?>

Co Ty i Twój małżonek/ka – partner/ka robicie aby ustrzec Wasz związek przed rozpadem i rozwodem? O czym trzeba pamiętać dziś w dobrych związkach.

Temat do zastanowienia, a także memento dla wszystkich związków!

Pamiętam z praktyki znamienny przykład.Niespełna czterdziestoletnia, elegancka klientka w sprawie rozwodowej, siedzi w mojej kancelarii i z rozżaleniem opowiada jaki to zły był i jest jej mąż. „ Jesteśmy dopiero dziewięć lat po ślubie, a ja już doznałam tyle zła w związku, że aż trudno wszystko opisać!- zakończyła uzasadniając, jej zdaniem, konieczność skierowania sprawy do sądu o rozwód.

„No dobrze, a co Pani i mąż zrobiliście aby ratować małżeństwo, skoro na początku była taka wielka miłość?- rutynowo, ale w tym przypadku ze szczególnym zaciekawieniem spytałem, mając na uwadze uzasadnienie ewentualnego pozwu o rozwód.

Od kilku lat żyjemy jak pies z kotem, każdy swoim życiem i nie mogę się z nim dogadać nawet w błahej sprawie, a co dopiero…….. No właśnie ! W tym tkwi problem i to nie tylko w tym związku.

Miłe złego początki!

Poznaliśmy się na przyjęciu u wspólnych znajomych. Marcin przystojny wysoki, wysportowany i świetnie ubrany mężczyzna od razu wpadł mi w oko. Alkohol, dopełnił reszty i na koniec znaleźliśmy się u mnie w domu i w łóżku”- tak opisywała początek zauroczenia i „jej” miłości moja klientka. „ Później potoczyło się wesołe, upojne, przepełnione seksem, beztroskie  życie. Oboje pracowaliśmy na intratnych, samodzielnych stanowiskach, co ewidentnie temu sprzyjało. Po ślubie i „miesiącach” miodowych pełnych uciech i podróżach, zamieszkaliśmy w jego mieszkaniu w centrum miasta, rozbrzmiewającego życiem towarzyskim i zabawami.

„ I wyszło szydło z worka”

Z czasem okazało się, że Marcin jest uzależniony od gier hazardowych. Chyba miał szczęście, bo jego „hobby” – tak to określał, jak gdyby nie przeszkadzało dobremu życiu małżeństwa. Wszystko nagle się urwało, kiedy urodziłam córkę. Marcin wielokrotnie i przekonująco zapewniał, że dziecko będzie ich przedłużonym szczęściem. Stało się zupełnie odwrotnie. Od tego czasu mąż zaczął żyć swoim życiem hazardzisty, kontynuując stare zwyczaje i nawyki. Ja musiałam „poświęcić się” i swoje życie osobiste i zawodowe córce.” I tak jest do dziś”.

Gdzie uleciała „wielka miłość”?

„Hazard męża był dla niego ważniejszy niż miłość do mnie, do dziecka, a nawet seks, niegdyś tak ważny i łączący. Czy ja próbowałam jakoś ratować związek? To było praktycznie niemożliwe. Marcin każdą rozpoczętą rozmowę kończył krótko: ” znowu marudzisz, czego chcesz, wszystko masz ”. A potem wychodził. W złości nawet późnym wieczorem. Ostatnio już często nie wracał na noc i nawet nie próbował się tłumaczyć.”

Mąż nie tylko nie chciał słyszeć o uzależnieniu, ale uważał, że to jest znakomite źródło dodatkowych dochodów”.

Przed sądem  małżonek odmówił mediacji. Ostatecznie sąd orzekł rozwód z jego winy. W uzasadnieniu wyroku sąd szczególnie podkreślał  brak komunikatywności partnerskiej od początku związku, głównie z winy męża.

Spróbujmy sobie odpowiedzieć na retoryczne pytania, każdy na podstawie własnej wiedzy i doświadczenia:

Dlaczego ten związek się rozpadł?

Czy partnerzy popełnili błąd w doborze do małżeństwa?

Czy można było wcześniej ratować ten związek?

Jak powinno wyglądać rozwiązywanie problemów w związku?

Pomocą niech będzie mój artykuł z maja 2020r „ 3 razy „ K” ……”

Bronisław                                                                  sierpień 2020 r.


Czy astrologiczny horoskop może rzeczywiście pomóc w doborze partnera do stałego związku?

Przypadek zrządził, że wypoczywając nad morzem spotkałem „starą” znajomą z młodzieńczych lat. Umówiliśmy się na wspominkowe spotkanie przy kawie. Okazało się, że od kilku lat jest wdową i bez skrupułów przyznała, że „ poszukuje” partnera do stałego związku. Jako że jestem „doświadczonym kawalerem z odzysku”, z niezwykłym zaciekawieniem wysłuchałem jej metody poszukiwania partnera. Prawie wyłącznym kryterium doboru, oprócz normalnego wyglądu i stanu zdrowia, stanowi znak zodiaku spod którego miał się wywodzić potencjalny kandydat. Jej skuteczność między innymi ma polegać na znalezieniu partnera o sprzyjającym znaku zodiaku, z datą urodzenia w odpowiedniej jego fazie.

 Zdziwiło mnie to tym bardziej, iż jest kobietą świetnie wykształconą i to o kierunku ścisłym. Stąd też w jej chłodnych kalkulacjach już na starcie, w ramach przykładu choć z uśmiechem, ale odpadłem. Wynikało, z jej wyliczeń, że jako Skorpion kompletnie nie nadaję się do związku z nią jako Bliźniakiem.

Ponieważ, astrologia i wszelkie horoskopy na niej oparte dotąd były dla mnie pseudonaukowym „wróżeniem z fusów”, od razu przytoczyłem jej taki oto naukowy dowód, potwierdzony przez amerykańską NASA, o zmienności znaków i bezsensowności jej metody:

Okazało się to za mało! No to wytoczyłem jeszcze cięższe argumenty czysto życiowe, o których pisałem w blogu w marcu 2019 roku, w artykule

” Jak znaleźć i dobrać partnera do stałego związku?”

I zadałem jej wprost pytanie:

„ A jakie znaczenie w doborze partnera mają takie cechy i wartości jak:

miłość, bliskość, dopasowanie, zaufanie, seks, wierność, czy umiejętność porozumiewania się?”

I tutaj nie mogłem wyjść z podziwu słysząc taką odpowiedź. „ Z mężem byliśmy dopasowanymi znakami. Pomijając okres „miodowy”, na początku było jednak różnie. Dopiero po  latach osiągaliśmy prawdziwą miłość i te cechy które wymieniłeś”.

„Ależ tak być powinno w każdym związku małżeńskim i partnerskim! – zadowolony niemal wykrzyczałem. „A kwestia astrologicznego, a więc magicznego doboru partnerów według horoskopu, nie ma w istocie większego znaczenia. Ważna jest wiedza, świadomość znaczenia, wypracowanie i osiągnięcie wymienionych przeze mnie cech, stanowiących podstawowe wartości szczęśliwego związku, na płaszczyźnie wspólnego życia”.

Szczęście w związku buduje się przez całe wspólne życie.

Co do tego stwierdzenia osiągnęliśmy niemal jednomyślność. Choć moja koleżanka jeszcze wielokrotnie powoływała się na teorie naukowe Junga, ucznia Freuda, który prawie 100 lat temu jako pierwszy zastosował astrologię w psychoanalizie osobowości.

Byliśmy zgodni, że najpierw partnerzy muszą się znaleźć, spotkać, wstępnie poznać i chodzi o ten pierwszy, niezwykle ważny kontakt (kontakty), od którego może później zależeć całe ich życie.

Co może o tym, na tym spotkaniu, zadecydować?

Zauroczenie zewnętrzne wyglądem partnera/ki?!

Chemia i wewnętrzne poczucie psychofizyczne, tzw.” motylki w brzuchu”?!

Czy też chłodna kalkulacja doboru charakterów ze znaków zodiaku?!

No i na ile dany rodzaj wyboru ma wpływ na późniejsze życie związku?

Oboje po dłuższej dyskusji, uznaliśmy że wygląd zewnętrzny, a więc ten rodzaj zauroczenia, ma trzeciorzędne znaczenie po dwóch pozostałych wyborach. On najszybciej przemija w trakcie kłopotów normalnego, codziennego życia związku. Następuje spowszednienie, zobojętnienie, a z czasem rodzi się u partnerów pokusa poszukiwania „nowości”, „inności”, „porównywalności”.

I wówczas co będzie „trzymać”, czyli bardziej łączyć partnerów związku? Astrologiczne, wciąż te same „charaktery” wynikające ze znaku zodiaku, czy też psychofizyczna więź, którą zrodziła „ chemia” pierwszego „wejrzenia”?

No i tu „pokonałem” koleżankę moją racjonalną, bo naukową argumentacją.

Zwyciężą zawsze te „chemiczne” hormony miłości, tkwiące w organizmie każdego człowieka, a nie „magiczne” i niepewne horoskopy dzienne, miesięczne, roczne, czy na całe życie.

Na pierwszym spotkaniu powinna zadziałałać dopamina wywołując podwyższony stan emocjonalny, zainteresowanie partnerem/ką, kontynuację spotkań i potrzebę bliskości. Jeżeli tak się stanie, to mogą to być narodziny miłości.Ale w zależności od wieku i doświadczenia życiowego droga do miłości może być krótsza lub dłuższa.

Dalej już w związku zadziałają endorfiny, działające podobnie do morfiny, będą dawać uczucie szczęścia, spokoju i bezpieczeństwa. One sprawiają w podświadomości, że wystarczy sama obecność partnera. O dziwo nawet wówczas kiedy pozostajemy w sporze i mamy „ciche dni”.

Będzie też działać oksytocyna, dzięki której potrzebujemy czułości, bliskości i ciepła partnera.  Ona odpowiada za poczucie szczęścia we dwoje i wzmacnia instynkt rodzicielski.

Równolegle z „chemią miłości” w związku muszą  dobrze funkcjonować te wszystkie cechy i wartości, które decydują o jego stałości i trwałości. A więc bliskość, zaufanie, współżycie seksualne, wierność, no i optymizm rozumiany jako pozytywne myślenie i nastawienie do życia.

Czy zatem warto opierać się na  znakach  zodiaku poszukując partnera do stałego związku i dalej budować na nich swoje i wspólne szczęście?

To retoryczne pytanie pozostawiamy Wam drodzy Czytelnicy?

„ Skorpion” Bronisław  i „astrologiczna znajoma”                     koniec lipca 2020 r.


Boniek miał rację! Andrzej Duda ponownie na Prezydenta Polski został wybrany „ głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem…”

„ Nasz”,  „Wasz”, czy „Ich”?! Nowy – „stary„ Prezydent Polski?  Co to świadczy dzisiaj  o społeczeństwie polskim? Co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla Polski i dla Polaków? Spójrzmy na to wspólnie, już bez wyborczych emocji!

Najpierw fakty, bezdyskusyjna prawda na chwilę obecną, przed ewentualnymi protestami wyborców do Sądu Najwyższego, który ma „zatwierdzić – ogłosić ważność wyborów:

Za Andrzejem Duda na Prezydenta głosowało 10 mln 440 tys.648 osób biorących udział w wyborach tj. 51,03 %  , czyli

34,49 % wszystkich Polaków

uprawnionych do głosowania (30 mln.268 tys.460)

Za Rafałem Trzaskowskim głosowało 10 mln 18 tys.263 wyborców, tj. 48,97 % głosujących, czyli

33,09 % ogółu Polaków

uprawnionych do głosowania.

Nie brało udziału w głosowaniu 9 mln 809 tys.549 osób, tj.

31,82 %  ogółu Polaków

uprawnionych do głosowania (w tym 2.269 głosów nieważnych).

Andrzej Duda wygrał wybory różnicą 422 tys.385 głosów, tj. 2,06 % !!!

Generalnie Andrzej Duda wygrał wybory w 6 województwach wschodniej Polski tj: lubelskim, podlaskim, podkarpackim ,świętokrzyskim, łódzkim i małopolskim.    

Natomiast Rafał Trzaskowski ogólnie wygrał w pozostałych 10 województwach Polski Zachodniej i Północnej.

Prawdą jest, że swoje zwycięstwo Andrzej Duda może zawdzięczać:

 – wyborcom w starszym wieku i emerytom ( 61,7 %) ;

–  zamieszkałym na wsi i mniejszych miastach i gminach (63,2 %)

 – ludziom z wykształceniem podstawowym (77,3 %) i zawodowym (74,7 %).

A więc Boniek miał rację, tak twierdząc przed wyborami.

Za wyborem Rafała Trzaskowskiego głosowali mieszkańcy większych miast i gmin (61,9), młodzi ludzie ( 64,4%) i „lepiej” wykształceni (licencjat i wyższe) (65,9 %).

Zatem o czym świadczą wyniki wyborów prezydenckich 2020 roku?

– Społeczeństwo polskie jest dziś podzielone na trzy, prawie równe, części.

 Dwie podstawowe, to wpływowe części Polaków, bo uczestniczą w życiu społeczno-politycznym, są podzielone emocjonalnie, politycznie, geograficznie ( Polska Wschodnia i Zachodnia), gospodarczo i pod względem wykształcenia. Dzielą się na zwolenników partii określonych jako Zjednoczona Prawica pod jednoosobowym przywództwem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, oraz na przeciwników rządzącej Partii i lidera, ale wywodzących się nie tylko z jednej partii Platformy Obywatelskiej, lecz ze wszystkich kręgów społecznych, w tym: samorządy terytorialne, mieszkańcy większych miast i gmin, ludzie „lepiej” wykształceni, organizacje pozarządowe, i.t.p.

Trzecią dość liczną grupę ( 9 mln 809 tys. – 31,82 %), stanowią Polacy nie biorący udziału w wyborach, nie aktywni politycznie, dla których -jak się wydaje- nie ma znaczenia kto rządzi naszym krajem.

– Z tych przytoczonych danych wynika, że wybory prezydenckie nieznacznie wygrali Polacy w starszym wieku i emeryci, mieszkańcy wsi i mniejszych miast i gmin, oraz ludzie mniej wykształceni, ale popierający rządzącą Zjednoczoną Prawicę i jej lidera Jarosława Kaczyńskiego. A więc ta część społeczeństwa, o której odważnie i wprost powiedział Boniek.

Co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla Polski jako Państwa?

Jeżeli Prezydent Andrzej Duda nie zmieni swojego dotychczasowego sposobu sprawowania władzy i nie usamodzielni się od wpływów swojej partii, a właściwie od jej przywódcy Jarosława Kaczyńskiego, to:

– pełnia władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej znajdzie się całkowicie w rękach jednej partii Prawo i Sprawiedliwość i jej lidera, tak jak było za czasów „komuny w PRL”, gdzie rządziła naszym krajem Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i jej I Sekretarz (!?)

– w szczególności stanie się tak, że:

1) Sejm i „ opanowany ponownie” Senat, czyli władza ustawodawcza, będzie uchwalała wszystkie ustawy zgodnie z wolą rządzącej partii i jej przywódcy, bez żadnego formalnego wpływu drugiej i trzeciej części tak podzielonego społeczeństwa.

2) premiera, ministrów, szefów wszystkich instytucji centralnych, czyli władzę wykonawczą, oraz prezesów spółek Skarbu Państwa, będzie wskazywała rządząca partia i Jarosław Kaczyński, spośród „ wiernych i biernych”, bez względu na kompetencje, konkursy na stanowiska, czyli jak dotychczas i jak w czasach PRL-u..

3) sądy powszechne, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu, Krajowa Rada Sądownictwa, czyli władza sądownicza, zostanie obsadzona przez osoby „rekomendowane” przez rządzącą partię, które będą musiały spełniać „ służebną rolę”, a nie niezawisłą i niezależną, wobec Państwa, czyli wobec rządzącej Partii i jej przywódcy.

4) media i środki przekazu, tzw. „czwarta władza patrząca rządzącym na ręce, zostaną „zrepolonizowane”, czyli przejęte przez Państwo oraz objęte cenzurą,  a więc rządzącej partii jak za komuny.

Państwo Polskie przestanie być państwem demokratycznym z trójpodziałem i równowagą władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

W konsekwencji utraty podstawowych wartości państwa demokratycznego, zmieni się jednoznacznie na gorsze nasza sytuacja międzynarodowa.

W szczególności:

Państwo Polskie dalej naruszać będzie podstawowe wartości, do których jest zobowiązana Traktatem o Unii Europejskiej w art. 2, to jest: poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, praw człowieka, w tym osób należących do mniejszości. W praktyce oznaczać to będzie dalsze odchodzenie od Unii Europejskiej i osamotnienie Polski w Europie i na Świecie.

– Ale, zgodnie z wolą rządzącej partii i Prezesa Jarosława Kaczyńskiego staniemy się państwem „ wolnym, suwerennym i niezależnym”.

W tej sytuacji, co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla tak podzielonych Polaków?

Rzecz najważniejsza to kontynuacja życia Polaków w „zacofaniu”: społecznym, oświatowym, kulturowym, o tradycjach konserwatywnych, czasami sięgających średniowiecza, szczególnie gdy chodzi o tradycje chrześcijańskie, w przeciwieństwie do zachodniego postępu cywilizacyjnego.

Brak jasnej polityki Państwa autokratycznego, zmierzającej do szczęśliwszej  przyszłości  młodych i nowych pokoleń, pod faktycznym lecz nieformalnym, jednoosobowym przywództwem, niespełnionego życiowo człowieka Jarosława Kaczyńskiego.

Czy tego rzeczywiście chcą wszyscy Polacy?

Bronisław                                                po wyborach Prezydenckich, lipiec 2020 r


12 lipca 2020 roku wezmę udział w wyborach Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego:

Bo:

  1. ….. jestem świadomym Obywatelem Polski i pójdę głosować, realizując swoje czynne prawo wyborcze, a nie siedzieć bezczynnie i czekać co zadecydują za mnie inni !
  2. …..chcę mieć Prezydenta, który będzie rzeczywistą „ głową Państwa”, i „ Najwyższym Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP ”, w pełni realizującym swoje kompetencje!
  3. ……chcę aby „Nasz” Prezydent był szanowanym w kraju, w Europie i na Świecie, mężem stanu, autorytetem i przywódcą narodu!
  4. ……chcę aby „Nasz” Prezydent był samodzielny, odważny, silny, i w obronie Polaków słabszych, skrzywdzonych, niepełnosprawnych, seniorów i emerytów, potrafił skutecznie korzystać z przysługujących mu uprawnień takich jak: inicjatywa ustawodawcza, prawo veta ustaw, prawo zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie zastrzeżeń i wątpliwości do proponowanych ustaw oraz z własnego, aktywnego, działania i „patrzenia na ręce” władzy wykonawczej!
  5. ……chcę mieć Prezydenta mądrego, podejmującego decyzje oparte na wiedzy naukowej ( jak np. o obowiązkowych szczepieniach), przy udziale kompetentnych i doświadczonych doradców,  służące dobru ogółu Obywateli, a nie bezkrytycznie wspierał i akceptował wszystkie decyzje rządu, rządzącej partii, bądź jej przywódcy!
  6. …..chcę by „Nasz” Prezydent podejmował decyzje i działania, przede wszystkim z myślą o przyszłości Polaków i Polski, dla dobra naszych dzieci i wnuków, a nie tylko takie, które są wynikiem doraźnych potrzeb, łataniem braków i niedostatków, bądź służące aktualnym lub przyszłym celom politycznym partii, albo celom osobistym jej lidera!
  7. …… będę głosować na kandydata, który daje większe gwarancje, że będzie Prezydentem wszystkich Polaków,  a nie tylko członków swojej partii, jej zwolenników, „ biernych ale wiernych”, albo wykonawcą woli autokratycznego lidera rządzącej partii !

Nie będę głosować na Andrzeja Dudę

Andrzej Duda został ciepło przyjęty na spotkaniu w Łowiczu. Marcin Kucharski

bo:

1…..umiem ocenić, czy warto przedłużyć kadencję obecnemu Prezydentowi, gdyż widziałem jak sprawował swoją władzę przez 5 lat!

2. … nie chcę mieć Prezydenta, który  jest zależny od partii z której się wywodzi, a tym bardziej od jednoosobowych decyzji jej przywódcy!

3. …. nie chcę aby Prezydent, który z mocy prawa jest „ strażnikiem” Konstytucji, postępował wbrew konstytucji, łamał jej postanowienia lub je omijał, dla potrzeb partii, aktualnej władzy wykonawczej (rządowi -prezydentowi), czy aktualnej władzy ustawodawczej (Sejmowi -Senatowi) !

4. …..wiem co to znaczy żyć w państwie, w którym autorytatywnie rządzi komuna i I sekretarz partii… nie chcę więcej takiej władzy w naszym kraju!

5. … nie będę głosować na kandydata, który tak samo jak lider swojej partii, dzieli Polaków i nie daje  gwarancji, że będzie Prezydentem wszystkich Polaków,  a nie tylko członków swojej partii, jej zwolenników, „ biernych ale wiernych” !

6. …..uważam, że Prezydentem Polski może być tylko taki kandydat, który uznaje, bo wie na podstawie 123 lat niewoli, że miejsce Polski i dobrobyt Polaków, jest we wspólnocie Europejskiej, a nie na „samotnej wyspie”, czy w układzie państw iluzorycznego „Trójmorza”, do dziś ( za wyjątkiem Austrii ) zacofanych gospodarczo, społecznie i cywilizacyjnie!

Bronisław                                                 10 lipca 2020 r.


„Świat się dzieli na ludzi mądrych i głupich”

Przeczytałem w Polsat Sport, takie oto emocjonalne wytłumaczenie Zbigniewa Bońka- Prezesa PZPN na oburzenie wielu ludzi na jego wpis na twitterze, że :

 ” Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska”.

 „Ja przecież tylko napisałem o faktach, że 70 procent elektoratu jednego z kandydatów to ludzie ze środowisk wiejskich, z podstawowym wykształceniem i emerytów”. Mam 64 lata i dzielę ludzi tylko na mądrych i głupich. A to czy ktoś jest za tym czy za tym, nie ma dla mnie znaczenia.- tłumaczył się później.

Jako autor bloga „ Szczęśliwi, pechowcy, malkontenci”, ze sporym doświadczeniem profesjonalnego prawnika w ludzkich sprawach życiowych, muszę zabrać głos w sprawie tak bardzo kontrowersyjnego, ale jakże ważnego stwierdzenia, znanego i szanowanego Polaka.

          Tak naprawdę, w tych źle odbieranych słowach, Boniek zwrócił uwagę ( chyba nawet nieświadomie) na dwie bardzo ważne kwestie.

          Pierwsza aktualna i przemijająca, to kogo i dzięki komu Polacy wybiorą na Prezydenta Polski.

          Druga, o wiele ważniejsza, na dalszą przyszłość Polaków i ludzi na naszym Świecie, to kwestia wpływu mądrości ludzi na swoje prawdziwe szczęście i szczęśliwe życie narodów, w tym Polaków.

          W pierwszej sprawie trudno odmówić racji Bońkowi, bowiem miał pełne prawo napisać na twitterze o faktach. Napisał prawdę, że 70% wyborców Andrzeja Dudy w I turze to ludzie ze środowisk wiejskich, „słabo wykształconych”.

Natomiast późniejsze jego tłumaczenie, w którym „ dzieli ludzi na mądrych i głupich” , uważam za emocjonalne, ale niezwykle ważne w drugim kontekście. A mianowicie:

 – jakie skutki na drodze do szczęśliwego życia, wywołują wybory – decyzje podejmowane przez ludzi słabo wykształconych, nieinteligentnych, mniej uświadomionych wiedzą, ograniczonych w umiejętności rozwiązywania problemów i podejmowania racjonalnych decyzji,

których Boniek nazwał wprost z definicji słownikowej „ głupimi”.

W pierwszym przypadku, to jest głosowania w I turze, wyborców Andrzeja Dudy przekonały działania i słowa, które dawały im proste poczucie poprawy egzystencji życiowej, która w ich rozumieniu może być już szczęściem, ale jako materialny „ lepszobyt”.

         Prawie bez znaczenia pozostają dla nich wartości wyższego rzędu, w tym pozamaterialne, jak: demokracja, praworządność, równowaga władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, wolność, sprawiedliwość, współczesne wychowanie z edukacją seksualną, autorytety i wiedza naukowa i.t.d. Można wręcz przyjąć z założenia, że z reguły ich ( „głupich” w znaczeniu emocjonalnie wyrażonych słów przez Bońka) osobiste szczęście nie sięga wyższych wartości, takich jak: spełnienie marzeń osobistych, zawodowych, twórczych, życie radością pełni życia, nie mówiąc o samorealizacji.

Czy tak jest w rzeczywistości życiowej ?

Czy ludzie słabo wykształceni mają tak małe wymagania, gdy chodzi o prawdziwe szczęście?

I odwrotnie, czy im większe wykształcenie, poziom wiedzy i inteligencji posiada człowiek, to ma większe poczucie i rozmiar szczęścia do osiągnięcia w swoim życiu?

Jacy Polacy zdecydują o wyborze najlepszego kandydata na Prezydenta?

Niech na takie pytania odpowie każdy z nas sam sobie. Najlepiej na własnym przykładzie lub na przykładach osób darzonych autorytetem!

Zachęcam do zastanowienia, głosowania, a także przemyślenia na przyszłość: Co daje wiedza, wykształcenie i tak rozumiana mądrość?

Bronisław                                    

                                lipiec 2020r. –  między I a II turą głosowania na Prezydenta RP