe czy obyczajowe”.

Czy zatem na współcześnie szczęśliwe życie Polaków przyjdzie nam czekać kolejne 123 lata „ niewoli”, tym razem w kleszczach infantylizmu naszej polskiej władzy i sposobu rządzenia?

Często się zastanawiam, choć jak wiecie w swoim blogu przejawiam optymizm, co trzeba zrobić w kraju i to w miarę szybko, aby zmienić naszą mentalność, a głównie przedstawicieli władzy państwowej, a także – niestety – władzy kościelnej, w tym zakresie.

Osobiście uważam, że ten proces należy rozpocząć od zmian w polskim systemie wychowania. Stąd po latach doświadczeń zawodowych widzę realną koncepcję, którą nazwałem  „ Wychowanie do szczęścia” i szeroko opisałem w swojej książce. Przy czym cały tak ukierunkowany system wychowania podzieliłem na sześć najważniejszych dziedzin życia człowieka mogących dać szczęście: wychowanie do miłości, w tym edukacja seksualna, wychowanie do małżeństwa – stałego związku partnerskiego, wychowanie do świadomego rodzicielstwa, wychowanie do życia w rodzinie, ale we współczesnym kształcie, wychowanie do pracy oraz wychowanie do samorealizacji.

„Szczęściem” na drodze do szczęścia Polaków byłoby doprowadzenie przez np. nowo wybrane władze ustawodawczą / sejm i senat/ i wykonawczą / rząd i prezydent/ do  ogólnonarodowej dyskusji, w tym przede wszystkim fachowców, nad próbą sformułowania kierunków rozwoju polskiej polityki społecznej, których głównym celem będzie dobrostan i szczęście Polaków, a w konsekwencji  nad próbą dostosowania do tego celu demokracji, jako podstawowego instrumentu sprawowania władzy, między innymi poprzez nowelizację Konstytucji RP.

W opracowaniu tekstu skorzystałem także z artykułu Macieja Jarkowca „ Opozycji potrzeba brawury”, Magazynu Świątecznego Gazety Wyborczej z 27-28 lipca 2019 r.

Bronisław Kulczycki