?>

Mamo! Tato! Chcę być czarodziejem! Tak naprawdę od czego zależy przyszły zawód dziecka?

Zbliża się Międzynarodowy Dzień Dziecka i prawie każdy rodzic chciałby sprawić dziecku jak najlepszy prezent aby je uszczęśliwić. Najczęściej nasze poszukiwania sprowadzają się do prezentu „jednego dnia szczęśliwości dziecka”. Mnie natomiast marzy się aby rodzice mogli dać taki prezent, który stanie się źródłem jego szczęścia na całe dorosłe życie.

Czy jest to możliwe?

I na początek poczyńmy wspólne poszukiwania odpowiedzi na to pytanie. Proszę niech każdy z Was, sięgnie do wspomnień i zastanowi się głębiej: jak to się stało, że ja wybrałem ten, a nie inny zawód? Czy był taki dzień, moment, czas, który mogę uznać za decydujący o wyborze zawodu? Co za rzecz, wydarzenie, okoliczność na to wpłynęła?

Ja na przykład wybrałem zawód radcy prawnego, choć chciałem być sędzią. Pamiętam ten moment kiedy tato przyniósł do domu starą dużą księgę, przedwojenny kodeks karny, w którym odnalazłem przepis art. 225. „ Kto zabije drugiego człowieka sam zostanie skazany na śmierć”. Miałem lat 11 i przez długi czas drążyłem kto i w jaki sposób skazuje człowieka na karę śmierci.

To nie był prezent na Dzień Dziecka, ale to było dla mnie tak ważne wydarzenie, bo w istocie zadecydowało o wyborze przyszłego zawodu. Jedna z córek postanowiła, że chce zrobić 9 letniemu synkowi prezent niespodziankę wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, niekoniecznie na Dzień Dziecka.  by ukierunkować jego odkrywcze zainteresowania.

Nie ukrywam, że mnie samemu taka propozycja niezwykle przypadła do gustu, bowiem do tej pory nie zdążyłem Centrum odwiedzić.  Natychmiast przyłączyłem się do pomysłu do wspólnego zwiedzania.

Jeżeli odnaleźliście już swój taki dzień, to spróbujmy, jak ten czarodziej w tytule posta, stworzyć podobny „ dzień – pierwowzór”, i dać prezent, który może stać się źródłem wyboru zawodu przez nasze dziecko. Oczywiście mamy na to 18 lat czasu władzy rodzicielskiej na dzieckiem i nie musi to być Dzień Dziecka któregoś roku. Co więcej nie starajmy się dokonać takiego wyboru sami bez udziału dziecka.

Stąd bardzo  ważne jest, aby ten prezent, dzień, czas, wydarzenie, dziecko głęboko przeżyło, by zrodziło się w nim duże i dłuższe zainteresowanie, wywołało wątpliwości, ciekawość i wiele pytań. A wreszcie by nasze dziecko polubiło ten pierwowzór zawodu i stał się on jego marzeniem i pragnieniem do osiągnięcia wraz z postępami w ukierunkowanej zawodowo nauce. To wszystko co powstało w psychice dziecka rodzice muszą twórczo rozwinąć, umiejętnie przekazać i kontynuować, aby ten wspaniały prezent stał się jedną z najważniejszych części całego procesu wychowania dziecka do szczęścia, właśnie poprzez wychowanie do pracy. O tym piszę szerzej w książce -poradniku „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Tak więc jest to możliwe! Możemy dać naszemu dziecku najlepszy prezent do szczęśliwego życia!

Zatem do dzieła.

Bronisław


Napisz tekst lub skomentuj: