?>

„ Sztuka życia” w siedmiu odsłonach w „ pigułce szczęścia”.

Do oglądnięcia i stosowania dla każdego potrzebującego wsparcia, wzmocnienia, zmiany nastroju, na swojej drodze życiowej do szczęścia .

Akt pierwszy: „Miłość”

Scena 1: „ Romantyczne zakochanie”

Czy to jest miłość, czy zauroczenie? Sprawdź w realiach życiowych, czy występują cechy prawdziwej miłości: bliskość; zaufanie; dopasowanie ; seksualność; wierność; komunikatywność i optymizm, jako pozytywne myślenie i nastawienie do życia.

Scena 2: „ Prawdziwa miłość nie jedno ma imię”

Powinieneś wiedzieć, że : Miłość to także umiejętność porozumiewania się i rozwiązywania problemów życiowych”

Scena 3: „ Miłosne przywiązanie

Tyle lat minęło, a my się wciąż „ trzymamy! To jest nasza prawdziwa miłość!! Róbcie wszystko aby tego doczekać.

Morał aktu pierwszego: „ Wzajemna miłość to pierwsza i najważniejsza odsłona sztuki całego życia”.

Akt drugi: „ Małżeństwo albo stały związek”

Scena 1: „ Weselisko czy ślubowanie”

Oby było tak dalej, wesoło, majętnie, ale z naszym własnym „posagiem” i pomysłem na szczęśliwe życie. Zapamiętaj przede wszystkim to, co przysięgałaś/ łeś.

Scena 2: „ Samo życie i kryzys „

Kryzys?!  A jednak w naszym związku może być i tak. I od nas zależy, aby tak nie było. A jeżeli już, to co dalej?

Scena 3: „ Syndrom pustego gniazda i szczęście małżeńskie”

My się nadal kochamy i zaczynamy nowe życie we dwoje! Nie spocznijcie na laurach, mimo że wykonaliście kawał dobrej roboty, wychowując pociechę/y szczęścia.

Morał aktu drugiego: „ Spełnienie w małżeństwie to fundament szczęścia naszego związku, dzieci i rodziny.

Akt trzeci: „Dziecko – nasze szczęście !”

Scena 1: „ Będziemy mieć upragnione dziecko!!!”

W pełni świadomi i przygotowani czekamy na szczęście posiadania dziecka. Bądź dobrym ojcem i dobrą matką.

Scena 2: „ Tata nie wróci! ”

Tata nie wróci, ale Ty możesz dać szczęście dziecku i być szczęśliwa. Nigdy nie załamuj się na drodze do szczęścia:

Scena 3: „ Nasze dziecko wychodzi za mąż

Czy dobrze wychowaliśmy dziecko do szczęścia w małżeństwie i w rodzinie? Podsumujcie ten okres dla spokoju sumienia, wniosków i potrzeb dalszego życia, swojego  i dorosłego dziecka/dzieci

Morał aktu trzeciego: „ Wielką umiejętnością życia jest być dobrą matką i dobrym ojcem!”

Akt czwarty:  „Wychowanie do szczęścia”

Scena 1: „ Zdrowe i szczęśliwe dziecko”

„Złotym” środkiem do szczęścia dziecka jest zdrowie. Bądźcie mądrymi rodzicami dla dobra dziecka/dzieci

Scena 2: „ Nasza córka chce być ….?”

Wybór zawodu i wychowanie do pracy to szczęście i obowiązek rodziców. Macie na to 18 lat władzy rodzicielskiej.

Scena 3: „ Mamy satysfakcję z dzieci”

Wdzięczność dzieci to wielkie zadowolenie rodziców. To piękne chwile za poświęcenie się szczęściu dzieci

Morał aktu czwartego: „ Dobrze wychować i odpowiednio wykształcić dziecko, to naprawdę wielkie szczęście rodziców”.

Akt piąty: „ Rodzina, źródło szczęścia i ostoja spokoju.”

Scena 1: „ Zaczynamy tworzyć szczęśliwą rodzinę!”

Rodzina pełna to podstawowy warunek szczęścia każdego z jej członków”. Stworzyliśmy rodzinę i nie dopuśćmy do jej rozpadu z własnej winy, z ogromną szkoda dla dziecka/dzieci..

Scena 2: „ Małe mieszkanko i wielkie szczęście”

Nasza rodzinka ma mieszkanie:  Kolejnym warunkiem  szczęścia rodzinnego jest wspólne zamieszkanie i prowadzenie gospodarstwa domowego.

Scena 3: „ Zapewnijmy opiekę i bezpieczeństwo w naszej rodzinie ”

Czujemy się bezpieczni: „ Szczęście rodzinne to poczucie bezpieczeństwa każdego jej członka”

Morał aktu piątego: „Szczęśliwa rodzina to suma szczęść każdego z jej członków”

Akt szósty: „ Praca”. Kocham, lubię, pracuję bo muszę?!”

Scena 1: „ I znowu osiem godzin przerąbane!

Czy się stoi, czy się leży pięć tysięcy się należy?! Nie, nie tędy droga! Znajdź przyczyny braku satysfakcji z pracy i podejmij właściwą decyzję.

Scena 2 „ Lubię kiedy ludzie mnie podziwiają!”

Kochanie taki sukces! Kowalskim szczęki opadną z zazdrości.

Czy takiej satysfakcji z pracy oczekujesz?

Scena 3: „ Moją pracą służę ludziom”

Kocham pracę bo mam z niej satysfakcję

Morał aktu szóstego: „ Dopełnieniem prawdziwego szczęścia jest zadowolenie z pracy całego życia”.

Akt siódmy: „ Samorealizacja”

Scena 1: „ Spełniajmy młodzieńcze marzenia”

Mamy dom swoich marzeń.

To głównie od nas zależy czy zrealizujemy szczęście z naszych marzeń, pragnień i aspiracji.

Scena 2: „ Rób wszystko, aby Twoje życie było twórcze i szczęśliwe”.

Nie czekaj na księcia z bajki, na cud i mannę z nieba.

Od Ciebie, Twojej wiary w siebie i możliwości, pracy i wytrwałości, zależy prawdziwe szczęście.

Scena 3: „ Bezinteresowne czynienie dobra”

Oni też marzą o dobrym i szczęśliwym życiu.

Morał aktu siódmego: „ Niech samorealizacja, poprzez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra,  będzie naszym spełnieniem najskrytszych marzeń „

Kurtyna w górę:

I to już cała sztuka życia w „pigułce szczęścia”, w siedmiu odsłonach /aktach/ pokazujących siedem najważniejszych wartości życiowych, które może osiągnąć i doświadczyć każdy z nas.

Na dobranoc, życzę Wam samych dobrych scen z tej pięknej sztuki o prawdziwym szczęściu. Ale warto zapamiętać, że:

 Prawdziwe szczęście to pełnia życia dająca wielkie zadowolenie z osiągnięcia najważniejszych wartości, wybranych za cel i sens życia, polegająca na oddaniu w miłości, spełnieniu w małżeństwie / stałym związku/ i w rodzinie, posiadaniu dziecka/dzieci/ i jego dobrym wychowaniu, satysfakcji z pracy i samorealizacji przez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra.

Miłych marzeń do spełnienia, nie tylko we śnie

życzy Bronisław


Czego Polacy oczekują w programach wyborczych partii politycznych?

Wszystkie partie polityczne w naszym kraju łamią głowy jaki program zaproponować  Polakom- wyborcom aby wygrać wybory? Czy rzucić gotówkę już dziś, pod szczytnym ale pozornym celem, aby od razu pozyskać najwięcej wyborców? Czy obiecać na przykład 100 000 tanich mieszkań albo milion samochodów elektrycznych? A może nie trzeba nic dawać i obiecywać, a wystarczy dobrze postraszyć Polaków, na przykład emigrantami i chorobami, LGBT, seksualizacją dzieci?

Prezes PIS Jarosław Kaczyński słusznie uznał, że należy zadbać o zaspokojenie pierwszych, biologicznych potrzeb każdego człowieka jak” wikt i opierunek” , i ….zaczął rozdawać „ jak leci” gotówkę pod hasłami „ kwota gotówki +  potrzeba mająca uszczęśliwić wyborcę. Rzecz oczywista, że to kupiło, no ale czy rzeczywiście o taki sposób zaspakajanie naturalnych potrzeb chodzi Polakom?

Niejako w odpowiedzi, sztab specjalistów partyjnych Koalicji Obywatelskiej, doszedł do wniosku, że do tych pierwszych potrzeb do życia należy dorzucić zdrowie i pod hasłem „ Uzdrowić Polskę” zamierza „uzdrowić” Polaków pod sześcioma wartościami: wolności i demokracji; zarobków ; służby zdrowia; sytuacji osób starszych, oświaty, i środowiska.

Z kolei program partii „Wiosna” zwany „ Umową Biedronia” w 20 punktach, oprócz przedsięwzięć na rzecz poprawy bytu i życia, jak: wzrost pensji minimalnej,  więcej miejsc w żłobkach, wzrost emerytury, oraz nowość „europejski program mieszkaniowy”, proponuje Polakom zaspokajanie ich potrzeb wyższego rzędu. W tym: reforma szkolnictwa z edukacją seksualną na czele, powszechność nauczania języka angielskiego, małżeństwa jednopłciowe, prawo do aborcji, rozdzielność Państwa od Kościoła.

PSL chce zdobyć poparcie Polaków swoim programem nazwanym „Nowy Zielony Ład” w którym główną uwagę poświęca, i słusznie, „ Młodym, Rodzinie, Seniorom i Rolnikom”.

No i trzeba uwzględnić program lewicy na rzecz szczęśliwego  i dobrego życia Polaków, reprezentowanej głównie przez SLD. Pod tym względem zasługują na uznanie propozycje socjalne darmowych świadczeń i usług jak: żłobki, przedszkola, podstawowe usługi medyczne, w tym dla uczniów, seniorów, darmowe przejazdy komunikacją publiczną.

A teraz pytanie zasadnicze, podsumowujące wszystkie dotąd ogłoszone programy partyjne: Czy tego oczekują Polacy do dobrego życia, w którym każdy będzie mógł żyć pełnią życia, realizując swoje marzenia, pragnienia, ambicje i aspiracje na drodze do prawdziwego szczęścia?

Spróbujmy znaleźć odpowiedź w następujący, prosty sposób.

W dniu 28 czerwca 2012 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych /ONZ/rezolucją Zgromadzenia Ogólnego uznała szczęście za  najważniejszy cel życia człowieka i ustanowiła dzień 20 marca Międzynarodowym Dniem Szczęścia.

Można by zatem przyjąć bazowe założenie do formułowania programów politycznych, gospodarczych i społecznych, dla wszystkich państw na naszym globie że: głównym zadaniem i celem rządzenie w danym kraju jest stworzenie dla  swoich obywateli , sprzyjających warunków do osiągania szczęścia.

Następnym krokiem do osiągania tego celu, czyli zapewnienia obywatelom możliwości dążenia do szczęścia, powinno być zatem: ustalenie aktualnych i przyszłych potrzeb obywateli danego kraju na drodze do szczęścia, a następnie stworzenie warunków, które by pozwoliły na jego osiąganie  na przestrzeni pełni życia.

W naszym polskim przypadku, to główne zadanie- zapewnienie dobrego i szczęśliwego życia obywatelom, powinny wykonywać władze państwowe. A więc wybrany parlament / sejm i senat/ jako władza ustawodawcza, poprzez uchwalenie ustawy zasadniczej – konstytucji i ustaw rozwijających normy konstytucyjne, w których winny znaleźć się odpowiednie postanowienia /przepisy/, o celu, wartościach i zadaniach Państwa na drodze do szczęścia swoich Obywateli. Następnie rząd i prezydent jako władza wykonawcza, powinien doprecyzować te cele i zadania, oraz je realizować, tworząc podstawy i warunki do osiągania szczęścia. Zaś dla wymiaru sprawiedliwości jako władzy sądowniczej, pozostałaby kwestia orzekania o sprawiedliwości,  czyli co jest dobre, a co złe dla szczęścia człowieka, ale na podstawie ustaw określających zasady i normy postępowania obywateli RP, oraz organów i instytucji.

Upraszczając tę formalno-prawną drogę Państwa do budowania szczęścia jego Obywateli chodzi o to, by od początku do końca wszelkie działania Państwa zmierzały do tego celu, jako głównego, oraz miały ten cel na uwadze przy wykonywaniu innych zadań państwowych.

Tymczasem jak jest w rzeczywistości ze  szczęściem Obywateli w  naszym kraju?

W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, podstawowym, ustrojowym akcie prawnym, samo słowo „szczęście” nie występuje ani raz. Ale nie ma za bardzo czemu się dziwić, bowiem w czasie jej tworzenia i uchwalenia w 1997 roku, my Polacy, byliśmy zaledwie 8 lat po wyzwoleniu spod hegemoni utopijnego komunizmu, w którym pojęcie  dobrobytu i szczęścia indywidualnego człowieka nie istniało, a wręcz było tępione.

I z tych przyczyn oraz nowych, światowych, możliwości w dążeniu do szczęścia każdego obywatela, konstytucję należy zmienić.

Ale w naszej narodowej mentalności nadal pozostaje niewiara, brak przekonania i woli, wręcz obawa przed ośmieszeniem, w przypadku mówienia i działaniu  na rzecz prawdziwego szczęścia. A już „broń Boże” w publicznym głoszeniu szczęścia przez przedstawicieli władz, mimo że jest ono uznane na za najważniejszy cel życia człowieka na całym świecie.

Czy zatem nie jest już czas aby w naszym kraju partie polityczne, a następnie wybrane władze, w swoich ofertach programowych, przyjęły za podstawowe zadania :

po pierwsze,

określenie jakie wartości są niezbędne Polakom do szczęśliwego życia, a nie na chybił trafił, prześcigały się w doborze wartości, które nie koniecznie i w pierwszej kolejności, są potrzebne do szczęścia;

po drugie,

zaproponowanie i zapewnienie swoim wyborcom, że te wartości, niezbędne do ich szczęśliwego życia, będą realizować, gdy dojdą do władzy, jako główne zadania na dziś i na przyszłość.

Bo popatrzmy:-  czy rozdawnictwo gotówki każdemu „jak leci”, jak czyni to PIS, pod pozornym lub utopijnym celem, jak za komuny, będzie dobrze służyć obywatelom na ich własnej drodze do szczęścia?

– czy proponowanie Polakom, że Polska będzie „ wyspą wolności” od emigrantów, od seksualizacji dzieci, od ataków na wartości wywodzące się z korzeni chrześcijańskich, od LGBT, tak jak dyktuje lider PIS Jarosław Kaczyński, jest działaniem zmierzającym do szczęścia Polaków?

– czy „pakowanie” ogromnych środków na przekop Mierzei Wiślanej jest działaniem, które wpłynie na szczęśliwe życie Polaków? Tak właśnie w byłym Związku Radzieckim wybudowano na pustyni Kara Kum, drugi pod względem wielkości na świecie Kanał Karakumski / 1445 km/, który nie tylko nie spełnia swojej roli gospodarczej, ale ma się nijak do potrzeb biednego narodu rosyjskiego.

– czy do pierwszych i najważniejszych potrzeb każdego Polaka jest dziś zajmowanie się kwestią związków partnerskich jednopłciowych, tak jak zamierza w swoim programie Koalicja Obywatelska? Chociaż tę kwestię mniejszościową na pewno trzeba  będzie uregulować, ale w hierarchicznej kolejności potrzeb.

To wobec tego, jakie najważniejsze wartości życiowe, chcieliby Polacy widzieć w programach wyborczych partii, a następnie w realizacji przez wybrane władze, jako niezbędne na dziś i na przyszłość na swojej drodze do szczęśliwego życia?

To w jaki sposób partie polityczne poszukują, a następnie określają w swoich programach wyborczych najważniejsze potrzeby i wartości życiowe Polaków to jeden wielki chaos i wzajemne przebijanie się, kto da więcej, lub mówiąc wprost kto „ przekupi ” nas do głosowania, bez względu na to, czy te propozycje rzeczywiści są potrzebne do szczęśliwego życia.

Dzisiaj największym, bo dla  około 40% Polaków, autorytetem w dziedzinie określania potrzeb i wartości do szczęścia Polaków jest jednoosobowo Jarosław Kaczyński, jak mawiają pochlebcy lub drwiący, nieformalny naczelnik państwa. Nota bene nie posiadający dzieci, rodziny, żyjący samotnie stary kawaler.

Takie instrumenty jak: badania naukowe specjalistów, fora dyskusyjne konsultacje społeczne, a nawet referendum, jeżeli są prowadzone to nie są w większości brane pod uwagę. W tym miejscu warto przypomnieć „Diagnozy społeczne”, znakomite, fachowe i kompleksowe badania prowadzone pod egidą profesora Janusza Czapińskiego. Niestety zamiast nich popularnością cieszą się wyrywkowe sondaże, zlecane pod potrzeby wyborcze i partyjne konwencje wyborcze, robione ad hoc w celach propagandowych .

Stąd, w tym chaosie rządzenia Państwem, rzeczywiste, najważniejsze potrzeby ludzkie niezbędne do dobrego i szczęśliwego życia, Polacy wymuszają protestami, strajkami, głodówkami, a nawet tragicznymi samospaleniami.

Idąc tym tropem przejdźmy do konkretnych wartości i potrzeb Polaków na drodze do szczęścia.

Taką właśnie „wymuszaną”  przez Obywateli najważniejszą potrzebą i jednocześnie „ złotym” środkiem do szczęścia jest Z D R O W I E. I choć od kilku kadencji każda rządząca partia ma tę najważniejszą potrzebę na względzie, a dziś niektóre w programie wyborczym, to do tej pory żadna władza nie potrafiła zapewnić je naszym rodakom kompleksowo i systemowo.

Drugą potrzebą do szczęścia, również wyartykułowaną niezadowoleniem Polaków, protestami i strajkami, jest nie odpowiedni SYSTEM OŚWIATY. Najogólniej rzecz ujmując, jej problemem jest nie dostosowanie wychowania i kształcenie do współczesnych potrzeb na drodze do dobrego i szczęśliwego życia. A bardziej konkretnie, nie przekazujemy wiedzy teoretycznej i praktycznej odpowiadającej aktualnym i przyszłym potrzebom cywilizacyjnym oraz  nie uczymy umiejętności jej wykorzystania.

Zupełnie przewrotnie, szczególnie przez PIS i Zjednoczoną Prawicę, a także PSL, jest eksponowana w programach wyborczych kolejna najważniejsza wartość do szczęścia Polaków R O D Z I N A. Zamiast postępowych działań zmierzających do zapewnienia szczęścia rodzinnego,główny nacisk i kierunki zmian kładą  na jej chrześcijańskie korzenie i nauki z nich płynące sięgające czasów średniowiecza.

Kolejną wartością do szczęścia każdego człowieka, w tym Polaków  w niżu

demograficznym, jest  D Z I E C K O, w tym świadome rodzicielstwo, dobre  wychowanie i odpowiednie wykształcenie. Tymczasem zamiast  kompleksowego programu zapewniającego odpowiednie warunki do szczęścia dzieci i ich przyszłości, nasi przywódcy państwowi i liderzy partyjni toczą wręcz boje w…. przeciwnym kierunku, likwidacja in vitro, straszenie rzekomą seksualizacją dzieci, brak zdecydowanego przeciwdziałania ruchom anty szczepionkowym, a także pozbawienie prawa do obiektywnie koniecznej aborcji,.

Bezsprzecznie do szczęścia Polaków, jak i każdego człowieka na naszej planecie, konieczne są  trwałe i szczęśliwe ZWIĄZKI MIŁOSNE, MAŁŻEŃSKIE, PARTNERSKIE. I tu zasadnicze pytanie czy Państwo ma ingerować jakiego rodzaju związek będą chcieli tworzyć na drodze do swojego szczęścia, kochający się partnerzy.

Uważam, że nie, ale zadaniem Państwa musi być pomoc w zapewnieniu niezbędnych warunków do dobrego szczęśliwego życia wszystkim rodzajom związków, które są stałe i mogą tworzyć rodziny dla dobra przyszłości naszego kraju. Dlatego też polityczna obrona formalnego małżeństwa jako jedynego typu związku, który chroni i wspiera Państwo, jest błędem i nie służy szczęśliwemu życiu ogółu Polaków.

W taki sposób wyłoniony przeze mnie katalog potrzeb Polaków do dobrego i szczęśliwego życia, o którym mowa w powszechnie przyjętej rezolucji ONZ o szczęściu, jest zapewne niepełny, ale wynika on z publicznie wyeksponowanych potrzeb przez nasze społeczeństwo.

Czy takie wartości i potrzeby znajdą się w realizacji przez nowe władze po wyborach 2019, zobaczymy?!

Bronisław Kulczycki


Czy rachunek sumienia może być środkiem do prawdziwego szczęścia?

„Złotymi”, sprawdzonymi, środkami do szczęścia mogą być i rzeczywiście są: zdrowie, mądrość, rozumiana jako wiedza, praktyka, doświadczenie i umiejętność ich wykorzystania, umiejętność rozwiązywania problemów, zdolność do realizacji celów oraz planowanie drogi życiowej. Szerzej o tych złotych środkach do prawdziwego szczęścia piszę w książce.

A jaki wpływ na szczęście może mieć rachunek sumienia?

Przecież jest to tylko osobista, intymna i skryta samoocena jakiegoś własnego myślenia, działania, postepowania, która z reguły rodzi w nas wątpliwości i negatywne emocje. Prawie każdy z nas doskonale wie co oznacza i powoduje taki stan psychiczny, w którym „ mam wyrzuty sumienia”, „ dręczy mnie sumienie”, albo „ nie chcę mieć kogoś lub czegoś na sumieniu”  bo być może kogoś skrzywdziłem.

I właśnie w tej „ męczącej umysł” części rachunku sumienia należy upatrywać źródło, które może być przyczynkiem, a niekiedy punktem przełomowym na drodze do szczęścia.

Bowiem, rachunek sumienia ma spowodować i skłonić do takiego działania które przywróci spokój wewnętrzny popularnie zwany „ czystym sumieniem”, które jest podstawą szczęśliwego życia.

Przykład pierwszy.

W każdym związku miłosnym, partnerskim, małżeńskim pojawiają się sprzeczności interesów, poglądów, nieporozumienia, spory i kłótnie.  Mogą być one niebezpieczne dla związku i dla szczęścia każdego z partnerów wówczas, kiedy nie zostają zakończone pozytywnym rozwiązaniem.

Co to oznacza pozytywne rozwiązanie konfliktu?

Przypomnę z mojej książki, że istnieją trzy praktyczne sposoby wyjścia z konfliktu partnerskiego /małżeńskiego/: pierwszy, to walka do jakiegoś nieprzewidywalnego skutku; drugi, to zignorowanie konfliktu w atmosferze pozornego spokoju; oraz trzeci, rozwiązanie spornego problemu, czyli podjęcie decyzji co do istoty sporu. Tylko ten trzeci sposób jest właściwy na powrotnej drodze do szczęścia w związku.

Otóż właśnie do umiejętnego znalezienia i dojścia do tego właściwego zakończenia konfliktu jest potrzebny  rachunek sumienia każdego z partnerów, a szczególnie tego, którego stan psychiczny alarmuje i krzyczy wewnętrznie „ dręczy mnie sumienie”, „ mam wyrzuty sumienia”. Wynik tego rachunku powinien być inicjatywą, wolą, pozytywnym nastawieniem i owocować trzecim sposobem zakończenia konfliktu, czyli kompromisowym rozwiązaniem istoty sporu.

Przykład drugi.

Niestety, w związkach partnerskich /małżeńskich/, oprócz przejściowych i krótkotrwałych konfliktów, powstają kryzysy.

Różnią się one od konfliktów tym, że w kryzysie następuje znaczne pogorszenie sytuacji związku w zakresie funkcjonowaniu podstawowych więzi jak: uczuciowo- emocjonalnej, czyli miłości, np. w wyniku zdrady, czy niewierności; więzi ekonomicznej, wspólnego prowadzenia gospodarstwa domowego, wspólnego zamieszkania, więzi intelektualnej, wspólnoty celów, wzajemnej pomocy i innych. Z mojego doświadczenia zawodowego, do najczęstszych kryzysów należą: nadużywanie lub uzależnienie od alkoholu lub innych środków psychotropowych, niewierność małżeńska, kryzys rozczarowania partnerem lub związkiem, długotrwała rozłąka, pogorszenie sytuacji po urodzeniu pierwszego dziecka, trudna sytuacja finansowa, ingerencja osób trzecich / teściowej – teścia, dzieci z poprzednich związków lub przedślubnych, innych członków rodziny/.

Praktyczne rozwiązania kryzysu małżeńskiego, właściwie są tylko dwa: pierwsze to usunięcie przyczyny i kontynuacja związku oraz drugie rozpad związku i rozstanie faktyczne lub prawne przez rozwód. Kontynuacja związku bez żadnego rozwiązania, jest w praktyce bardzo trudna do zniesienia dla obu stron i tak najczęściej kończy się rozpadem związku.

Dlatego tak ważny może być rachunek sumienia każdego z partnerów w przypadku poszczególnych kryzysów. W kryzysie z powodu nadużywania lub uzależnienia od alkoholu / także innych używek jak narkotyki, dopalacze i.t.p/, w którym główny sprawca nie jest już w stanie dokonać samokrytycznie rachunku sumienia, to drugi partner związku z reguły robi rachunek własnego sumienia. Padają pytania: czy ja zrobiłam /em wszystko aby zapobiec, powstrzymać, leczyć partnera, którego kocham lub kochałam. Jeżeli nie lub zbyt mało, to czy nie trzeba podjąć dodatkowych działań przy fachowej pomocy. I muszę z praktyki zawodowej powiedzieć wprost, szczery, samokrytyczny rachunek, wsparty fachową pomocą z zewnątrz, czasem przynosi pozytywne efekty.

Inaczej, bo prawie w równym stopniu, od uczciwego rachunku sumienia obojga partnerów, zależy pozytywne zażegnanie kryzysu z powodu zdrady i niewierności. Każda zdrada w związku ma indywidualną przyczynę lub praprzyczynę, która jest podłożem niewierności. Może ona występować jako skutek naruszonych lub zerwanych wcześniej któryś z podstawowych więzi. Dlatego też należy szukać jej nie tylko u jednego partnera. To jest właśnie zadanie dla oboje, aby w ramach obustronnego rachunku sumienia znaleźć tę przyczynę i wyeliminować na przyszłość, oczywiście jeżeli chcą utrzymać swój związek. W tych dwóch pierwszych rodzajach kryzysów, z powodu uzależnienie i zdrady czy niewierności jednak decydujące znaczenie ma zachowanie i rzeczywisty, szczery rachunek sumienia partnera- bezpośredniego sprawcy i wyraźnie zdecydowana wola do zmiany postępowania, poparta rzeczywistymi działaniami.

Natomiast w pozostałych rodzajach kryzysów decydujące znaczenie w ich rozwiązywaniu ma rachunek sumienia i działania pozytywne obu stron.

Przykład trzeci.

W związku, już z dzieckiem /dziećmi/, warunkiem osiągnięcia szczęścia obojga partnerów i szczęścia rodzinnego jest dobre wychowanie i odpowiednie wykształcenie dziecka. Proces osiągania tych wartości dla dobra dziecka i własnego rodziców trwa formalnie 18 lat. Jeżeli w tym okresie wystąpią problemy wychowawcze to wówczas oboje rodzice winni dokonać własnych i wspólnego rachunku sumienia pod hasłem: „ gdzie i kiedy popełniliśmy błędy wychowawcze i jak je jeszcze zdążyć naprawić?

 Ale taki rachunek nie może być dokonywany w ferworze codziennych zajęć przeplatanych innymi kłopotami. To ma być spokojna, dłuższa, rozważna analiza całego dotychczasowego przebiegu procesu wychowania przeze mnie i przez nas oboje. Dobrze gdy takie postanowienie i działanie zostanie wsparte fachową pomocą.

Przykład czwarty.

Jestem sfrustrowany, zmęczony życiem i w gruncie rzeczy niezadowolony. Gdzieś pogubiły się moje marzenia, żyję i pracuję bo muszę. Tak właściwie to nie mam jasno sprecyzowanych celów i planów na dalsze życie. A przecież aby być szczęśliwym na co dzień i dążyć do osiągnięcia prawdziwego szczęścia, którym jest pełnia życia, trzeba mieć jasno sprecyzowany cel i sens swojego życia. Temu powinien służyć strategiczny plan na życie, w którym będą wyartykułowane najważniejsze wartości do osiągnięcia, na przykład takie jak: oddanie we wzajemnej miłości, spełnienie w małżeństwie lub w stałym związku partnerskim, posiadanie i wychowanie dziecka, szczęście rodzinne, satysfakcja z pracy zawodowej, no i samorealizacja poprzez spełnienie marzeń, ambicji i aspiracji.

Jeżeli zatem, czujemy się zagubieni w chaosie życiowym, to koniecznie trzeba zrobić gruntowny rachunek sumienia z dotychczasowego życia, bo tym skrzywdzonym jesteś ty sama/sam i to przez siebie.

Przykład piąty,

najważniejszy bo dotyczy całego życia, o którym prawie nikt z nas młodych, w wieku średnim i  w kwiecie wieku prawie nie myśli to rachunek sumienia robiony przez człowieka u schyłku życia.

To jest trudny rachunek, to przegląd i podsumowanie całego życia oraz pytania: Czy mam czyste sumienie? Czy pozostawię po sobie dobre wspomnienie? Czy mogę powiedzieć że jestem spełnionym, szczęśliwym człowiekiem?

Jeżeli taki rachunek robimy, po przejściu na emeryturę i mamy jeszcze „zdrowie”, a coś pozostało do załatwienia w ramach postawionych pytań, czyńmy to śmiało. Niech to będzie uzupełnienie pełni życia, samorealizacja pozostałych do spełnienia marzeń, ambicji i aspiracji.

Bronisław


Kiedy człowiek będzie w pełni szczęśliwy? Czy sukces, sława, bogactwo mogą dać prawdziwe szczęście?

Kochani, czy pamiętacie Agnieszkę Maciąg i jej głośne sukcesy w światowej modzie? A może lepiej zapamiętaliście Naomi Campbell?  Czy ktoś dziś, nadal tak jak kiedyś, zachwyca się i zazdrości sławy Marilyn Monroe, Poli Negri, Mirelle Mathieu, Louisowi Armstrongowi, bo uważa, że byli oni szczęśliwymi ludźmi ? Jak się zakończyły sukcesy i sława Elvisa Presleya, Janis Joplin, Michaela Jacksona, Whitney Houston, Amy Winehouse i wielu innych idoli muzyki, filmu? Czy na przykład uwielbiany przez dziewczyny 25- letni Justin Bieber mając pieniądze i sławę, jest już szczęśliwy? Albo, czy Adele, najbardziej utytułowana sukcesami 31- letnia piosenkarka, jest z tego tytułu już w pełni szczęśliwa.  Spójrzmy na to jak wyglądać może szczęście sław wraz z upływem czasu.  Czy Celine Dijon, 51- letnia kobieta o przepięknej barwie głosu, o pięknie rozwijającej się karierze, może dziś powiedzieć, że osiągnęła swoje wymarzone szczęście, chociaż jej kariera była wspierana majętnością męża? A może takie szczęście osiągnął już 75- letni  Mick Jagger ze słynnego zespołu The Rolling Stones?

Wróćmy ponownie na polskie podwórko. Ja osobiście i zapewne  każdy z Was, chcielibyśmy usłyszeć jakąś odpowiedź, lub zdanie, wprost od naszych popularnych i  sławnych  celebrytów czy są szczęśliwi. Ciekawa byłaby samoocena, niekoniecznie krytyczna, ale szczera, najpierw tych młodszych idoli na przykład Margaret, Ewy Farny, Dody, Kamila Bednarka, Dawida Podsiadło, a później od ich starszych bardziej doświadczonych, dobrymi i negatywnymi skutkami popularności, Beaty Tyszkiewicz, Maryli Rodowicz, Daniela Olbrychskiego, Krzysztofa Krawczyka.  My czytelnicy, słuchacze, widzowie na ogół słyszymy o ich samych dobrych stronach i sukcesach wiążących się ze sławą. Czasami tylko dochodzą lub wychodzą na światło dzienne jakieś cienie i problemy, które  w naszych oczach w zasadzie nie rzutują na ogół wszystkich korzyści płynących z sukcesów i sławy.

Wydaje mi się, że jednak znalazłem jedno publiczne, myślę, że szczere, „wyznanie” niczym spowiedź, człowieka, który sięgnął błysków sławy i wie co ona daje i co wnosi do prawdziwego szczęścia. Tak, to jest właśnie Agnieszka Maciąg, o którą pytałem na wstępie czy ją pamiętacie jako polską modelka na światowych pokazach mody. To właśnie ona u szczytu sławy, na przełomie młodego życia, zrezygnowała z zewnętrznych sukcesów i sławy, twierdząc odważnie wszystkim niedowiarkom, że „ nie znalazłam spełnienia ani w sławie ani w podziwie”. W emocjonalnej, ciepłej, książce, „Pełnia życia”, opartej na własnych złych i dobrych przeżyciach, pokazuje swoją drogę w poszukiwaniu szczęścia, generalnie podważając sens marzeń i dążeń do sławy i sukcesów, tysiącom młodych dziewcząt i chłopców, które rzekomo daje profesja i praca modelki.

Muszę przyznać, że „połknąłem” książkę z wielkim zainteresowaniem, chociaż tak w zasadzie jej adresatami są kobiety. Agnieszka Maciąg jest dziś dojrzałą, mądrą wiedzą i doświadczeniem kobietą,. Wybrała wewnętrzną harmonię rozumu, serca i ducha, w której to głównie duchowość jest złotym środkiem i przewodnikiem w jej pełni życia, a nie zewnętrzne sukcesy, sława i pieniądze. Ale śmiem zauważyć, że tej tytułowej „pełni życia”, którą ja widzę jako prawdziwe szczęście, mimo wszystko jeszcze nie osiągnęła. Agnieszko nie obraź się, bo przecież rozumiem i wierzę, że nie spoczniesz w pół drogi własnego życia.

I w tym miejscu wracam do tytułowego pytania,

kiedy człowiek może osiągnąć prawdziwe szczęście, czyli tę pełnię swojego życia?

Przypomnę, że w mojej definicji szczęścia zawartej w książce, aby człowiek mógł doświadczyć prawdziwego szczęścia, powinien przeżyć pełnię życia, osiągając na swojej drodze siedem najważniejszych wartości. A więc: żył jak najdłużej z oddaniem we wzajemnej miłości, czyli kochał i był kochanym; świadomie posiadał dziecko /dzieci/oraz dobrze je wychował i odpowiednio wykształcił; stworzył i pielęgnował trwały i szczęśliwy związek małżeński lub partnerski;  żył w szczęśliwej rodzinne; miał satysfakcję z pracy całego życia; oraz samorealizował się przez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra.

Biorąc za przykład to szczęście, które już osiągnęła Agnieszka Maciąg w swoim dotychczasowym życiu i opisała w książce „ Pełnia życia” oraz w 8  innych, możemy jej przyklasnąć, i wraz z nią „ wszem i wobec” na całym Świecie, głosić, że:

Każdy człowiek może realizować wszystkie wartości niezbędne do prawdziwego szczęścia bez opływania w sławie, np. pięknej modelki, zdobywania sukcesów, w swoim kraju czy na arenie międzynarodowej oraz bez życia w blichtrze pieniędzy, majątku i bogactwa.

Bronisław