?>

Z polską oświatą jest źle! Nie idziemy w dobrym kierunku!

Jej celem winno być wychowanie i kształcenie do szczęśliwego życia, tak jak to czynią kraje skandynawskie!

Bez względu na to jak się zakończą strajki w naszym kraju. Żadna władza, ta czy następna, nie może pozostawić taki stan faktyczny i prawny w oświacie jaki jest obecnie. I to moje stwierdzenie kieruję jako apel-wezwanie do wszystkich postępowych i zainteresowanych, władz, organizacji politycznych i społecznych, liczących się autorytetów w naszym kraju, do podjęcie niezbędnych, właściwych i realnych działań na rzecz zmiany tej sytuacji. Internautów namawiam do „ wiercenia dziury w brzuchu” wszystkim decydentom właściwym i odpowiedzialnym za system wychowania i kształcenia w naszym kraju.

Dlaczego tak uważam? Spójrzmy na to niejako z zewnątrz, a więc bardziej obiektywnie. Dlaczego państwa skandynawskie, takie jak Finlandia, Dania, Norwegia, Szwecja, Islandia, znajdują się w czołówce  najszczęśliwszych krajów na Świecie?

Nawet dla laika, który śledzi choć trochę doniesienia prasowe, szczególnie ostatnio, aż rzuca się w oczy fakt, że w tych krajach inaczej jest ukierunkowany programowo i dydaktycznie system wychowania i kształcenia.

Jego podstawowym celem jest  wychowanie i kształcenie dzieci do nabycia umiejętności wykorzystywania wiedzy teoretycznej i praktycznej do przyszłego szczęśliwego życia. Mówiąc wprost systemy te uczą i wychowują młode pokolenia jak w wieku dojrzałym dobrze żyć, dążyć i osiągać prawdziwe szczęście.

 W procesie dydaktycznym wygląda to tak, że najlepszym sposobem przekazywania wiedzy teoretycznej  jest równoczesne jej sprawdzanie w praktyce i doświadczeniach życiowych. Taki system uczy samodzielnego myślenia, kreatywności oraz wskazuje najważniejsze wartości życiowe i praktyczne wzorce działania niezbędne do ich osiągnięcia na drodze do szczęśliwego życia człowieka.

Aż ciśnie się ważna konkluzja, jak bardzo wyraźnie skandynawski system wychowania i kształcenia wpływa na szczęście obywateli tych krajów, skoro są najszczęśliwszymi narodami na Świecie. A zatem jest to dobry system dla przyszłości życia ich obywateli. Z kolei czterdzieste miejsce Polski na liście szczęśliwych państw, niestety chyba odpowiada naszemu systemowi wychowania i kształcenia.

To dlaczego nie bierzemy pozytywnego przykładu z tych państw?

Nie jestem uprawniony i nie mam kompetencji od oceniania efektów  wprowadzanych zmian w systemie polskiej oświaty przez ten i poprzednie rządy.

Ale skutki wprowadzonej od 1 września 2017 roku reformy prawa oświatowego, w postaci chaosu i dezorganizacji systemu, oraz aktualny ogólnopolski  strajk nauczycieli mówią same za siebie.

Myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, że fundamentem, na którym stoi dobry system oświatowy są nauczyciele. To od ich wiedzy i umiejętności pedagogicznych w decydującej mierze zależy przyszłość życiowa i zawodowa naszych dzieci.

Tylko dobrze przygotowany do zawodu i dobrze wynagradzany nauczyciel będzie naprawdę zaangażowany w swoją misję zawodową.

Nie umniejszając żadnym zawodom, nie powinno być tak, że nauczyciel w naszym kraju niejednokrotnie zarabia tyle co robotnik niewykwalifikowany. A  takie przykłady wskazują nawet sami politycy / poseł Kłopotek „w swojej” firmie „ Kawa na Ławę” TVN 24 z 7 kwietnia 2019r/./. Problemy adekwatnego do zadań i obowiązków wynagradzania nauczycieli, stosunku pracy, awansu zawodowego,  powinny być załatwione w pierwszej kolejności. Moim zdaniem  należy także przeprowadzić nowelizację Karty Nauczyciela obowiązującej od 1982 roku.

Trzeba po prostu siąść do wspólnych rozmów w gronie fachowców, nauczycieli, a także rodziców. Władza nie może dzielić zainteresowanych pozytywną zmianą systemu, tak jak to uczyniła w rozmowach przed strajkiem nauczycieli, podpisując „ quasi porozumienie” z jednym zawiązkiem zawodowym.

Zmiany programowe i systemowe w systemie oświaty nie idą w podobnym kierunku jak na przykład w wymienionych państwach skandynawskich o najwyższym wskaźniku szczęścia swoich obywateli. Co więcej programy nasze  nasyciliśmy elementami przeszłości historycznej, często podyktowane podejściem politycznym aktualnych władz. Cytuję preambułę ustawy Prawo oświatowe z 14 grudnia 2016roku : „Kształcenie i wychowanie służy rozwojowi u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości Ojczyzny, oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego….”. I dalej, zamiast opierać treści programowe na naukowym podejściu do świadomego rodzicielstwa, do edukacji seksualnej, do życia w rodzinie, jeszcze bardziej wzmocniliśmy, cytuję z ustawy, „ nauczanie i wychowanie-respektując chrześcijański system wartości..” Marzy mi się taki system oświatowy w naszym kraju, którego celem będzie wychowanie do szczęścia.

Myślę, że powinna być dokonana zmiana obowiązującej Konstytucji RP. Art. 48 ust.1 o treści : „ 1. Rodzice maja prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.,” winien ulec zmienie bądź uzupełnieniu o cel wychowania, jakim winno być „ wychowanie do szczęścia”. Przy istniejącym zapisie, nieodpowiedzialni rodzice równie dobrze mogą wychowywać do nieszczęścia / rozumowanie a contrario/, i to zgodnie z prawem konstytucyjnym.

Taka też preambuła, zawierająca cel „ wychowanie i kształcenie do szczęścia” powinna być zapisana w nowej ustawie Prawo oświatowe.

Kierunkami treści programowej byłyby cele cząstkowe wychowania do szczęścia, dotyczące najważniejszych wartości składowych szczęścia. A więc:    wychowanie do miłości, w tym edukacja seksualna,  wychowanie do małżeństwa /związku partnerskiego/, wychowanie do życia w rodzinie,  wychowanie do świadomego rodzicielstwa, z elementami edukacji seksualnej, wychowanie do pracy,  wychowanie do samorealizacji człowieka.

Taką koncepcję nowoczesnego wychowania i kształcenia przedstawiłem w mojej książce „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście – proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Bronisław


„To lipa, ale ciemny lud to kupi „??.

Przepraszam, to nie do Was, to pytanie: czy podobna jak ta ”  bezczelność  Jacka Kurskiego„ nadal jest możliwa w naszym kraju?

Takie retoryczne pytanie zrodziło się w moim umyśle, kiedy w niedzielę / 31 marca 2019 r./ usłyszałem, a następnie zapoznałem się z komunikatem  Biblioteki Narodowej „ O stanie czytelnictwa w Polsce w 2018 roku.”

 Nadal tylko 37 % Polaków przeczytało 1 książkę w ciągu roku. 35 % przyznało, że w ich domach nie ma żadnej książki lub są tylko podręczniki szkolne. 82 % Polaków nie czyta żadnych dłuższych tekstów w formie elektronicznej.

No i …? ! Jacek Kurski, dziś Prezes Polskiej Telewizji Publicznej, mówiąc tak bezczelnie w 2005 roku, miał rację?  Dla przejrzystości cytuję jego odpowiedz na pytanie T. Lisa, dlaczego zaczął z tym dziadkiem Tuska: „ Z tym Wermachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi”.

 Oczywiście nie kupi, ale … ? I tu aż cisną mi się inne przykłady jak my Polacy, oczywiście nie wszyscy, zamiast posłużyć się powszechnie dostępną,  sprawdzoną wiedzą,  dajemy się „ wpuszczać w maliny ” dla celów politycznych, religijnych, w walce o władzę lub dla określonych organizacji, grup lub lobby.

Pokuszę się tylko  najbardziej jaskrawymi przykładami, w których prawie „ gołym okiem” to widać:

Przykład pierwszy, niby ucichł, ale co jakiś czas zdarzają się nadal ekscesy i przestępstwa przeciw cudzoziemcom. Imigranci mogą przynosić choroby!

” Są już przecież objawy chorób dawno nie widzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, pasożyty, pierwotniaki,” – powiedział Jarosław Kaczyński  w październiku 2015 roku, nie zgadzając się na przyjęcie do Polski 7.000 uchodźców. I co ? zadziałało, nawet przeciwne stanowisko Kościoła nie pomogło. A przecież wystarczyło zasięgnąć nieco więcej wiedzy, sprawdzonych  informacji, lub posłuchać fachowców w tych dziedzinach. Słowem, najlepiej poczytać !

Przykład drugi, t.zw. ruch anty szczepionkowy. Co z tego, że jedyne źródło skąd się wzięła fama, że szczepienia obowiązkowe dzieci mogą wywoływać autyzm, stało się nieprawdzie, a lekarza Andrew Wakefielda, który sfałszował wyniki rzekomych badań wyrzucono z zawodu i oficjalnie zdementowano nieprawdę.

Światowa Organizacja Zdrowia uznała ruchy anty szczepionkowe za jedno z 10 największych zagrożeń zdrowia w 2019 roku, a nasi pseudo liderzy anty szczepionkowców wciąż znajdują naśladowców, najwięcej spośród kogo? Zapewne nie z tych co szukają sprawdzonej wiedzy.

 A co najważniejsze, zło potęguje, liczba nieszczepionych dzieci rośnie i zaczyna rosnąć liczba chorób podlegających szczepieniom obowiązkowym.

 Przykład trzeci, uzdrowiciele, znachorzy, bioenergoterapeuci i inni „cudotwórcy”, nie posiadający stosownej wiedzy specjalistycznej.

Najsłynniejszy uzdrowiciel z Brazylii, Joao Teixeira de Faria, zwany Janem od Boga, jawił się  jako medium, leczył modlitwą, ziołami,  dotykiem i „ seksem „ ? Ten ostatni sposób terapii w końcu ujawniły same pacjentki. Podobno nadal się ukrywa przed wymiarem sprawiedliwości.

W Polsce niedawno zapadł wyrok skazujący znachora z Nowego Sącza. Ten były kierowca, nazywający się mesjaszem, leczył modlitwą, ziołami, wahadełkiem i dotykiem. Dopiero kiedy zagłodził na śmierć, rozwodnionym mlekiem kozim i kaszkami, małe dziecko, szerzące się lokalnie zło ujrzała cała Polska. Okazało się jak wielu ludzi bezkrytycznie wierzyło w znachora- mesjasza.

Co łączy wszystkie trzy negatywne przykłady z polityki, z życia społeczeństwa oraz zdrowia indywidualnego człowieka. Brak dostatecznej wiedzy tej części naszego społeczeństwa, ślepa wiara, także w niesprawdzone informacje, niechęć do jej zdobycia, w tym głównie poprzez czytanie. Czy można tą cześć naszych rodaków, którzy być może popełniali i nadal popełniają błędy życiowe, nazwać tak jak Jacek Kurski, ciemny lud ?

Nie, to nie są czasy średniowiecza, gdzie palono czarownice i panowała inkwizycja, żerując na rzeczywistym braku oświaty i zacofaniu.

Ale z drugiej strony, kiedy wiemy, że każdy Polak marzy, chce i co raz bardziej dąży do swojego szczęścia, to bezwzględnie trzeba wskazać, że nie można osiągnąć prawdziwego szczęścia bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności jej wykorzystania.

Niestety , moim zdaniem, my Polacy jeszcze nie bardzo doceniamy znaczenia wiedzy w życiu codziennym, a przede wszystkim na swojej drodze do celu i sensu życia jakim jest prawdziwe szczęście każdego z nas. Czasy sukcesów, amerykańskich pucybutów, a tym bardziej w Polsce, już dawno minęły.

A przecież wiedza, to po zdrowiu, drugi w kolejności złoty środek do szczęścia, o których szeroko mówię w mojej książce „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć z mojej książki, prostą, sprawdzalną dla każdego i niezwykle cenną,  prawdę życiową: ”Czasami człowiek w swoim życiu może stracić bardzo wiele, prawie wszystko: pracę, mieszkanie, dom, cały majątek, mogą go okraść. Ale nikt nie może mu odebrać mądrości w postaci wiedzy, praktyki, doświadczenia”.

Bronisław

P.S. Kiedy już zamierzałem opublikować ten post, z pozytywnym zakończeniem, nazajutrz w poniedziałek, jak grom z jasnego nieba, w Polsce zagrzmiała sensacyjna wiadomość. Pod kościołem w Gdańsku, wierni wraz z księdzem i ministrantami palili książki, o treści fantastycznej, w tym o Harrym Potterze.

A ja dzień wcześniej w tym poście, cieszyłem się, że to nie są czasy średniowiecza, kiedy palono na stosie czarownice jako „diabelskie zagrożenie”. Czy to jakiś dziwny zbieg okoliczności, że zaraz po opublikowaniu raportu o stanie czytelnictwa w Polsce, a także po udanych Targach Książki, które właśnie odbyły się w Gdańsku, wierni wraz z księdzem palą książki, rzekomo stanowiące „ zagrożenie duchowe”? Proszę zwrócić uwagę, że palenie książek odbywało się w ramach rekolekcji, których celem jest „ odnowienie moralne” !!!


Czy Polacy umieją się cieszyć?

20 marca Polacy, jak inne narody, powinni uroczyście obchodzić Międzynarodowy Dzień Szczęścia ustanowiony przez ONZ w 2012 roku.

 Czy ktokolwiek może powiedzieć, że w Polsce dało się odczuć radość z tego powodu, odbywały się jakieś imprezy, rzeczywiście było widać i słychać zadowolenie szczęśliwych Polaków?

A przecież powinniśmy się więcej cieszyć bo podskoczyliśmy na światowej liście najszczęśliwszych Państw , aż ( !? ) o 4 miejsca i już jesteśmy na 40 miejscu. Przewodzą od lat Skandynawowie, w tym roku Finowie przed Danią i Norwegią. A tuż przed nami jest Trynidad and Tobago, Słowacja i Bahrajn.

Jako  zainteresowany od lat problematyką szczęścia postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami, dlaczego Polacy są jeszcze tak „ mało ” szczęśliwi ?

A powinno być odwrotnie, bo w świetle oficjalnych badań „ Diagnoza społeczna 2015”, poczucie szczęścia wzrosło w stosunku do wcześniejszych lat 2003 -2006  do  83,6 % Polaków. Zaś odsetek osób nieszczęśliwych spadł ponad trzykrotnie ( z 4,4% do 1,4%).

Być może to czterdzieste miejsce na Świecie to tylko wina przyjętych przez ONZ mierników szczęścia jak: wskaźnik PKB na mieszkańca, długość życia, wsparcie społeczne, swoboda podejmowanych decyzji, szczodrość i poziom korupcji.

Na początek przyjrzyjmy się mentalności Polaków postrzeganej oczami cudzoziemców, szczególnie z „zachodu”, a także przez nas samych.

Przykład pierwszy. Jak i o czym Polacy najczęściej mówią na przywitanie i nawiązanie pierwszego kontaktu? Na pytanie np. jak się masz?  człowiek z zachodu np. Amerykanin z uśmiechem odpowiada okej. Polak ze smutną, obolała, miną zaczyna się jąkać i powoli żalić na zdrowie, na swoją sytuację, na ustrój. Słowem zaczyna od narzekania, żalenia się, po prostu przedstawia się jako malkontent.

Przykład drugi, chwalenie się osiągnięciami, sukcesami. W rozmowach Polacy nie cieszą się otwarcie swoimi sukcesami, a już zupełnie tymi mniejszymi mówiącymi o zadowoleniu z życia osobistego.

Przykład trzeci, o czym myśli i czego życzy przysłowiowy Kowalski, kiedy dowiaduje się, że sąsiadowi się powiodło lub powodzi. Otóż nie żeby i jemu zaczęło wieść się jeszcze lepiej, tylko aby Kowalskiemu się pogorszyło.

Trzeba jednak przyznać, że wraz z poprawą sytuacji materialnej Polaków, następuje poprawa gdy chodzi o zewnętrze oznaki zadowolenia z życia.

Jednakże nadal brak widocznych zmian w pozytywnym myśleniu i nastawieniu do życia w Polsce i to szczególnie wśród młodych ludzi rozpoczynających swój start życiowy. A przecież optymizm, w tym pozytywne myślenie i nastawienie dożycia to według mojego „Portretu idealnej miłości” siódmy z najważniejszych warunków szczęśliwego związku miłosnego i partnerskiego.

Wszystkim, którzy wciąż widzą „ szklankę w połowie pustą , a nie pełną w połowie”  polecam  przyjrzeć się jak radośnie żyją Duńczycy, ciesząc się „ byle czym”. Na przykład czytając książki „ Duński przepis na szczęście „  czy „ Hygge klucz do szczęścia”. No i oczywiście moją „Jak żyć aby osiągnąć szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Bronisław


Jak się ma celibat do szczęścia człowieka – księdza?

Ostatnio w naszym kraju, zresztą podobnie jak i w wielu innych, głośno jest o pedofili w kościele katolickim. Bezsprzecznie każdy taki czyn jest przestępstwem i wymaga osądzenia, odpowiedzialności, kary, a także odpowiedniego zadośćuczynienia za krzywdy.

Na konferencji Episkopatu Polski 14 marca 2019 r. na której przedstawiono raport o pedofilii , jeden z hierarchów kościelnych, na pytanie dziennikarza, skwitował bardzo krótko, że celibat na to zjawisko nie ma żadnego wpływu.

Być może ma rację, że na pedofilię wśród księży celibat nie ma wpływu, albowiem dotyczy ono dzieci, Ale ciśnie się pytanie: czy celibat ma wpływ na szczęśliwe życie księży, a mówiąc wprost, czy ksiądz, tak jak każdy normalny człowiek, może osiągnąć pełnię życia, czyli prawdziwe szczęście.

Sensem i celem życia księdza, tak jak każdego człowieka jest szczęście. Myślę, że co do prawdziwości tego twierdzenia, zgodzą się prawie wszyscy. Tej prawdzie życiowej poświęciłem cały rozdział mojej książki „Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Formułując moją koncepcję prawdziwego szczęścia, o jakim marzy i do jakiego , dąży prawie każdy, wskazałem siedem najważniejszych wartości życiowych niezbędnych do szczęścia. Tak więc człowiek, w tym każdy ksiądz, chcący doświadczyć prawdziwego szczęścia na przestrzeni życia, powinien: kochać i być kochanym, osiągnąć spełnienie w związku małżeńskim – partnerskim, posiadać dziecko /dzieci/, dobrze je wychować i wykształcić, żyć w szczęśliwej rodzinie, mieć satysfakcję z pracy oraz samorealizować się poprzez twórcze życie i bezinteresowne czynienie dobra.

Zatem ponawiam pytanie: Czy ksiądz katolicki, żyjąc w celibacie, ma szansę osiągnąć prawdziwe szczęście jak każdy człowiek ?

Oczywiście mam na uwadze szczęście rozumiane jako osiągnięcie wskazanych wyżej siedmiu wartości.

Zapewne, celibat nie będzie przeszkodą w osiągnięciu takich wartości jak praca i samorealizacja i to chyba pod żadnym względem. To w tych wartościach ksiądz wykonując swoja posługę kapłańską ma chyba największe możliwości osiągnięcia szczęścia. No ale pięć pozostałych? Spójrzmy po kolei, czy te wartości może osiągnąć ksiądz żyjąc w celibacie?

Oddanie we wzajemnej miłości. Otóż można by założyć, że ksiądz może osiągnąć tę wartość przez miłość do Boga z wzajemnością, bo Bóg kocha wszystkich ludzi. Można teoretycznie pójść dalej, że ksiądz winien kochać każdego człowieka, ale już gorzej sprawa wygląda z miłością wzajemną każdego kochanego przez niego człowieka. A ponadto czy o taką miłość chodzi w dążeniu do osobistego szczęścia człowieka – księdza. Gdyby w rzeczywistości tak było, to między innymi nie mielibyśmy do czynienie z „porzucaniem sutanny” dla ukochanej kobiety, z nielegalnymi wbrew celibatowi, ukrytymi związkami z kobietami, a także skrywanym posiadaniem dzieci. Mówiąc wprost, naturalną potrzebą księdza-człowieka jest potrzeba seksualna, tak jak każda inna biologiczna, jedzenie, picie, sen, i.t.p., a celibat jest oczywistą przeszkoda do jej zaspakajania.

Kolejne trzy wartości tworzące szczęście człowieka, a więc małżeństwo /stały związek partnerski/, posiadanie dziecka i rodzina, już z samej nazwy celibat        – bezżeństwo, stoi w sprzeczności z możliwością dążenia do nich jako do celu.

Ostatnia wartość wychowanie i kształcenie dziecka, ale tylko obcego, przez księdza jest  możliwe wyłącznie w zakresie religii i to za zgodą rodzicielską. Ale czy osiągnięcie takiej satysfakcji może zastąpić pełnię szczęścia posiadania dziecka i jego wychowania.

Prawdziwe szczęście to pełnia życia, czyli osiągnięcie w zasadzie wszystkich najważniejszych wartości, które się na nią składają. Czy można zatem doświadczyć szczęścia osiągając jedną, dwie lub kilka wartości, tak na przykład jak ksiądz w celibacie, który odczuwa satysfakcję i spełnienie ze swojej posługi kapłańskiej. Myślę, że tak, ale  jestem przekonany, że w jego życiu  występują pokusy zaspokojenia normalnych ludzkich potrzeb, jak seks połączony z miłością do ukochanej osoby, albo chęć życia w cieple i szczęściu rodzinnym, z własnym dzieckiem.

I moim zdaniem te chwile pokusy, ta chęć życia jak inni ludzie, to są właśnie brakujące ogniwa pełni życia czyli prawdziwego szczęścia księdza jako człowieka.

Bronisław


Jak znaleźć i dobrać partnera do stałego związku?

 

W marcu b.r. serwis Sympatia opublikował raport z badań „ Jak kochają Polacy”. Badania na zlecenie Sympatii przeprowadziła ARC Rynek i Opinia Spółka  w Warszawie, pod fachowym kierunkiem znanych ekspertów – terapeutów z psychologii i socjologii Agaty Wilskiej, Joanny Godeckiej, Julity Czerneckiej i Katarzyny Kucewicz. Objęto nimi sześć kategorii najważniejszych życiowych wartości: Miłość, Ideały i Poszukiwania, Związki, Partnerstwo i Romantyzm, Kryzysy, Zdrady.

Mnie, jako prawnika profesjonalnie zajmującego się rozwodami, przede wszystkim zainteresowały wyniki badań stanowiące odpowiedzi Polaków na pytania: „ Co buduje szczęśliwy związek ? „ Na co Polacy zwracają uwagę szukając partnera/ki ? oraz „ Gdzie Polacy zawierają znajomości ?”

Otóż, według Polaków najważniejsze do budowy szczęśliwego związku w procentowym ujęciu są:

miłość   –   80 %  

wzajemny szacunek –  76 %  

zaufanie –  75 % 

zrozumienie – 65 % 

czułość i bliskość – 64 %  

umiejętność rozmowy – 59 % 

wspólne spędzanie czasu i zdolność do kompromisu – po 52 %    

namiętność i seks –  49 %

rodzina i dzieci – 43 %

Z kolei  statystyczny Polak/ka szukając partnera/ki do stałego związku przede wszystkim zwraca uwagę:

92%- na cechy charakteru, w szczególności dobroć, uczciwość i prawdomówność;

89 % – na osobowość;

82 %- na inteligencję;

Dużo mniej istotna okazała się zasobność portfela, bo zaledwie 18 %.

Gdzie Polacy zawierają znajomości:

25 %  u znajomych; 18 % w internecie, 14 % w pracy a 10 % w szkole/ na uczelni.

Muszę przyznać, że wyniki tych badań przyjemnie mnie zaskoczyły. A to z powodu dużej zgodności z moim wzorcem idealnego związku miłosnego jaki przedstawiłem w poprzednim wpisie bloga pt: „Na czym polega prawdziwa miłość?, a który szeroko opisuje w książce ” Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście- proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Przy czym ja swój wzorzec idealnego związku miłosnego – partnerskiego -małżeńskiego, opracowałem na podstawie wieloletniej praktyki, w tym z procesów rozwodowych moich klientów.

Budując taki wzorzec pogrupowałem cechy, wartości, przymioty niezbędne do idealnego związku i przyjąłem te nadrzędne nad nimi. Wyróżniłem ich siedem, uznając że do mojego ideału związku są wystarczające. Oto one: bliskość jako pierwsza, dopasowanie druga, trzecia zaufanie, i następne w kolejności, seksualność, wierność, komunikatywność czyli umiejętność porozumiewania się oraz optymizm rozumiany jako pozytywne myślenie i nastawienie dożycia.

Proszę zwrócić uwagę, że w moim wzorcu szczęśliwego związku, w odróżnieniu od raportu z badań Sympatii.pl, miłość jest już sama w sobie związkiem dwojga partnerów i stanowi warunek konieczny do każdego stałego związku partnerskiego obojętnie jak go nazwiemy, małżeństwem, konkubinatem, czy partnerstwem.

Natomiast w badaniach, według Polaków, i w moim wzorcu idealnego związku miłosnego występują takie same wskazane cechy niezbędne do szczęśliwego związku jak : bliskość, zaufanie, umiejętność porozumiewania się, seks – seksualność.

Tak więc skoro poznaliśmy co jest potrzebne do szczęśliwego związku, wiemy jakiego poszukujemy partnera/ki oraz gdzie Polacy najczęściej zawierają znajomości, czas na działanie.

Jeżeli ktoś z Was napotka po drodze do swojego szczęścia jakieś przeszkody, trudności, problemy bądź wątpliwości proszę znaleźć pytanie i odpowiedz w mojej książce – poradniku „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Bronisław


Trzy najważniejsze decyzje życiowe na drodze do szczęścia

Na pierwszy rzut sprawa wydaje się bardzo skomplikowana i trudna. 

W rzeczywistości jest prosta, albowiem prawie każdy człowiek te trzy decyzje na pewno podejmuje w swoim życiu. Chociaż jestem przekonany, że większość z nas, w chwili podejmowania tych  decyzji nie przykłada do nich aż tak wielkiej wagi i znaczenia. Co więcej, podejmując je, nie oznacza to, że każdy podejmuje je trafnie, z pełnym rozeznaniem i z korzyścią dla całego swojego życia. O tym najczęściej dowiadujemy się w późniejszym okresie życia, a czasem u samego schyłku.

Według mnie są to decyzje najwyższej wagi, albowiem decydują o sensie i celu życia oraz o wyborze prawidłowej drogi życiowej do swojego szczęścia.

Każda z nich jest jednak pewnym wyborem, a więc człowiek powinien podejmować  je dokonując świadomego wyboru najlepszej opcji, z takiego stanu faktycznego w jakim się znajduje, lub jaki sam sobie stworzył w danym miejscu i czasie swojego życia. To brzmi trochę tajemniczo, a zatem przechodzę do rzeczy.

Oto, według mnie, te trzy najważniejsze decyzje życiowe:

Pierwsza decyzja, to wybór, a właściwie dobór partnera, partnerki na całe życie.

To powinien być najpierw wybór kochanego człowieka do związku miłosnego ze wzajemnym oddaniem w miłości, a po okresie sprawdzenia i „ dopasowania” podjęta wspólna decyzja o małżeństwie lub stałym związku partnerskim. „Albowiem według mojej koncepcji szczęścia,  miłość jest warunkiem koniecznym do wejścia w związek małżeński, partnerski na całe życie.

To powinien być wybór partnera do stałego związku partnerskiego / małżeńskiego/, wraz z takim samym wyborem-decyzją drugiej strony.

Ta decyzja stanowiąca wspólny wybór /dobór/ powinna równocześnie uwzględniać możliwość stworzenie rodziny.                      .

Druga decyzja życiowa, to stworzenie rodziny.

Ta decyzja jest trochę bardziej złożona, albowiem powinna być poprzedzona racjonalnymi warunki do jej podjęcia, takimi jak:

Wiedza i przygotowanie do macierzyństwa wsparte świadomym tacierzyństwem partnera do trwałego związku; 

Zaplanowane spłodzenie / lub posiadanie/ pierwszego dziecka i każdego następnego;  

Uprzednio stworzone warunki materialne do założenia rodziny.

Trzecia decyzja, to wybór drogi zawodowej własnej, a następnie dziecka.

Prawie jedna trzecia naszego życia to praca zawodowa. Z kolei, według mojej definicji prawdziwego szczęścia, szóstym warunkiem koniecznym do osiągnięcia szczęścia jest satysfakcja z pracy. Już tylko z tego powodu wybór zawodu i  drogi zawodowej musi być bardzo ważną decyzją życiową. Ponieważ decyzję o wyborze zawodu w zasadzie należy podejmować w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości, to z reguły podejmowana jest ona pod kierunkiem rodziców, a często nawet przez rodziców. Decyzja ta jest  powtórzeniem decyzji rodziców w odniesieniu do nas jako dzieci.  Oczywiście ta decyzja winna być tym bardziej przemyślana, jeżeli według Ciebie, rodzice podjęli złą decyzję o wyborze Twojego zawodu.

Ważna rzecz, aby decyzja o wyborze drogi zawodowej dziecka, była w odpowiednim zakresie uzgadniana z dzieckiem i wsparta fachową pomocą.

Dlaczego te trzy decyzje – wybory życiowe są najważniejsze?

Wszystkie trzy decyzje stanowią nie tylko podstawę do własnego szczęścia, ale również do szczęścia partnera, partnerki i co najważniejsze jeżeli są dobre, to tworzą podwaliny i dobry start na drodze do szczęścia dziecka w rodzinie. I odwrotnie, złe, nietrafne, już od początku rodzą trudności na drodze życiowej, a tym bardziej na drodze do osiągnięcia szczęścia.

Mają one bowiem decydujący wpływ i są związane bezpośrednio z najważniejszymi wartościami tworzącymi prawdziwe szczęście jakim jest pełnia życia człowieka.

A więc z wzajemnym oddaniem w miłości, ze spełnieniem w małżeństwie    / związku partnerskim/, spełnieniem w rodzinie, z posiadaniem dziecka, jego dobrym wychowaniem i odpowiednim wykształceniem, satysfakcją z pracy całego życia oraz samorealizacją.

To od tych decyzji zależy w istocie całe życie człowieka, jego partnera życiowego i członków rodziny.

Jeżeli chcesz poznać bliżej jak, kiedy i w jakich warunkach powinny być podejmowane te i inne najważniejsze decyzje życiowe, zajrzyj do książki „Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście, proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Bronisław

Czy podzielasz mój punkt widzenia?


POLITYCY, SZCZEGÓLNIE RZĄDZĄCY, OPAMIĘTAJCIE SIĘ !


Walka o władze nie może odbywać się kosztem wychowania i kształcenia.   Skoro tak często i przykładnie sięgacie do historii, pójdźcie po nauki do Jana Zamoyskiego i uświadomcie sobie od niego „ Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowane”.  

Cóż z tego, że Prezydent Duda szczególnie upodobał sobie tą  XVI – wieczną mądrość i wygłasza ją co rusz na jakiejś lokalnej uroczystości ? / uroczystości pogrzebowe płk. Zygmunta Szyndzielarza  „Łupaszki”- Warszawa 2016r. –  czy w Bochni z okazji stulecia niepodległości – luty 2018/. Skoro kolejną, po Anji Rubik, próbę zwrócenia uwagi władzy na potrzebę edukacji seksualnej według standardów Światowej Organizacji Zdrowia, podjętą przez Prezydenta Warszawy, dyskredytuje, nieformalny według opozycji  „Naczelnik Państwa”, Prezes Partii Prawa i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński.  

Otóż na konwencji przedwyborczej do Parlamentu Europejskiego w Jasionce / 9 marca 2019r./ „ autorytatywnie „ uznał on, że : „ jest to atak na rodzinę”, jest to w istocie atak na dzieci”, „ to bardzo wczesna seksualizacja dzieci”, aż” włosy na głowie dęba stają”, „ trudno to nazwać wychowaniem to jest socjotechnika”.   Na koniec Pan Prezes wytyczył kierunek działania: ” będziemy bronić polskiej rodziny”.

W głowie Polaków mają prawo rodzić się pytania: kto tu ma rację? kto jest rzeczywistym autorytetem w dziedzinie wychowania seksualnego? czy takim autorytetem są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia? Czy autorytetem może być polityk, nie praktykujący prawnik Jarosław Kaczyński, 70 letni „ singiel „ nie posiadający dzieci, nie doświadczający szczęścia i trudów życia w małżeństwie, ani w rodzinie?

Wysłuchałem z przyjemnością bardzo mądrej i pouczającej wypowiedzi naszego słynnego fizyka, pomysłodawcy budowy Centrum Nauki Kopernik, profesora Łukasza Turskiego w ”Faktach po Faktach” TVN 24 z 12 marca 2019r.

„Szkoła to jest problem istnienia kraju. Mamy XXI wiek, za kilkanaście lat jedynym bogactwem naturalnym jakie każde państwo będzie miało, to jest to, co ludzie mają w głowach. O to trzeba dbać, a my tego nie robimy.”

 A może naszym politykom trzeba przypomnieć stare mądre ludowe przysłowie „Czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał”. Niech każdy z nich sięgnie samokrytycznie do własnego wychowania seksualnego. Czego się nauczył od rodziców? Jaką wiedzę w tym zakresie przekazała mu szkoła? Gdzie jej szukał w trakcie swojego życia?

W trakcie swojej pracy zawodowej, szczególnie w procesach rozwodowych i w sprawach rodzinnych ja ten brak dostatecznej wiedzy wyraźnie widziałem. Mogę w ślad za profesorem Turskim, swoim doświadczeniem zawodowym i życiowym potwierdzić, dobre wychowanie i odpowiednie wykształcenie jest warunkiem koniecznym do szczęścia każdego człowieka. I o tym piszę w swojej książce „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście- proste i praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte  z życia”, w  rozdziale „ O rodzicielstwie i wychowaniu, czyli jak być dobrym rodzicem oraz dobrze wychować dziecko”.

Autorytetem i wzorcem wychowania dziecka może być przede wszystkim rodzic ze szczęśliwej rodziny.

Bronisław