Czy z notorycznym pesymistą/tką można szczęśliwie żyć: w miłości, w małżeństwie, w rodzinie?
Kategoria:O prawdziwym szczęściu
To właściwie jaki jest powód, że chce Pani rozwodu, czy to, że ma Pani kochanka, z którym zamierza ułożyć życie, czy to, że nie może już dłużej żyć z ciągle niezadowolonym mężem, skrajnym pesymistą?- pytam 39 letnią klientkę mojej kancelarii. Mój mąż jest przystojnym mężczyzną, zakochałam się w nim „od pierwszego wejrzenia”. Po roku miałam piękny ślub. Po kolejnym córkę. I skończyły się moje ”szczęścia”. Dziś wiem, że to było tylko złudne zauroczenie. Od tamtego czasu, przez ponad piętnaście lat żyłam w przeświadczeniu, że już nigdy żadnego szczęścia, a nawet radości nie osiągnę z człowiekiem, który ze wszystkiego jest niezadowolony, na wszystko psioczy, wręcz klnie. Razem nie możemy niczego osiągnąć, bo on nie tylko nie wierzy w powodzenie jakichś planów, ale także nie podejmuje żadnej próby – wyznała z rozżaleniem.
Przyznała, że poza tą negatywną cechą, w zasadzie nie ma innych większych powodów do rozwodu.
Trzy lata temu spotkałam mężczyznę- wyjaśniała dalej- nieco starszego, o przeciętnej urodzie, ale na co dzień tryskającego radością i optymizmem. Jest rozwodnikiem, ma 18 letniego syna, spotykamy się ukradkiem. Postanowiliśmy wspólnie, że rozwiążemy swoje problemy i spróbujemy ułożyć życie razem.
Słuchając klientki, przypomniałem sobie znajome małżeństwo, w którym mąż od bardzo wielu lat, odkąd ich znam, ilekroć się z nimi spotkam, również narzeka, biadoli i to prawie na wszystko, na władze, politykę, a także na własną żonę i dzieci. Pytałem jego żonę kilkakrotnie, jak ona to wytrzymała tyle lat i nadal wytrzymuje? Trzeba mieć cierpliwość i zdrowie! Przysięgałam, że go nie opuszczę, na dobre i na złe – kończyła z uśmiechem. Inna by nie wytrzymała, a my już jesteśmy zbyt starzy, aby się rozstawać.
Czy z notorycznym pesymistą/tką można szczęśliwie żyć: w miłości, w małżeństwie, w rodzinie?
Jak wskazuje pierwszy przypadek, nie można. Natomiast drugi, że tak! Można! A nawet bardzo długo? Lecz jak się okazuje, co to za życie? Jaka to miłość? Czy będzie to udane i dobre małżeństwo ? Czy wszyscy członkowie rodziny będą szczęśliwi?
Celowo posłużyłem się określeniem notoryczny pesymista, albowiem każdego z nas może dotknąć okres przejściowego pesymizmu życiowego i nie musi to oznaczać, że jest to stała cecha uniemożliwiająca szczęśliwe życie.
48 – letnia Weronika Marczuk, b. żona Cezarego Pazury, po wieloletnich tarapatach życiowych, urodziła córkę i pochwaliła się swoim doświadczeniem życiowym: „ Mój partner jest spokojnym mężczyzną, który nie panikuje, nie stwarza problemów, myśli zawsze pozytywnie. Może to zabrzmi banalnie, ale chciałam spotkać mężczyznę z kategorii dobry człowiek”. Badacze potwierdzają, że życie z partnerem optymistą jest zawsze dłuższe, radosne i szczęśliwsze, niż z pesymistą.
Bo optymista:
– nie dopuszcza do siebie czarnych myśli i braku pomyślnych rozwiązań !
– wnosi do związku i codziennego życia miłość i radość, bo to wynika z jego usposobienia !
– wierzy w siebie i swoje możliwości i daje gwarancje rozwoju !
– ma większą wyobraźnię i łatwiej osiąga sukcesy własne i wspólne w związku !
– zawsze wierzy i wie, że nie ma rzeczy niemożliwych do rozwiązania, tylko trzeba chcieć i wiedzieć jak to zrobić !
– nigdy nie trzyma w swoim sercu urazy, jest kompromisowy i ugodowy, dąży do pozytywnego zakończenia sporu, konfliktu czy zwykłej kłótni z partnerem!
Zatem, wszystkim pesymistom, pechowcom, malkontentom, a przy okazji także optymistom, życzę pozytywnego myślenia i nastawienia do życia!!!
Bronisław styczeń 2020 r.