?>

I „CO” dalej ?! – oto jest pytanie dobre na dziś.

I „CO” dalej ?! – oto jest pytanie, dobre na dziś.

Pandemia Covid – 19 ciągle wisi nad nami. Co więcej idzie druga fala! Przyczajeni w oczekiwaniu na jej koniec jedni z nas siedzą w domu i ….nudząc się czekają, nie bardzo wiedząc na co. Inni by się nie nudzić, wynajdują jakieś zajęcia zastępcze. Są i tacy, którzy zabijają czas, nudę i smutek bardziej lub mniej rozrywkowo.

A może zamiast, lub obok, tego co robimy z nudów, z musu lub niepotrzebnie, nadszedł mimo wszystko, dobry czas na poważne zastanowienie się nad własnym życiem? A może to teraz czas najwyższy by zadać sobie jakże ważne życiowe pytanie: I „CO” dalej?

Co z moimi planami na życie? Co już osiągnęłam/łem? Czego jeszcze nie? Co mam dalej robić? Jakie wartości życiowe są dziś najważniejsze dla mnie do osiągnięcia, a jakie na przyszłość?

A więc spróbujmy to wspólnie przeanalizować i „coś” postanowić…..Jak do tego podejść? Zastanówmy się wspólnie!

Od razu i to na początku musimy założyć, każdy sobie, że na te nasze wspólne rozważania „ Co dalej?” trzeba brać poprawkę stosowną do wieku każdego z nas, czytelników bloga.

Młodsi będą mieli więcej do myślenia i zaplanowania na przyszłość, bo czeka ich jeszcze wiele lat „dobrego życia” lub ….„ zmarnowanego czasu” i rozczarowania na starość. Oczywiście to drugie może mieć miejsce, ale nie musi, bo właśnie po to dziś mamy odpowiedzieć na pytanie „CO” dalej?

Starsi muszą najpierw zrobić „rachunek z dotychczasowego życia” i określić to „COŚ”, by móc radośnie i z pełnym zadowoleniem przeżyć swoją „jesień życia”.

Ale , bez względu na wiek, chyba każdy musi przyjąć na początek jakąś bazę wyjściową do rozważań „Co dalej z moim życiem” ? Czyli od czego zacząć?

Myślę, a w zasadzie to chyba wiem, od czego zacząć, na podstawie mojego doświadczenia, jako zawodowego prawnika w różnych ludzkich sprawach ( w tym rozwodowych) i z własnego życiowego.

To powinna być analiza najważniejszych wartości życiowych, jakie każdy z nas wybrał sobie, aby potem  je realizować na przestrzeni życia.

Myślę, że zapewne dla wszystkich, najważniejsza z nich, ale jakże ogólna i bliżej trudna do określenia wartość, to wymarzone SZCZĘŚCIE. Znacznie łatwiej będzie nam ocenić te najważniejsze wartości życiowe, które na nasze SZCZĘŚCIE się składają i prawie każdy je wybiera za swoje. Ja je bliżej opisuję, na podstawie doświadczenia moich klientów i własnego, w książce ”Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście – proste, praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

A więc tą, już konkretną bazą wyjściową do szukania odpowiedzi na pytanie „ Co dalej z moim życiem” mogą być takie powszechnie uznawane wartości.

Przejrzyjmy je po kolei i na początek postarajmy się tylko zapoznać z nimi oraz podstawowymi pytaniami, w celu dłuższego i głębszego zastanowienia jak to jest z nimi u mnie?. Przecież mamy czas. A odpowiedzi na nie udzielicie sobie na spokojnie i to nie koniecznie dziś. Bowiem takie wartości mogą, a nawet powinny, stać się  podstawą Waszych  planów na przyszłość.

No to  z a c z y n a m y:

MIŁOŚĆ: 

i od razu pytanie do poszukiwania odpowiedzi: Czy znalazłem osobę którą naprawdę kocham i czy jest to miłość z wzajemnością? Jeżeli nie to dlaczego?

MAŁŻEŃSTWO – INNY ZWIĄZEK STAŁY:

i poszukujemy odpowiedzi na pytania: Czy osiągnąłem spełnienie w związku małżeńskim / innym stałym/? Czy mogę powiedzieć, że mój związek jest szczęśliwy? Jeżeli nie to dlaczego, i co dalej?

DZIECKO/DZIECI/ – POSIADANIE, WYCHOWANIE i WYKSZTAŁCENIE:

i szukamy odpowiedzi na najważniejsze, nieco retoryczne, pytania:

Jestem zadowolony, że mam dziecko/dzieci, bo są one dla mnie istotą mojego życia?

Myślę, że dobrze wychowuję /wychowałam/łem dziecko/dzieci i jestem z tego zadowolona/ny. a wręcz dumna/ny?

Uważam, że robię /zrobiłam/łem/  wszystko, aby moje dziecko/dzieci/ zdobyły odpowiednie wykształcenie do satysfakcjonującej pracy i dobrego życia?

Czy tak jest naprawdę?

RODZINA:

jest właśnie czas na spokojną ocenęi poszukiwanie odpowiedzi  na pytania:

 Czy żyję w szczęśliwej rodzinie? Czy każdy z członków mojej rodziny jest szczęśliwy? Jeżeli nie to dlaczego? No i co w związku z tym robić dalej?

PRACA ZAWODOWA:

analizujemy przebieg naszej pracy i szukamy odpowiedzi na szereg ważnych pytań:

Czy jestem generalnie zadowolony z wykonywanej dotąd pracy zawodowej ? Czy mam z niej satysfakcję i jaką – materialną, zarobki/dochód z działalności gospodarczej? Czy inną – jaką? Jeżeli nie to dlaczego? No i co dalej z moją karierą zawodową ?

SAMOREALIZACJA:

Tu, z praktyki zawodowej i doświadczenia, muszę przyznać, że o tej ważnej wartości życiowej najmniej myślimy, mówimy i planujemy. I to prawie przez całe życie. My po prostu ją chowamy przed ludźmi i skrycie dusimy w sobie aż do późnego wieku, kiedy robimy rachunek życia i sumienia.

A przecież to są nasze marzenia od najmłodszych lat. Począwszy od męża „księcia z bajki”, poprzez „ chcę być modelką, aktorką”, a skończywszy na „ szczęśliwej rodzinie” i „ życiu jak w Raju”.

No to dziś mamy dużo czasu na szukanie odpowiedzi na ….., nareszcie jasno i otwarcie postawione, pytanie: Czy udało mi się dotąd spełnić któreś z moich marzeń ? Jeżeli nie to dlaczego? I co dalej z nimi?

                                                             

Oczywiście to nie będą wszystkie i najważniejsze wartości dla każdego z nas. Każdy może sobie dodać te, które dla niego są równie ważne, a być może nawet ważniejsze. I zadać sobie podobne pytania, by uzyskać odpowiedzi : I CO dalej z nimi?

Aby nasza praca nie poszła na marne, teraz powinniśmy znaleźć odpowiedzi na zadane sobie pytania, czyli na jakim etapie życia jesteśmy. Jakie były przyczyny, że nie osiągnęliśmy wybranych do życia najważniejszych wartości?

Jeżeli to na spokojnie zrobimy, wykorzystując czas pandemii, wówczas będzie najlepszy czas i chyba ten „najwyższy” aby…?!

Podjąć ważną, alternatywną, decyzję życiową!

Na przykład:

– z nową energią życiową będę kontynuować realizację przyjętych wcześniej wartości życiowych, bo są dobre

i zmierzają do mojego/naszego/ szczęścia, ale np. przyłożyć większą wagę do realizacji niektórych, bo stwierdziłam/łem taką potrzebę,

Albo:

– muszę zmienić swoje dotychczasowe plany życiowe,

w następujący sposób: np. wprowadzić nowe wartości do osiągnięcia, lub skorygować dotychczasowe, wprowadzając odpowiednie poprawki, oraz ustalić kolejność i sposób ich realizacji;

Lub też:

– jednak muszę ponownie ustalić plan na dalsze życie,

a w nim: określić aktualnie najważniejsze wartości do osiągnięcia, ich hierarchię i kolejność realizacji, a następnie rozpocząć  poszukiwania środków i sposobów na ich osiąganie;

Kochani,

ja wiem, że to co proponuję brzmi nieco górnolotnie. Że My Polacy, jesteśmy zatłoczeni konkretnymi problemami codziennego życia i prawie nikt nie ma czasu „planować życie”, bo przecież „czas to sam pokaże”.

I to jest ten nasz powszechny błąd. Wiem to z wieloletniego doświadczenia zawodowego, od Was samych, starając się pomagać i rozwiązywać powstałe problemy życiowe między innymi właśnie z braku własnego planu na życie.

Być może właśnie teraz, w czasach pandemii i przymusowego przebywania w domu, jest dobry czas na zadanie pytania : „ I „CO” dalej ”.

Bronisław                                                               sierpień 2020 r.


„Inteligentne igraszki z miłością”

Pandemia, wbrew zapewnieniom „mądrych” i „rządzących” niestety nadal trwa i „ma się dobrze”!

Za to my czujemy się coraz gorzej, co rusz z ponownymi lub nowymi ograniczeniami normalnego życia. Ale mimo wszystko My się  nie poddajemy i walczymy dalej z wirusem i z „ nudą w areszcie domowym”. A ja, zgodnie z celem mojego bloga, staram się pomagać i zapraszam do nowej zabawy pod tytułem:

Inteligentne igraszki z miłością”.

Tym razem na poważnie o miłości, choć z odrobiną żartu i wysiłku intelektualnego. Przecież szczęśliwa  miłość, oprócz cielesnych uniesień i radosnego bicia serca, z biegiem czasu i życia wymaga rozsądku umysłu.

I mam dla Was dodatkową niespodziankę.

W wyniku wspólnej zabawy każdy z Was będzie mógł w krótkim Quizie przypomnieć sobie kto ze sławnych lub powszechnie znanych ludzi powiedział te piękne słowa o miłości?

 A następnie  stworzyć własną definicję MIŁOŚCI, wybierając z mądrości sławnych ludzi te wartości – słowa, frazy, które są Ci najbliższe i najważniejsze.

Natomiast dla trzech osób, które „spłodzą w igraszkach z miłością” własną definicję miłości, z wybranych słów, myśli i wartości wypowiedzianych przez sławnych ludzi, zostaną przyznane nagrody.

Zatem po kolei:

Najpierw przystępujemy do rozwiązania

Quizu:

„ Kto ze znanych, wielkich ludzi, sław, artystów, wypowiedział te słowa o miłości”.

Zacytowałem w quizie ich wypowiedzi, złote myśli, które brzmią pięknie o miłości, lecz niekoniecznie dobrze znane nam wszystkim. Zadaniem uczestników jest odgadnięcie ich właściwego, powszechnie znanego autora/autorki.

Dla ułatwienia, w opisie autora/ki tych słów podaję kilka cech, rzeczy, lub zdarzeń z życia, jego /ją/  charakteryzujących.

Zachowując równość płci do miłości, wybrałem na przemiennie, złote myśli pięciu znanych kobiet i pięciu znanych mężczyzn.

No to zaczynamy:

„ Czyje to są słowa?”

1…„ Jedno jest w życiu szczęście – kochać i być kochanym ! ”

Kobieta z kręgu „ znane, sławne i piękne francuzki”:

Te słowa powiedziała znana francuzka, kochająca najważniejszego polskiego kompozytora i pianistę.

A – Catherine Deneuve

B – Sophie Marceau

C – George Sand

2. …..” Kochać to znaczy znajdować przyjemność w oglądaniu miłej i kochanej nam istoty, w dotykaniu jej i odczuwaniu jej wszystkimi zmysłami z tak bliska, jak to jest możliwe”..

Mężczyzna z kręgu: „ sławni francuscy pisarze”:

Tak opisał miłość wielki francuski pisarz romantyczny, autor słynnej powieści” Czerwone i czarne”. Od jego nazwiska wywodzi się zjawisko medyczne „ syndrom………”, charakteryzujące się głębokim, psychosomatycznym przeżyciem osoby na widok wspaniałości dzieł sztuki, jakiego doznał pisarz oglądając zabytki Florencji. Ten pisarz to:

A – Stendhal

B – Honore de Balzac

C – Emil Zola

3. …..” Co to jest prawdziwa miłość wiedzą tylko kobiety brzydkie, piękne umieją zaledwie uwodzić”…

Kobieta z kręgu: „ dawne ale sławne aktorki Hollywood”

Te nieco złośliwe słowa o miłości kobiecej wypowiedziała niegdyś, nieżyjąca piękna aktora z Hollywood, symbol seksu lat 60 – tych, ale postrzegana również jako ikona stylu i elegancji, a także ideał kobiety. Swój talent i urodę świetnie zaprezentowała jako księżniczka Anna, grając z Gregory Peckiem  w filmie „Rzymskie wakacje”. Któż to taki:

A – Greta Garbo

B – Audrey Hepburn

C – Marylin Monroe

4. ……” Nigdy nie zestarzeje się serce, które kocha”.

Mężczyzna z kręgu: „ wielcy mędrcy, starożytni filozofowie Świata”

Tak twierdził największy filozof starożytności obok Platona i Arystotelesa. Uważał, że wiedza jest największą zaletą i cnotą człowieka. Stąd słynne jego powiedzenie „wiem, że nic nie wiem”. Jak się nazywa ten „mędrzec”?

A – Pitagoras

B – Sokrates

C – Cyceron

5. …..” Niech ludzie nieznający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać ”

Kobieta z kręgu: „ Polskie noblistki ”

Te słowa pocieszenia ludziom, którzy nie zaznali szczęśliwej miłości pochodzą od…..naszej polskiej noblistki. Mniej znane ciekawostki z jej życia to, że była nałogową palaczką i nienawidziła rozgłosu medialnego. Która to z nich?

A – Olga Tokarczuk

B – Maria Skłodowska – Curie

C – Wisława Szymborska

6. …. „ Miłość polega na tym, że istoty absolutnie samoistne nie mogą bez siebie żyć ”.

Mężczyzna z kręgu „ znani polscy księża „

To są słowa nieżyjącego księdza katolickiego, profesora filozofii. Powszechnie uważanego za kapelana „Solidarności”. Który to ksiądz tak wiele wiedział o miłości ?

A – św. Maksymilian Kolbe

B – ks. Józef Tischner

C – ks. Jan Twardowski

7. ….. „ Wszystko można znieść i wycierpieć, oprócz małżeństwa bez miłości ”.

Kobieta z kręgu: „ słynne pisarki powieści o tematyce miłosnej, na podstawie których nagrano filmy „

Takie wyznanie pisarki,  która nigdy nie wyszła za mąż, może budzić skojarzenie z jej bogatym i tajemniczym, ale wewnętrznym przeżyciem kilku nieudanych romansów bez miłości. A działo się to na przełomie XVIII i XIX wieku, zarówno w życiu pisarki jak i  bohaterki filmu nakręconego na podstawie jej powieści. Jaki to film i której pisarki?

A – Jane Austen – „ Duma i uprzedzenie”

B – Helena Mniszkówna – „Trędowata”

C –  Margaret Mitchell – „ Przeminęło z wiatrem”

8. ….. „ Różnica między seksem i miłością jest taka, ze seks rozładowuje napięcie, a miłość je wywołuje”.

Mężczyzna z kręgu: „ sławni aktorzy – reżyserzy”.

Sławni i utalentowani, aktorzy i jednocześnie reżyserzy .Wszyscy doświadczeni  życiem, miłością i seksem. Ale jeden z nich ma jeszcze jeden fach, jest muzykiem, klarnecista jazowym. To właśnie on wyraża taki pogląd na lecznicze skutki seksu i emocjonalne miłości. Który to z niżej wymienionych?

A – Clint Eastwood

B – Roman Polański

C – Woody Allen

9.  .…” Kochanie” to takie piękne polskie  słowo, które w moim odczuciu określa ciepły, serdeczny, pełen przyjaźni i harmonii seksualnej kontakt dwojga bliskich sobie ludzi ”.

Kobieta z kręgu: „ znane polskie lekarki, psychoterapeutki, seksuolożki”.

Autorka tego pięknego słowa w miłości, oprócz wielu opracowań naukowych, napisała także książkę – poradnik „Kultura miłości”. Która z pań jest autorką tej książki i zacytowanych swoich przemyśleń o słowie „Kochanie”.

A – Michalina Wisłocka

B – Maria Rotkiel

C – Katarzyna Miller

10. …..” Przywarli do siebie tak blisko, że nie było już miejsca na żadne uczucia”.

Mężczyzna z kręgu: „ satyrycy, kabareciarze „

To są  słowa, a raczej „Myśli nieuczesane”, bo tak zatytułowane są dwa tomy jego prześmiewczych określeń na dobre i złe sytuacje, emocje i uczucia z całego życia. To Jan, Zenon, czy Stanisław Jerzy?

A – Jan Sztaudynger

B – Zenon Laskowik

C – Stanisław Jerzy Lec

Skończyłaś/łeś zabawę z Quizem  Poznałaś/ łeś tyle pięknych określeń miłości przez znamienitych ludzi. Możesz być jeszcze bardziej zadowolona/ny,  doceniając swój poziom wiedzy i inteligencji, jeśli bez żadnej pomocy trafnie wskazałaś/łeś co najmniej 3 autorów/autorek złotych myśli. Bo rzeczywiście Quiz jest wyjątkowo trudny.

A teraz druga część zabawy! Możesz sama/sam wykazać się mądrością i twórczą inteligencją podobnie jak wymienieni twórcy i na podstawie wszystkich 10 cytatów, lub tylko niektórych wybranych, postaraj się stworzyć swoją złotą myśl o miłości.

Jak to zrobić?  Wybierz z nich wyrazy, frazy zdań, lub ich synonimy, które według ciebie mają związek z miłością. Uporządkuj gramatycznie oraz stylistycznie i stwórz albo swoją definicję – aforyzm o miłości, lub zbiór wartości, cech, elementów składowych miłości, niekoniecznie w formie zdania.

Na przykład: z tego aforyzmu „o życiu” Ericha Marii Remarque (Paul Remarque) stworzę własną myśl:

 „ Rzeczy cudowne w naszym życiu nigdy nie posiadają tej pełni, jaką uzyskują we wspomnieniu – szczęście, jeżeli umrze, nie może się przecież zmienić, nie wywołuje rozczarowania. Pozostaje zachowując swój pełny kształt.

I tak oto brzmią dwie moje wersje nowej sentencji o życiu, miłości i szczęściu stworzone z 8 -miu wytłuszczonych wycinków jednego aforyzmu Remarque:

Wersja trudniejsza nowa pełna definicja życia i szczęścia:

 „ Pełnia szczęścia to cudowne życie w jego pełnym kształcie, bez przykrych zmian i rozczarowań”.

Wy macie do wyboru takich wycinków o wiele więcej, bo aż z 10 sentencji, a zatem powinno być łatwiej.

– Wersja nieco łatwiejsza – składniki pojęcia miłości w/g mojego wyboru:

„ Życie to: cudowna rzecz, to dobre wspomnienia, to pełnia szczęścia, bez rozczarowań, i bez niedobrych zmian

No a teraz, zapowiadana na wstępie, dodatkowa niespodzianka:

Trzy osoby, które prześlą w komentarzu lub na pocztę bloga , najlepszą w/g mnie, swoją definicję miłości ( wersja dowolna) stworzoną z cytatów, będących przedmiotem  dzisiejszego Quizu, otrzymają  w nagrodę elektroniczną wersję mojej książki – poradnika „ Jak żyć aby osiągnąć prawdziwe szczęście – proste, praktyczne odpowiedzi na pytania wzięte z życia”.

Prawidłowe odpowiedzi quizu opublikuję na facebooku we wtorek 18 sierpnia

Życzę powodzenia i twórczego natchnienia.

Rozwiązania QUIZU „ Kto ze znanych ludzi powiedział te słowa?” z ostatniego postu „INTELIGENTNE IGRASZKI Z MIŁOŚCIĄ „:

1 – „ C” ;    2 – „A”;    3 – „B”;    4 – „B”;    5 – „C”;   6 – „B”;   7 – „A”;   8 – „C”;   9 – „A”;   10 – „C”;

Bronisław                                                   21 sierpień 2020


Naszych wspomnień czar!

Czyżby znowu pandemia miała zamknąć nas w domach? Jeżeli tak, to zamiast smętnych dni spędźmy je bardziej na wesoło, wspominając piękne chwile, dni, miesiące i lata młodzieńczej miłości, małżeństwa i szczęścia rodzinnego.

Zatem przeżyjmy swoje życie jeszcze raz bawiąc się wspólnie, Niech nasze twarze rozjaśni naszych wspomnień czar.

Czy pamiętacie jak pachną róże, przywołując w myślach pełnię szczęścia i miłości chwile? To były

„Nasze róże”

róże naszej miłości.

„….Czy pamiętacie ciepło domu i splecione nasze ręce? Nie pozwólmy nigdy zatrzeć naszych wspomnień…”.

Ja pamiętam jak dziś :,,Bałtyku szary piach, tak jasne były noce, jakby zabrakło chmur,

„Mówili na nią słońce ”

„Szczęście było wśród nas.. i nasze

„Splecione dłonie”

… niech chwile te wrócą, by ponownie połączyć nas…

„Patrzę w Twoje oczy, przytulam się do Ciebie,,, bo jestem Twoją kobietą, a Ty jesteś moim mężczyzną i łączy nas piękne brzmienie

„Potęgi miłości”…

https://youtu.be/jcjDz4lCDGk

A potem było rozkoszne, radosne życie. Bawiliśmy się, podróżowaliśmy, ciesząc się naszym szczęściem w każdym miejscu.

„ To był przepiękny czas, życie tętniło w nas, pamiętasz miła? Lecz to w ojczyźnie nam się przydarzyła Miłość,

„Miłość w Zakopanem”..

Mijały dni, tygodnie lata. W naszym domu rozbrzmiewał dziecięcy śmiech. Pogodne i stateczne życie przepełnione pracą ostudziło nieco nasze wzniosłe młodzieńcze uczucia. Jak by uśpiło czujność wspólnego bicia naszych serc.

Pewnego dnia: „ Wow!

„Piękna kobieta”

idzie ulicą …

Nie, nie ! Nie dałem się zwieść zewnętrznej pokusie chwili zauroczenia.

Ty byłaś i nadal jesteś moją

„ Księżniczką”.

…Ty wciąż jesteś. Obok mnie, obok mnie, obok mnie, zrób co się da, co tylko się da, niech nasza bajka trwa..

A jednak Ty dałaś się zwieść:, „ widzę, że już nie ma Nas, czuję, że pojawił się ktoś inny, płonie świat jak wielki zawrót głowy

„Albo on albo ja”.

Trudny wybór moja miła, tylko serce drogę zna…

https://youtu.be/Tn9w05MKCeE

Kochanie przebacz mi! W ramionach moich kryłaś skruchy łzy! „Byłam Ci wierna, mimo wszystko. „….Ten ktoś sprzed lat, nie zapuka do mych drzwi….

” Przeżyłam z Toba tyle lat”

przy Tobie się nauczyłam żyć, przy Tobie śniłam swoje sny, oddałam Ci swój cały świat…”


Bez Ciebie trudno byłoby mi żyć. Ty tak jak ja miałaś trudne dni.

” Zabiorę Cię

…właśnie tam, gdzie jutra słodki smak. Zabiorę Cię…właśnie tam, gdzie słońce dla nas wschodzi. Zabiorę Cię właśnie tam, gdzie szczęściu nic nie grozi ….

„….Pomyśl, ile to już lat idziemy przez ten świat. Spostrzegłem dzisiaj

„Pierwszy siwy włos”

na Twojej skroni. Mam przecież w oczach dzień, gdy pierwszy raz ujrzałem Ciebie. Pamiętam każde słowo, każdy uśmiech Twój. Czas nie ostudzi ludzkich serc, gdy mocna miłość płonie….

Odszedłeś nagle! Zawalił się mój świat! Bardzo mi teraz Ciebie brak. Tak chciałabym

Uwierzyć w ducha”…

„…Bądź mym snem, miłością po wsze czasy, płyńmy drogą do gwiazd, płyńmy drogą do wieczności, płyńmy razem do Raju bram…”

)

Ach nie! Pamiętam. To był tylko Twój sen!….

„Człowieczy los”

nie jest bajką ani snem. Człowieczy los jest zwyczajnym szarym dniem. Człowieczy los niesie z sobą trudy, żal i łzy. Pomimo to można los zmienić w dobry lub zły. Uśmiechaj się… na los szczęśliwy nie czekaj…”

Kochanie! Dziękuję CI, także za to, że dziś po tylu latach wspólnego życia, tak cudownie zaśpiewałaś mi:

„To były piękne dni”

https://youtu.be/f6VDm2npVkI

Tak, dziś wiem na pewno!!! To były piękne dni, niezapomniane dni, po prostu piękne dni„… Nie wiesz nawet ile Ci zawdzięczam, nie umiałbym odszukać szczęścia, a Ty sprawiłaś, że smak jego znam.

Bronisław                                                                sierpień 2020 r.


Co Ty i Twój małżonek/ka – partner/ka robicie aby ustrzec Wasz związek przed rozpadem i rozwodem? O czym trzeba pamiętać dziś w dobrych związkach.

Temat do zastanowienia, a także memento dla wszystkich związków!

Pamiętam z praktyki znamienny przykład.Niespełna czterdziestoletnia, elegancka klientka w sprawie rozwodowej, siedzi w mojej kancelarii i z rozżaleniem opowiada jaki to zły był i jest jej mąż. „ Jesteśmy dopiero dziewięć lat po ślubie, a ja już doznałam tyle zła w związku, że aż trudno wszystko opisać!- zakończyła uzasadniając, jej zdaniem, konieczność skierowania sprawy do sądu o rozwód.

„No dobrze, a co Pani i mąż zrobiliście aby ratować małżeństwo, skoro na początku była taka wielka miłość?- rutynowo, ale w tym przypadku ze szczególnym zaciekawieniem spytałem, mając na uwadze uzasadnienie ewentualnego pozwu o rozwód.

Od kilku lat żyjemy jak pies z kotem, każdy swoim życiem i nie mogę się z nim dogadać nawet w błahej sprawie, a co dopiero…….. No właśnie ! W tym tkwi problem i to nie tylko w tym związku.

Miłe złego początki!

Poznaliśmy się na przyjęciu u wspólnych znajomych. Marcin przystojny wysoki, wysportowany i świetnie ubrany mężczyzna od razu wpadł mi w oko. Alkohol, dopełnił reszty i na koniec znaleźliśmy się u mnie w domu i w łóżku”- tak opisywała początek zauroczenia i „jej” miłości moja klientka. „ Później potoczyło się wesołe, upojne, przepełnione seksem, beztroskie  życie. Oboje pracowaliśmy na intratnych, samodzielnych stanowiskach, co ewidentnie temu sprzyjało. Po ślubie i „miesiącach” miodowych pełnych uciech i podróżach, zamieszkaliśmy w jego mieszkaniu w centrum miasta, rozbrzmiewającego życiem towarzyskim i zabawami.

„ I wyszło szydło z worka”

Z czasem okazało się, że Marcin jest uzależniony od gier hazardowych. Chyba miał szczęście, bo jego „hobby” – tak to określał, jak gdyby nie przeszkadzało dobremu życiu małżeństwa. Wszystko nagle się urwało, kiedy urodziłam córkę. Marcin wielokrotnie i przekonująco zapewniał, że dziecko będzie ich przedłużonym szczęściem. Stało się zupełnie odwrotnie. Od tego czasu mąż zaczął żyć swoim życiem hazardzisty, kontynuując stare zwyczaje i nawyki. Ja musiałam „poświęcić się” i swoje życie osobiste i zawodowe córce.” I tak jest do dziś”.

Gdzie uleciała „wielka miłość”?

„Hazard męża był dla niego ważniejszy niż miłość do mnie, do dziecka, a nawet seks, niegdyś tak ważny i łączący. Czy ja próbowałam jakoś ratować związek? To było praktycznie niemożliwe. Marcin każdą rozpoczętą rozmowę kończył krótko: ” znowu marudzisz, czego chcesz, wszystko masz ”. A potem wychodził. W złości nawet późnym wieczorem. Ostatnio już często nie wracał na noc i nawet nie próbował się tłumaczyć.”

Mąż nie tylko nie chciał słyszeć o uzależnieniu, ale uważał, że to jest znakomite źródło dodatkowych dochodów”.

Przed sądem  małżonek odmówił mediacji. Ostatecznie sąd orzekł rozwód z jego winy. W uzasadnieniu wyroku sąd szczególnie podkreślał  brak komunikatywności partnerskiej od początku związku, głównie z winy męża.

Spróbujmy sobie odpowiedzieć na retoryczne pytania, każdy na podstawie własnej wiedzy i doświadczenia:

Dlaczego ten związek się rozpadł?

Czy partnerzy popełnili błąd w doborze do małżeństwa?

Czy można było wcześniej ratować ten związek?

Jak powinno wyglądać rozwiązywanie problemów w związku?

Pomocą niech będzie mój artykuł z maja 2020r „ 3 razy „ K” ……”

Bronisław                                                                  sierpień 2020 r.


Czy astrologiczny horoskop może rzeczywiście pomóc w doborze partnera do stałego związku?

Przypadek zrządził, że wypoczywając nad morzem spotkałem „starą” znajomą z młodzieńczych lat. Umówiliśmy się na wspominkowe spotkanie przy kawie. Okazało się, że od kilku lat jest wdową i bez skrupułów przyznała, że „ poszukuje” partnera do stałego związku. Jako że jestem „doświadczonym kawalerem z odzysku”, z niezwykłym zaciekawieniem wysłuchałem jej metody poszukiwania partnera. Prawie wyłącznym kryterium doboru, oprócz normalnego wyglądu i stanu zdrowia, stanowi znak zodiaku spod którego miał się wywodzić potencjalny kandydat. Jej skuteczność między innymi ma polegać na znalezieniu partnera o sprzyjającym znaku zodiaku, z datą urodzenia w odpowiedniej jego fazie.

 Zdziwiło mnie to tym bardziej, iż jest kobietą świetnie wykształconą i to o kierunku ścisłym. Stąd też w jej chłodnych kalkulacjach już na starcie, w ramach przykładu choć z uśmiechem, ale odpadłem. Wynikało, z jej wyliczeń, że jako Skorpion kompletnie nie nadaję się do związku z nią jako Bliźniakiem.

Ponieważ, astrologia i wszelkie horoskopy na niej oparte dotąd były dla mnie pseudonaukowym „wróżeniem z fusów”, od razu przytoczyłem jej taki oto naukowy dowód, potwierdzony przez amerykańską NASA, o zmienności znaków i bezsensowności jej metody:

Okazało się to za mało! No to wytoczyłem jeszcze cięższe argumenty czysto życiowe, o których pisałem w blogu w marcu 2019 roku, w artykule

” Jak znaleźć i dobrać partnera do stałego związku?”

I zadałem jej wprost pytanie:

„ A jakie znaczenie w doborze partnera mają takie cechy i wartości jak:

miłość, bliskość, dopasowanie, zaufanie, seks, wierność, czy umiejętność porozumiewania się?”

I tutaj nie mogłem wyjść z podziwu słysząc taką odpowiedź. „ Z mężem byliśmy dopasowanymi znakami. Pomijając okres „miodowy”, na początku było jednak różnie. Dopiero po  latach osiągaliśmy prawdziwą miłość i te cechy które wymieniłeś”.

„Ależ tak być powinno w każdym związku małżeńskim i partnerskim! – zadowolony niemal wykrzyczałem. „A kwestia astrologicznego, a więc magicznego doboru partnerów według horoskopu, nie ma w istocie większego znaczenia. Ważna jest wiedza, świadomość znaczenia, wypracowanie i osiągnięcie wymienionych przeze mnie cech, stanowiących podstawowe wartości szczęśliwego związku, na płaszczyźnie wspólnego życia”.

Szczęście w związku buduje się przez całe wspólne życie.

Co do tego stwierdzenia osiągnęliśmy niemal jednomyślność. Choć moja koleżanka jeszcze wielokrotnie powoływała się na teorie naukowe Junga, ucznia Freuda, który prawie 100 lat temu jako pierwszy zastosował astrologię w psychoanalizie osobowości.

Byliśmy zgodni, że najpierw partnerzy muszą się znaleźć, spotkać, wstępnie poznać i chodzi o ten pierwszy, niezwykle ważny kontakt (kontakty), od którego może później zależeć całe ich życie.

Co może o tym, na tym spotkaniu, zadecydować?

Zauroczenie zewnętrzne wyglądem partnera/ki?!

Chemia i wewnętrzne poczucie psychofizyczne, tzw.” motylki w brzuchu”?!

Czy też chłodna kalkulacja doboru charakterów ze znaków zodiaku?!

No i na ile dany rodzaj wyboru ma wpływ na późniejsze życie związku?

Oboje po dłuższej dyskusji, uznaliśmy że wygląd zewnętrzny, a więc ten rodzaj zauroczenia, ma trzeciorzędne znaczenie po dwóch pozostałych wyborach. On najszybciej przemija w trakcie kłopotów normalnego, codziennego życia związku. Następuje spowszednienie, zobojętnienie, a z czasem rodzi się u partnerów pokusa poszukiwania „nowości”, „inności”, „porównywalności”.

I wówczas co będzie „trzymać”, czyli bardziej łączyć partnerów związku? Astrologiczne, wciąż te same „charaktery” wynikające ze znaku zodiaku, czy też psychofizyczna więź, którą zrodziła „ chemia” pierwszego „wejrzenia”?

No i tu „pokonałem” koleżankę moją racjonalną, bo naukową argumentacją.

Zwyciężą zawsze te „chemiczne” hormony miłości, tkwiące w organizmie każdego człowieka, a nie „magiczne” i niepewne horoskopy dzienne, miesięczne, roczne, czy na całe życie.

Na pierwszym spotkaniu powinna zadziałałać dopamina wywołując podwyższony stan emocjonalny, zainteresowanie partnerem/ką, kontynuację spotkań i potrzebę bliskości. Jeżeli tak się stanie, to mogą to być narodziny miłości.Ale w zależności od wieku i doświadczenia życiowego droga do miłości może być krótsza lub dłuższa.

Dalej już w związku zadziałają endorfiny, działające podobnie do morfiny, będą dawać uczucie szczęścia, spokoju i bezpieczeństwa. One sprawiają w podświadomości, że wystarczy sama obecność partnera. O dziwo nawet wówczas kiedy pozostajemy w sporze i mamy „ciche dni”.

Będzie też działać oksytocyna, dzięki której potrzebujemy czułości, bliskości i ciepła partnera.  Ona odpowiada za poczucie szczęścia we dwoje i wzmacnia instynkt rodzicielski.

Równolegle z „chemią miłości” w związku muszą  dobrze funkcjonować te wszystkie cechy i wartości, które decydują o jego stałości i trwałości. A więc bliskość, zaufanie, współżycie seksualne, wierność, no i optymizm rozumiany jako pozytywne myślenie i nastawienie do życia.

Czy zatem warto opierać się na  znakach  zodiaku poszukując partnera do stałego związku i dalej budować na nich swoje i wspólne szczęście?

To retoryczne pytanie pozostawiamy Wam drodzy Czytelnicy?

„ Skorpion” Bronisław  i „astrologiczna znajoma”                     koniec lipca 2020 r.


Boniek miał rację! Andrzej Duda ponownie na Prezydenta Polski został wybrany „ głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem…”

„ Nasz”,  „Wasz”, czy „Ich”?! Nowy – „stary„ Prezydent Polski?  Co to świadczy dzisiaj  o społeczeństwie polskim? Co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla Polski i dla Polaków? Spójrzmy na to wspólnie, już bez wyborczych emocji!

Najpierw fakty, bezdyskusyjna prawda na chwilę obecną, przed ewentualnymi protestami wyborców do Sądu Najwyższego, który ma „zatwierdzić – ogłosić ważność wyborów:

Za Andrzejem Duda na Prezydenta głosowało 10 mln 440 tys.648 osób biorących udział w wyborach tj. 51,03 %  , czyli

34,49 % wszystkich Polaków

uprawnionych do głosowania (30 mln.268 tys.460)

Za Rafałem Trzaskowskim głosowało 10 mln 18 tys.263 wyborców, tj. 48,97 % głosujących, czyli

33,09 % ogółu Polaków

uprawnionych do głosowania.

Nie brało udziału w głosowaniu 9 mln 809 tys.549 osób, tj.

31,82 %  ogółu Polaków

uprawnionych do głosowania (w tym 2.269 głosów nieważnych).

Andrzej Duda wygrał wybory różnicą 422 tys.385 głosów, tj. 2,06 % !!!

Generalnie Andrzej Duda wygrał wybory w 6 województwach wschodniej Polski tj: lubelskim, podlaskim, podkarpackim ,świętokrzyskim, łódzkim i małopolskim.    

Natomiast Rafał Trzaskowski ogólnie wygrał w pozostałych 10 województwach Polski Zachodniej i Północnej.

Prawdą jest, że swoje zwycięstwo Andrzej Duda może zawdzięczać:

 – wyborcom w starszym wieku i emerytom ( 61,7 %) ;

–  zamieszkałym na wsi i mniejszych miastach i gminach (63,2 %)

 – ludziom z wykształceniem podstawowym (77,3 %) i zawodowym (74,7 %).

A więc Boniek miał rację, tak twierdząc przed wyborami.

Za wyborem Rafała Trzaskowskiego głosowali mieszkańcy większych miast i gmin (61,9), młodzi ludzie ( 64,4%) i „lepiej” wykształceni (licencjat i wyższe) (65,9 %).

Zatem o czym świadczą wyniki wyborów prezydenckich 2020 roku?

– Społeczeństwo polskie jest dziś podzielone na trzy, prawie równe, części.

 Dwie podstawowe, to wpływowe części Polaków, bo uczestniczą w życiu społeczno-politycznym, są podzielone emocjonalnie, politycznie, geograficznie ( Polska Wschodnia i Zachodnia), gospodarczo i pod względem wykształcenia. Dzielą się na zwolenników partii określonych jako Zjednoczona Prawica pod jednoosobowym przywództwem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, oraz na przeciwników rządzącej Partii i lidera, ale wywodzących się nie tylko z jednej partii Platformy Obywatelskiej, lecz ze wszystkich kręgów społecznych, w tym: samorządy terytorialne, mieszkańcy większych miast i gmin, ludzie „lepiej” wykształceni, organizacje pozarządowe, i.t.p.

Trzecią dość liczną grupę ( 9 mln 809 tys. – 31,82 %), stanowią Polacy nie biorący udziału w wyborach, nie aktywni politycznie, dla których -jak się wydaje- nie ma znaczenia kto rządzi naszym krajem.

– Z tych przytoczonych danych wynika, że wybory prezydenckie nieznacznie wygrali Polacy w starszym wieku i emeryci, mieszkańcy wsi i mniejszych miast i gmin, oraz ludzie mniej wykształceni, ale popierający rządzącą Zjednoczoną Prawicę i jej lidera Jarosława Kaczyńskiego. A więc ta część społeczeństwa, o której odważnie i wprost powiedział Boniek.

Co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla Polski jako Państwa?

Jeżeli Prezydent Andrzej Duda nie zmieni swojego dotychczasowego sposobu sprawowania władzy i nie usamodzielni się od wpływów swojej partii, a właściwie od jej przywódcy Jarosława Kaczyńskiego, to:

– pełnia władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej znajdzie się całkowicie w rękach jednej partii Prawo i Sprawiedliwość i jej lidera, tak jak było za czasów „komuny w PRL”, gdzie rządziła naszym krajem Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i jej I Sekretarz (!?)

– w szczególności stanie się tak, że:

1) Sejm i „ opanowany ponownie” Senat, czyli władza ustawodawcza, będzie uchwalała wszystkie ustawy zgodnie z wolą rządzącej partii i jej przywódcy, bez żadnego formalnego wpływu drugiej i trzeciej części tak podzielonego społeczeństwa.

2) premiera, ministrów, szefów wszystkich instytucji centralnych, czyli władzę wykonawczą, oraz prezesów spółek Skarbu Państwa, będzie wskazywała rządząca partia i Jarosław Kaczyński, spośród „ wiernych i biernych”, bez względu na kompetencje, konkursy na stanowiska, czyli jak dotychczas i jak w czasach PRL-u..

3) sądy powszechne, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny, Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu, Krajowa Rada Sądownictwa, czyli władza sądownicza, zostanie obsadzona przez osoby „rekomendowane” przez rządzącą partię, które będą musiały spełniać „ służebną rolę”, a nie niezawisłą i niezależną, wobec Państwa, czyli wobec rządzącej Partii i jej przywódcy.

4) media i środki przekazu, tzw. „czwarta władza patrząca rządzącym na ręce, zostaną „zrepolonizowane”, czyli przejęte przez Państwo oraz objęte cenzurą,  a więc rządzącej partii jak za komuny.

Państwo Polskie przestanie być państwem demokratycznym z trójpodziałem i równowagą władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

W konsekwencji utraty podstawowych wartości państwa demokratycznego, zmieni się jednoznacznie na gorsze nasza sytuacja międzynarodowa.

W szczególności:

Państwo Polskie dalej naruszać będzie podstawowe wartości, do których jest zobowiązana Traktatem o Unii Europejskiej w art. 2, to jest: poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, praw człowieka, w tym osób należących do mniejszości. W praktyce oznaczać to będzie dalsze odchodzenie od Unii Europejskiej i osamotnienie Polski w Europie i na Świecie.

– Ale, zgodnie z wolą rządzącej partii i Prezesa Jarosława Kaczyńskiego staniemy się państwem „ wolnym, suwerennym i niezależnym”.

W tej sytuacji, co to może oznaczać na najbliższą przyszłość dla tak podzielonych Polaków?

Rzecz najważniejsza to kontynuacja życia Polaków w „zacofaniu”: społecznym, oświatowym, kulturowym, o tradycjach konserwatywnych, czasami sięgających średniowiecza, szczególnie gdy chodzi o tradycje chrześcijańskie, w przeciwieństwie do zachodniego postępu cywilizacyjnego.

Brak jasnej polityki Państwa autokratycznego, zmierzającej do szczęśliwszej  przyszłości  młodych i nowych pokoleń, pod faktycznym lecz nieformalnym, jednoosobowym przywództwem, niespełnionego życiowo człowieka Jarosława Kaczyńskiego.

Czy tego rzeczywiście chcą wszyscy Polacy?

Bronisław                                                po wyborach Prezydenckich, lipiec 2020 r


12 lipca 2020 roku wezmę udział w wyborach Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego:

Bo:

  1. ….. jestem świadomym Obywatelem Polski i pójdę głosować, realizując swoje czynne prawo wyborcze, a nie siedzieć bezczynnie i czekać co zadecydują za mnie inni !
  2. …..chcę mieć Prezydenta, który będzie rzeczywistą „ głową Państwa”, i „ Najwyższym Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP ”, w pełni realizującym swoje kompetencje!
  3. ……chcę aby „Nasz” Prezydent był szanowanym w kraju, w Europie i na Świecie, mężem stanu, autorytetem i przywódcą narodu!
  4. ……chcę aby „Nasz” Prezydent był samodzielny, odważny, silny, i w obronie Polaków słabszych, skrzywdzonych, niepełnosprawnych, seniorów i emerytów, potrafił skutecznie korzystać z przysługujących mu uprawnień takich jak: inicjatywa ustawodawcza, prawo veta ustaw, prawo zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie zastrzeżeń i wątpliwości do proponowanych ustaw oraz z własnego, aktywnego, działania i „patrzenia na ręce” władzy wykonawczej!
  5. ……chcę mieć Prezydenta mądrego, podejmującego decyzje oparte na wiedzy naukowej ( jak np. o obowiązkowych szczepieniach), przy udziale kompetentnych i doświadczonych doradców,  służące dobru ogółu Obywateli, a nie bezkrytycznie wspierał i akceptował wszystkie decyzje rządu, rządzącej partii, bądź jej przywódcy!
  6. …..chcę by „Nasz” Prezydent podejmował decyzje i działania, przede wszystkim z myślą o przyszłości Polaków i Polski, dla dobra naszych dzieci i wnuków, a nie tylko takie, które są wynikiem doraźnych potrzeb, łataniem braków i niedostatków, bądź służące aktualnym lub przyszłym celom politycznym partii, albo celom osobistym jej lidera!
  7. …… będę głosować na kandydata, który daje większe gwarancje, że będzie Prezydentem wszystkich Polaków,  a nie tylko członków swojej partii, jej zwolenników, „ biernych ale wiernych”, albo wykonawcą woli autokratycznego lidera rządzącej partii !

Nie będę głosować na Andrzeja Dudę

Andrzej Duda został ciepło przyjęty na spotkaniu w Łowiczu. Marcin Kucharski

bo:

1…..umiem ocenić, czy warto przedłużyć kadencję obecnemu Prezydentowi, gdyż widziałem jak sprawował swoją władzę przez 5 lat!

2. … nie chcę mieć Prezydenta, który  jest zależny od partii z której się wywodzi, a tym bardziej od jednoosobowych decyzji jej przywódcy!

3. …. nie chcę aby Prezydent, który z mocy prawa jest „ strażnikiem” Konstytucji, postępował wbrew konstytucji, łamał jej postanowienia lub je omijał, dla potrzeb partii, aktualnej władzy wykonawczej (rządowi -prezydentowi), czy aktualnej władzy ustawodawczej (Sejmowi -Senatowi) !

4. …..wiem co to znaczy żyć w państwie, w którym autorytatywnie rządzi komuna i I sekretarz partii… nie chcę więcej takiej władzy w naszym kraju!

5. … nie będę głosować na kandydata, który tak samo jak lider swojej partii, dzieli Polaków i nie daje  gwarancji, że będzie Prezydentem wszystkich Polaków,  a nie tylko członków swojej partii, jej zwolenników, „ biernych ale wiernych” !

6. …..uważam, że Prezydentem Polski może być tylko taki kandydat, który uznaje, bo wie na podstawie 123 lat niewoli, że miejsce Polski i dobrobyt Polaków, jest we wspólnocie Europejskiej, a nie na „samotnej wyspie”, czy w układzie państw iluzorycznego „Trójmorza”, do dziś ( za wyjątkiem Austrii ) zacofanych gospodarczo, społecznie i cywilizacyjnie!

Bronisław                                                 10 lipca 2020 r.


„Świat się dzieli na ludzi mądrych i głupich”

Przeczytałem w Polsat Sport, takie oto emocjonalne wytłumaczenie Zbigniewa Bońka- Prezesa PZPN na oburzenie wielu ludzi na jego wpis na twitterze, że :

 ” Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska”.

 „Ja przecież tylko napisałem o faktach, że 70 procent elektoratu jednego z kandydatów to ludzie ze środowisk wiejskich, z podstawowym wykształceniem i emerytów”. Mam 64 lata i dzielę ludzi tylko na mądrych i głupich. A to czy ktoś jest za tym czy za tym, nie ma dla mnie znaczenia.- tłumaczył się później.

Jako autor bloga „ Szczęśliwi, pechowcy, malkontenci”, ze sporym doświadczeniem profesjonalnego prawnika w ludzkich sprawach życiowych, muszę zabrać głos w sprawie tak bardzo kontrowersyjnego, ale jakże ważnego stwierdzenia, znanego i szanowanego Polaka.

          Tak naprawdę, w tych źle odbieranych słowach, Boniek zwrócił uwagę ( chyba nawet nieświadomie) na dwie bardzo ważne kwestie.

          Pierwsza aktualna i przemijająca, to kogo i dzięki komu Polacy wybiorą na Prezydenta Polski.

          Druga, o wiele ważniejsza, na dalszą przyszłość Polaków i ludzi na naszym Świecie, to kwestia wpływu mądrości ludzi na swoje prawdziwe szczęście i szczęśliwe życie narodów, w tym Polaków.

          W pierwszej sprawie trudno odmówić racji Bońkowi, bowiem miał pełne prawo napisać na twitterze o faktach. Napisał prawdę, że 70% wyborców Andrzeja Dudy w I turze to ludzie ze środowisk wiejskich, „słabo wykształconych”.

Natomiast późniejsze jego tłumaczenie, w którym „ dzieli ludzi na mądrych i głupich” , uważam za emocjonalne, ale niezwykle ważne w drugim kontekście. A mianowicie:

 – jakie skutki na drodze do szczęśliwego życia, wywołują wybory – decyzje podejmowane przez ludzi słabo wykształconych, nieinteligentnych, mniej uświadomionych wiedzą, ograniczonych w umiejętności rozwiązywania problemów i podejmowania racjonalnych decyzji,

których Boniek nazwał wprost z definicji słownikowej „ głupimi”.

W pierwszym przypadku, to jest głosowania w I turze, wyborców Andrzeja Dudy przekonały działania i słowa, które dawały im proste poczucie poprawy egzystencji życiowej, która w ich rozumieniu może być już szczęściem, ale jako materialny „ lepszobyt”.

         Prawie bez znaczenia pozostają dla nich wartości wyższego rzędu, w tym pozamaterialne, jak: demokracja, praworządność, równowaga władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, wolność, sprawiedliwość, współczesne wychowanie z edukacją seksualną, autorytety i wiedza naukowa i.t.d. Można wręcz przyjąć z założenia, że z reguły ich ( „głupich” w znaczeniu emocjonalnie wyrażonych słów przez Bońka) osobiste szczęście nie sięga wyższych wartości, takich jak: spełnienie marzeń osobistych, zawodowych, twórczych, życie radością pełni życia, nie mówiąc o samorealizacji.

Czy tak jest w rzeczywistości życiowej ?

Czy ludzie słabo wykształceni mają tak małe wymagania, gdy chodzi o prawdziwe szczęście?

I odwrotnie, czy im większe wykształcenie, poziom wiedzy i inteligencji posiada człowiek, to ma większe poczucie i rozmiar szczęścia do osiągnięcia w swoim życiu?

Jacy Polacy zdecydują o wyborze najlepszego kandydata na Prezydenta?

Niech na takie pytania odpowie każdy z nas sam sobie. Najlepiej na własnym przykładzie lub na przykładach osób darzonych autorytetem!

Zachęcam do zastanowienia, głosowania, a także przemyślenia na przyszłość: Co daje wiedza, wykształcenie i tak rozumiana mądrość?

Bronisław                                    

                                lipiec 2020r. –  między I a II turą głosowania na Prezydenta RP


Kryzys autorytetów? Czy tylko przejściowe zjawisko w polskim społeczeństwie?

Co się dzieje w naszym kraju z tradycyjnymi autorytetami: władzy państwowej, politycznymi, społecznymi, kościelnymi, wychowawczymi, naukowymi, zawodowymi?

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej to „głowa Państwa” , najwyższy organ Państwa Polskiego, przywódca -mąż stanu, mocny i wiarygodny głos narodu, który go wybrał w bezpośrednim głosowaniu. Tak być powinno! A jak jest?!

Prezydent Duda to, dla wielu Polaków, i to nie tylko dla jego opozycjonistów, „marionetka”, „długopis”, „ Adrian”, w znaczeniu braku samodzielności i niezależności od partii PiS, a tak właściwie od jej Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. To także wizualny skutek  podpisywania na „kuckach” dokumentu państwowego obok siedzącego Prezydenta USA, Donalda Trumpa.

No więc jak to jest z jego autorytetem w kraju i za granicą?

Przywódcy polskich partii politycznych, byli i aktualni: Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Janusz Palikot,  Janusz Korwin Mikke, Ryszard Petru, Paweł Kukiz, a także inni, bez względu na prawdę, w oczach i słowach przeciwników politycznych to anty przykłady autorytetów, mężów stanu, nie szanowani, publicznie obrażani i szkalowani.

Sędziowie: to „ złodzieje”, „ komuchy”, „ kasta „.Tak jest dziś przedstawiany autorytet przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, powaga sądu, jego niezawisłość i niezależność. I dzieje się tak za przyzwoleniem władzy państwowej, a czasem wręcz z jej inspiracji dla celów walki politycznej.

No to jak jest w końcu z autorytetem sędziowskim i wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju?

Księża, coraz częściej postrzegani są jako „biznesmeni”, a ostatnio jako pedofile, a nie misjonarze – krzewiciele religii, autorytety dobra i świętości.

Pęka mit ojca duchowego, dzieci i młodzieży.

Lekarz to już nie zawód z powołania, specjalista od zdrowia z wielkim zaufaniem społecznym. Dziś  z powodzeniem zastępuje go pseudo „uzdrowiciel”,  znachor, „kręgarz”, „ masażysta”, czy „lekarz homeopata”. Wystarczy szyld, reklama i dobra „fama”.

No to jak wyglądać będzie nasza kondycja zdrowotna za lat kilkanaście?

Nauczyciele – wychowawcy: „Nie będą naszych dzieci uczyć nauczyciele od edukacji seksualnej, my rodzice nie pozwolimy na krzewienie ideologii „ gender ”, LGBT i takiego wychowania w rodzinie. To nam, rodzicom, konstytucja gwarantuje wychowanie według naszego wyboru! ”Takie głosy dość powszechnie słychać wśród zwolenników aktualnej władzy i partii rządzącej.

No to niech dalej księża i katechetki uczą edukacji seksualnej, świadomego rodzicielstwa oraz życia w małżeństwie i rodzinie.

My rodzice: No to na koniec spójrzmy samokrytycznie jakim autorytetem darzą dziś rodziców ich własne dzieci? Posłuchajmy co myślą o wiedzy rodziców i ich wychowaniu w zakresie edukacji seksualnej? Skąd one czerpią pierwszą wiedzę na te tematy?

Czy zatem dalej rodzice mają żyć jak w czasach średniowiecza, w zacofaniu umysłowym, traktując wiedzę jako „tabu”, oddając wychowanie dzieci „oświeconym” przedstawicielom Kościoła lub pozostawiając je na pastwę przypadkowej wiedzy internetowej, w tym pornografii, bądź często tragicznym doświadczeniom życiowym.

Dlaczego tak się dzieje w naszym kraju? Skąd się biorą kryzysy autorytetów, tworzących podstawy dobrobytu nowoczesnego państwa i szczęśliwego narodu?

Spróbujmy wspólnie znaleźć przyczyny, a może sformułować pozytywne wnioski?!

I tak po kolei:

Skąd się wziął kryzys autorytetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej?

Wszyscy znamy to powiedzenie „ ryba psuje się od głowy”! W tym przypadku od Głowy Państwa, a konkretnie Prezydenta Andrzeja Dudy. Co zatem „ psuje się” w wykonywaniu zadań i obowiązków Prezydenta RP nałożonych w art. 130 Konstytucji  określającym treść jego przysięgi. Przeanalizujmy to wspólnie.

….” uroczyście przysięgam,

  1. że dochowam wierności postanowieniom konstytucji,”..

I od razu, sięgnijmy pamięcią do faktów i odpowiedzmy sobie sami na pytanie:

Czy Prezydent Duda rzeczywiście i w każdym przypadku „ dochował wierności konstytucji, a więc postępował zgodnie  jej postanowieniami, przestrzegał je, nigdy nie łamał?

Nie sposób zapomnieć, choćby jednego znamiennego przykładu, kiedy już na początku kadencji Prezydent Duda ułaskawił nie skazanego prawomocnym wyrokiem ( a więc niewinnego), partyjnego kolegę Mariusza Kamińskiego. Dzięki czemu do dziś pełni on funkcję Ministra, czyli stanowi anty wzór autorytetu przedstawiciela rządy, najwyższej władzy państwowej. Jest przestępcą czy nie!? Fakt ten stanowił złamanie art. 139 Konstytucji, który potwierdził Sąd Najwyższy.

2)..że … będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa,..

I odpowiedzmy sobie na pytanie:

Czy Prezydent Duda w okresie swojej pięcioletniej kadencji zawsze i wszędzie, w tym w kraju i  podczas wizyt zagranicznych, dbał o godność narodu, i strzegł bezpieczeństw Państwa w tym w zakresie obronności i sił zbrojnych?

Pamiętamy skąd  wziął się obraz „kucki” Prezydenta RP przy podpisywaniu dokumentu obok siedzącego Prezydenta USA, a także „działania” Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza z pominięciem lub wbrew woli Prezydenta jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Zobaczymy co przyniesie Polakom wizyta Prezydenta Dudy w USA 24 czerwca b.r.

  • ..a dobro Ojczyzny oraz pomyślność Obywateli będą dla mnie najwyższym nakazem”.

Czy rzeczywiście dla Prezydenta Dudy najwyższe nakazy płynęły wprost z konstytucji, a nie z innego źródła decyzyjnego?

W tym miejscu spróbujmy odpowiedzieć sobie skąd się wzięły powszechnie znane żartobliwe i krytyczne przydomki „ Adrian” i „ długopis”. Czy czasem nie stąd, że Prezydent Duda, niestety, nie był niezależnym od nikogo najwyższym organem Państwa Polskiego. A wprost przeciwnie w większości przypadków „wykonywał nakazy” Prezesa rządzącej partii Jarosława Kaczyńskiego, a nie z konstytucji. Podpisywał bezkrytycznie ustawy podejmowane w trybie naruszającym postanowienia Konstytucji, nie zawsze dla dobra wszystkich Polaków,.

Skąd się biorą  kryzysy autorytetów przywódców partii politycznych w naszym kraju?

Najlepszymi przykładami kryzysu autorytetów liderów partii politycznej w naszym kraju to wizerunki przywódcy Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego oraz Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny.

Wzajemne „szczucie” na siebie z zaangażowaniem jak największej grupy społeczeństwa i własnych członków, to jest widoczne na co dzień,

we wszystkich środkach przekazu, niestety, w tym głownie w Telewizji Polskiej, opłacanej przez nas, wszystkich Obywateli.

W naszym kraju, w odróżnieniu od innych na zachodzie, normalna walka partii o władzę, jest pobawiona kultury politycznej, szacunku dla przeciwnika jako człowieka i jakichkolwiek zahamowań, włącznie z „ chamstwem” w ustach przywódców partii. Nie brak bowiem w niej zniewag osobistych, grupowych, a nawet poniżeń znacznej części podzielonego społeczeństwa. Słowa takie jak: „ dziadek z Wehrmachtu”, „chamska hołota”, „zdrajcy”, „ komuniści i złodzieje”, „ gorszy sort”, „ łże-elita”, stają się „normalnością w zachowaniu przywódców partii, jednoznacznie obniżając ich kulturą, a przede wszystkim społeczny autorytet.

Prawdą jest, ze także wśród sędziów, jak w każdym zawodzie zaufania publicznego, zdarzają się „czarne owce”. Tak było, jest i zapewne nadal będzie się zdarzać, że do dziesięciotysięcznej rzeszy sędziów, tak ważnej profesji stanowiącej trzecią władzę, trafiają osoby niegodne.

Dlaczego w oczach obywateli spada autorytet sędziów i całego wymiaru sprawiedliwości?

Ale to incydentalne zjawisko nie powinno być przedmiotem walki politycznej, której celem jest przejęcie władzy sądowniczej przez władzę wykonawczą (rząd i prezydent), lub przez władzę ustawodawczą (Sejm i Senat RP). Niestety tak się dziś dzieje w naszym kraju.

Do części Polaków nie trafia argument, że takie przejęcie władzy burzy podstawy demokracji i jest niezgodne z naszą Konstytucją. Mimo tego wszyscy widzieliśmy wielkie banery reklamowe, tworzone na zlecenie władzy wykonawczej, szkalujące całe środowisko sędziowskie. Słyszeliśmy także publiczne, w kraju i za granicą. Zniesławianie sędziów przez Premiera Morawieckiego i Prezydenta Dudy jako „złodziejów” czy „komuchów skazujących uczciwych ludzi”. Wcześniej rząd Beaty Szydło, długo nie ogłaszał wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niekonstytucyjnych zmian w sądownictwie, kwestionując jego wiarygodność. Dziś również przedstawiciele władzy wykonawczej nadal podważają wyroki sądów nie odpowiadające ich celom politycznym. Skoro władza nie uznaje, podważa,  kwestionuje i nie wykonuje wyroków sądów, to trudno się dziwić, że Obywatele będą czynić tak samo.Tak oto i z tych przyczyn upada autorytet sądów i wymiaru sprawiedliwości. Jego odbudowa, niestety, będzie trwać znacznie dłużej niż niszczenie.

Nie da się również ukryć, że tak jak podważany jest autorytet sędziów, podobnie dzieje się z autorytetem lekarzy. Dlaczego? Skoro to od nich zależy nasze najważniejsze dobro-zdrowie?!

Spójrzmy na praktyczne przykłady skąd to się bierze. Nie tak dawno w naszym kraju były strajki rezydentów, młodych lekarzy, którzy w przyszłości mają skutecznie dbać o nasze zdrowie. O co w nich chodziło? A no o wynagrodzenia adekwatne do ich ciężkiej, często wydłużonej ponad normy, pracy. Jakby w sprzeczności do ich żądań od Państwa, zarówno władza jak i My Polacy często uważamy, że lekarze to grupa zawodowa najlepiej zarabiająca, a w dodatku to „ łapówkarze”.  

Ostatnie przykłady: prof. Grodzki znakomity lekarz – specjalista i naukowiec, a jednak wkrótce po objęciu funkcji marszałka Senatu, został posądzany o przyjmowanie korzyści pieniężnych w zamian za zabiegi wykonywane w publicznym szpitalu. Prof. Łukasz Szumowski, lekarz, naukowiec, traci autorytet w czasie wykonywania nowej funkcji politycznej- ministra. I tak zła fama niesie upadek autorytetu zawodu lekarza.

Ale dlaczego, w dzisiejszych czasach, dostępu do wiedzy, wciąż wielu ludzi bardziej niż lekarzom ufa znachorom, pseudo uzdrowicielom, bioenergoterapeutom, masażystom amatorom, kręgarzom i innym „cudotwórcom zdrowotnym”?

Na to pytanie niech każdy spróbuje znaleźć sobie odpowiedź, być może nawet na własnym przykładzie.

A co się dzieje z autorytetem i misją księży, jak i samego Kościoła?

Co rusz słyszymy, że księża stają się coraz bardziej pazerni na pieniądze z tytułu opłat za posługi kościelne. Zamiast co łaska, już oficjalnie wywieszają cenniki usług, bądź uzależniają wprost wykonanie posługi od konkretnej wpłaty. Czyżby zatem księża stają się typowymi biznesmenami, których podstawowym celem jest zysk.

Autorytet polskiego Kościoła i księży jeszcze bardziej upada wraz z odkrywanymi co jakiś czas aferami pedofilskimi księży i ukrywanie ich , przez wysokich przedstawicieli Kościoła, oraz księży – przestępców seksualnych przed odpowiedzialnością karną i cywilną.

Niegdysiejszy ojciec duchowy i wychowawca naszych dzieci w duchu religijnym, dziś coraz częściej postrzegany jest jako potencjalny pedofil – zboczeńca – przestępca.

Sięgnijmy do autorytetu tak ważnego dla wychowania naszych dzieci. Jak w naszym kraju wygląda autorytet nauczyciela wychowawcy w oczach władz, a także samych dzieci i nas rodziców?

Kto w dzisiejszych czasach będzie chciał być nauczycielem, skoro ich wynagrodzenia nie zaspakajają nawet zwykłych potrzeb życiowych. W praktyce do zawodu idą przede wszystkim ci, którzy nie znajdują lepszej, spokojnej i wyżej płatnej pracy.

Nauczyciele z powołania, załamują ręce, czego i jak mają uczyć, w świetle obowiązującego prawa oświatowego, sięgającego treści średniowiecznych, w tym edukacji seksualnej , świadomego rodzicielstwa i wychowania w rodzinie. Zamiast ich, umiejętności rozwiązywania problemów i przygotowania dzieci do współczesnego życia, mają wpajać przeszłość historyczną narodu, oderwane od realiów życiowych regułki i zadania pamięciowe.

Jaki zatem mogą mieć autorytet u swoich uczniów, którzy to widzą, ignorują nauczycieli i korzystają z wiedzy poza naukowej, z innych powszechnie dostępnych źródeł, internetu, środowiska, złych doświadczeń życiowych.

No i na koniec spójrzmy na samych siebie. Czy ja, rodzic, matka i ojciec, jestem/ byłam/łem/ autorytetem dla własnych dzieci?

Czy w realiach życia codziennego byłam/łem/ dla dziecka wzorem do naśladowania?

Czy przekazywałem we właściwy i skuteczny sposób swoją, posiadaną wiedzę praktyczną, ucząc dziecka/dzieci/ umiejętności rozwiązywania codziennych problemów życiowych?

Czy potrafiłam/łem/ umiejętnie przekazać swoją wiedzę i doświadczenia w zakresie edukacji seksualnej, świadomego macierzyństwa/ojcostwa/ , czy też pozostawiłam/łem/ ją jako temat „tabu”?

Czy według mojej oceny dziecko/dzieci/ uważa/ją/ mnie za autorytet dobrego rodzica?

              Zaczynając pisać ten artykuł, chciałem poruszyć kwestię kryzysów autorytetów osobowych. Jednak już w trakcie pisania, samorzutnie zaczął się wyłaniać obraz kryzysu naszego Państwa. To przykre, ale taki wniosek powstaje na tle niszczenia autorytetów najważniejszych stanowisk, funkcji i zawodów zaufania publicznego w naszym kraju. I czynią to przedstawiciele władzy jako środek walki politycznej o władzę, ale niestety czynimy to i My wówczas, kiedy pozostajemy biernymi Obywatelami naszego Państwa.

Człowieku, Obywatelu, Polaku! Bierz się tylko za to co umiesz, czego się nauczyłeś i na czym się znasz, bo masz taką wiedzę.

Słaby to będzie przywódca, prezydent, premier, minister, sędzia, lekarz, nauczyciel, którego autorytet opierać się będzie na poparciu partii politycznej, aspiracji bez pokrycia, pogoni za pieniądzem, a nie na kompetencjach wynikających ze zdobytej wiedzy, praktyki zawodowej i doświadczenia życiowego.

I tak się niestety dzisiaj dzieje w naszym kraju. Stad też, między innymi, biorą się kryzysy autorytetów i zaufania, o których pisałem wyżej. Dlatego też cierpi na tym autorytet naszego Państwa w Europie i na Świecie.

Bronisław                                                                  czerwiec 2020 r.


Cudowne dziecko! Boski talent! Świat szczęścia stanął przed nim otworem!

Sześcioletni Edzio gra na fortepianie utwory Szopena. Cudowne dziecko, boski talent. Artystyczna dusza. Wniebowzięta babcia przysyłała rodzicom co rusz „dolary” z Ameryki na dalszą naukę wnuczka pod okiem mistrza – nauczyciela muzyki.

Edzio, już przystojny młodzieniec, gra na wielu instrumentach, fortepianie, gitarze, akordeonie. Przeprowadza się do brata, mieszkającego w mieście, tętniącym artystycznym życiem, gdzie zdobywa maturę.

Osiemnastolatek Edzio zakłada zespól muzyczny i rozpoczyna karierę grając w znanym klubie młodzieżowym. Gra, komponuje, śpiewa i błyszczy na scenie. Dziewczyny aż piszczą garnąc się do niego.

Poznaje przepiękną Danusię. Szczęśliwy tryska radością życia.

Zakochuje się „ na zabój”, traci dla niej głowę. Danusia znajomość z Edziem nie uważała za miłość. Owszem fajnie było, ale prawdziwej miłości nie czuła. Ale koleżanki z „gastronomika” zazdrościły jej pięknego, zdolnego artysty. To przekornie zmobilizowało ją do kontynuowania związku.

Lubiła muzykę,  podróże z zespołem i towarzyszące rozrywki zakrapiane alkoholem. Po maturze Danusi zamieszkali w dużym domu rodziców Edzia pod miastem.

Rajskie życie, niczego im nie brakowało, w dodatku babcia z Ameryki nie skąpiła niczego, kiedy tylko uwielbiany wnusio Edzio, a raczej Danusia, poprosi. Niestety, po koncertach, wspólne uczty alkoholowe, z udziałem Danusi, zaczęły się źle kończyć dla obojga kochanków.

Któregoś dnia, koledzy z zespołu nieśmiało donieśli mu że Danusia, w innym klubie, kompletnie zalana tańczyła na stole robiąc stripts.

Zakochany Edzio rozgrzeszył ją, przyjmując tłumaczenie jako incydent sprowokowany sytuacją i alkoholem.

Któregoś dnia Danusia  wpadła do domu ogromnie zdenerwowana. Była pod wpływem alkoholu. Już w drzwiach „ryknęła” na Edzia: „ mówiłam uważaj, jestem w czwartym miesiącu ciąży”.

Mimo demonstracyjnego niezadowolenia Danusi, Edzio przyjął wiadomość okazując zadowolenie. To owoc jego miłości, przecież jego miłość do Danusi to także miłość do ich dziecka. Nawet na myśl nie przyszło mu, że to może być owoc innego mężczyzny. Gdyż jak się później okazało, jego ukochana Danusia, po pijaku, podłechtana pochlebstwami, nie szczędziła swoich pięknych wdzięków przygodnym adoratorom.

Danusia nie zmieniła stylu życia po urodzeniu pięknej córeczki. Za to Edzio, już jako dojrzały życiowo Edek musiał zacząć pracować na rodzinę. Zespól się rozpadł, a Edek został „nocnym„ muzykiem w restauracji.

Pamiętam takie zdarzenie. Któregoś ranka, będąc w pobliżu, wpadłem do nich do domu i zauważyłem coś dziwnego. Edek jeszcze spał w łóżku. Nogę miał przywiązaną jakąś chustą do kołyski. Jak mi wyjaśnił, w ten sposób nogą kołysał dziecko kiedy płakało, gdy przyszedł nad ranem z pracy do domu, bo „ Danusia została na noc u swojej mamy” i dopiero co przyszła.

Po kilku latach spotkałem przypadkowo Edka w mieście. Udawał, że mnie nie widzi. Z trudem go poznałem, ale zagadnąłem. Zniszczona twarz, wygniecione ubranie, trzęsące się ręce, trudna wymowa. Wiedziałem, Edek pije. Postawiłem mu piwo, wypił prawie duszkiem. Roztkliwił się i rozgadał.

Danusia wyprowadziła się z córką do matki, ale jak się okazało już tam nie mieszka. Nie może jej znaleźć. Kocha ją nadal i dziecko. Nie może bez nich żyć i dlatego pije. Nie pracuje i oszukuje rodziców oraz babcię w Stanach, aby z czegoś żyć. Nie chce ode mnie żadnej pomocy, mimo iż wiedział, że jestem prawnikiem i mogę mu realnie pomóc. Wstydził się. Zostawiłem mu swoje „namiary”.

Mijają kolejne lata. Jestem przejazdem w miejscowości, w której mieszkał Edek. Odnajduję mały dom jednorodzinny. Z zewnątrz zaniedbane otoczenie. Dzwonię, pukam, walę, bezskutecznie. Naciskam drzwi, otwarte, wchodzę. Zaduch bucha w twarz. Na wprost w otwartym pokoju, na tapczanie leży jakiś człowiek, na wpół rozebrany, kaleka bez jednej nogi. Podchodzę ostrożnie, patrzę. O Boże to Edzio!, Edek !, a właściwie nie ten sam Edward, pijany, brudny, zniszczony człowiek.

Za mną weszła jakaś starsza kobieta. „Niech pan go nie budzi przed chwilą „wypił” i zasnął ”. To sąsiadka, która od czasu do czasu zagląda do niego i jak może pomaga mu.

Kiedy się przedstawiłem, opowiedziała mi krótko. Edward jest ciężko chory na cukrzycę, dlatego odcięto mu nogę. Nikt z rodziny go nie odwiedza, ani nie dba o jego bezpieczeństwo. Korzysta z pomocy społecznej. Jest alkoholikiem i nie leczy się, chyba czeka na śmierć i się zapija, czym się da. Raz byłą córka, oglądała dom, ale już się nie pokazała. Chyba czeka na śmierć ojca.

Wyjeżdżam z ogromnym smutkiem. Widzę straszną klęskę człowieka, który mógł być szczęśliwym, utalentowanym artystą, dobrym mężem kochającym piękną kobietę, wielką miłością.

Próbuję odnaleźć tę niegdyś piękną kobietę. Trafiłem na ślad. Leczyła się w Poradni Zdrowia Psychicznego z powodu alkoholizmu. Uczestniczyła nawet w spotkaniach klubu AA.

Niestety dalej ślad po niej się urwał.

Dwa lata później dostałem od znajomego informację, że odbędzie się pogrzeb Edwarda. Byłem na nim. Oprócz znajomego, kilka osób z tej miejscowości, to starsi mężczyźni, chyba koledzy i sąsiadki. Nie widziałem Danusi, ukochanej Edwarda do samej śmierci. Chyba była córka, ładnie ubrana młoda kobieta, wyraźnie odbiegająca mniej żałobnym wyglądem od tych kilku żałobników.

Odmówiłem w zadumie modlitwę za Edzia, Edka i Edwarda. Wyobraziłem sobie artystę Edzia, wspaniałego muzyka. Później Edka cieszącego się życiem, kochającego piękną żonę Danusię, która odwzajemnia się taką samą miłością. Ich córkę wychowaną we wzajemnej miłości rodziców. Niestety! Zobaczyłem Edwarda, krótko przed jego śmiercią, jeszcze w sile wieku, ale zniszczonego ślepą, jednostronną, miłością, nieszczęśliwego człowieka.

Dlaczego tak się stało. Jaki był sens i cel ich życia? Czy go w ogóle mieli? Co przyniosła Edziowi jego miłość do pięknej kobiety bez wzajemności? Co ukształtowało takie życie Edka i Danusi zamiast szczęśliwej  przyszłości? Dla kogo i po co oboje żyli? Jaka przyszłość czeka ich córkę?

Zapewne jest wielu takich ludzi, pośród nas? Ilu z nich ukrywa swoje nieszczęście przed światem? Dlaczego nie szukają pomocy?! Czy my im możemy pomóc i czy pomagamy?

Bronisław                                                                          czerwiec 2020 r.

.