Czy Polacy umieją się cieszyć?
Kategoria:O prawdziwym szczęściu
20 marca Polacy, jak inne narody, powinni uroczyście obchodzić Międzynarodowy Dzień Szczęścia ustanowiony przez ONZ w 2012 roku.
Czy ktokolwiek może powiedzieć, że w Polsce dało się odczuć radość z tego powodu, odbywały się jakieś imprezy, rzeczywiście było widać i słychać zadowolenie szczęśliwych Polaków?
A przecież powinniśmy się więcej cieszyć bo podskoczyliśmy na światowej liście najszczęśliwszych Państw , aż ( !? ) o 4 miejsca i już jesteśmy na 40 miejscu. Przewodzą od lat Skandynawowie, w tym roku Finowie przed Danią i Norwegią. A tuż przed nami jest Trynidad and Tobago, Słowacja i Bahrajn.
Jako zainteresowany od lat problematyką szczęścia postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami, dlaczego Polacy są jeszcze tak „ mało ” szczęśliwi ?
A powinno być odwrotnie, bo w świetle oficjalnych badań „ Diagnoza społeczna 2015”, poczucie szczęścia wzrosło w stosunku do wcześniejszych lat 2003 -2006 do 83,6 % Polaków. Zaś odsetek osób nieszczęśliwych spadł ponad trzykrotnie ( z 4,4% do 1,4%).
Być może to czterdzieste miejsce na Świecie to tylko wina przyjętych przez ONZ mierników szczęścia jak: wskaźnik PKB na mieszkańca, długość życia, wsparcie społeczne, swoboda podejmowanych decyzji, szczodrość i poziom korupcji.
Na początek przyjrzyjmy się mentalności Polaków postrzeganej oczami cudzoziemców, szczególnie z „zachodu”, a także przez nas samych.
Przykład pierwszy. Jak i o czym Polacy najczęściej mówią na przywitanie i nawiązanie pierwszego kontaktu? Na pytanie np. jak się masz? człowiek z zachodu np. Amerykanin z uśmiechem odpowiada okej. Polak ze smutną, obolała, miną zaczyna się jąkać i powoli żalić na zdrowie, na swoją sytuację, na ustrój. Słowem zaczyna od narzekania, żalenia się, po prostu przedstawia się jako malkontent.
Przykład drugi, chwalenie się osiągnięciami, sukcesami. W rozmowach Polacy nie cieszą się otwarcie swoimi sukcesami, a już zupełnie tymi mniejszymi mówiącymi o zadowoleniu z życia osobistego.
Przykład trzeci, o czym myśli i czego życzy przysłowiowy Kowalski, kiedy dowiaduje się, że sąsiadowi się powiodło lub powodzi. Otóż nie żeby i jemu zaczęło wieść się jeszcze lepiej, tylko aby Kowalskiemu się pogorszyło.
Trzeba jednak przyznać, że wraz z poprawą sytuacji materialnej Polaków, następuje poprawa gdy chodzi o zewnętrze oznaki zadowolenia z życia.
Jednakże nadal brak widocznych zmian w pozytywnym myśleniu i nastawieniu do życia w Polsce i to szczególnie wśród młodych ludzi rozpoczynających swój start życiowy. A przecież optymizm, w tym pozytywne myślenie i nastawienie dożycia to według mojego „Portretu idealnej miłości” siódmy z najważniejszych warunków szczęśliwego związku miłosnego i partnerskiego.
Wszystkim, którzy wciąż widzą „ szklankę w połowie pustą , a nie pełną w połowie” polecam przyjrzeć się jak radośnie żyją Duńczycy, ciesząc się „ byle czym”. Na przykład czytając książki „ Duński przepis na szczęście „ czy „ Hygge klucz do szczęścia”. No i oczywiście moją „Jak żyć aby osiągnąć szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.
Bronisław